Audi e-tron GT po liftingu - premiera

Niezależnie od tego, czy klient Audi wybiera się do dealera po nowe A3 czy Q8, stojące w salonie Audi e-tron GT zawsze zwraca jego uwagę. Nic dziwnego! 4-drzwiowe coupe z elektrycznym napędem od jakiegoś czasu stanowi popis możliwości inżynierów koncernu i dzieli wiele podzespołów z Porsche Taycanem. A ponadto, jest po prostu całkiem zgrabne.

Nowa odsłona e-trona GT wjeżdża właśnie do salonów, a przy okazji debiutu wprowadza szereg innowacji i rozwiązań, które w marce z Ingolstadt pojawiły się po raz pierwszy. Żeby zgłębić skalę różnic, trzeba zajrzeć do środka, a najlepiej i pod podwozie. Wizualne nowości w e-tronie GT są symboliczne, za to od strony technicznej mamy do czynienia z prawdziwym pokazem możliwości. Skala zmian imponuje.

Reklama

Nowy e-tron GT w trzech wersjach

Reklama

Przy okazji modernizacji, Audi przetasowało nieco gamę swojego elektrycznego modelu. Teraz, klienci mogą wybrać jedną z trzech wersji: S e-tron GT, RS e-tron GT lub RS e-tron GT performance. Już bazowy wariant zapewnia fenomenalne osiągi i solidny zasięg. Mocniejsze wersje to już całkowity odlot. Dość powiedzieć, że przyspieszenie do setki w najmocniejszej odmianie udało się skrócić aż o… 0,8 s. Tak, nowe Audi RS e-tron GT performance przyspiesza od 0 do 100 km/h w czasie 2,5 s, a sprint do 200 km/h zajmuje zaledwie 8 s. Na początek weźmy jednak na tapet podstawową odmianę. Jakimi parametrami i nowościami kusi S e-tron GT?

Audi S e-tron GT / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Audi RS e-tron GT performance / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Audi S e-tron GT - moc i zasięg

Bazowa wersja modelu zyskała oznaczenie "S". Nomenklatura jest uzasadniona, bowiem model otwierający ofertę przyspiesza teraz do setki niemal w takim samym czasie jak wersja "RS" sprzed modernizacji. Audi S e-tron GT ma 680 KM, a na sprint do setki potrzebuje 3,4 s. Prędkość maksymalna wynosi 245 km/h, a zasięg udało się wyśrubować do 611 km wg WLTP. Podstawowy wariant jest jednocześnie tym, który może pochwalić się najniższym zużyciem energii. Większy, ale za to lżejszy akumulator o pojemności 105 kWh brutto sprawia, że każdy z nowych e-tronów GT może pochwalić się co najmniej przyzwoitym zasięgiem.

Audi RS e-tron GT - moc i zasięg

Mocniejsza wersja RS e-tron GT jest w nowej gamie pozycją ze środkowej półki. 857 KM, przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 2,8 s i prędkość maksymalna ograniczona do 250 km/h to parametry, które z łatwością przebijają poprzednika. Zasięg na poziomie 601 km również nie daje powodów do narzekań, choć w kwestii parametrów, RS nadal nie jest ostatnim słowem Audi. Na szczycie oferty stoi bowiem obecnie RS e-tron GT performance.

Audi RS e-tron GT / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Wersja performance to najmocniejsze seryjnie produkowane Audi w historii. Ma 925 KM i 1027 Nm momentu obrotowego. Zastosowane tu rozwiązania pozwalają osiągnąć pierwszą setkę w 2,5 s. Do dyspozycji kierowcy jest nie tylko funkcja launch control, ale i push-to-pass, która na 10 sekund pozwala zwiększyć moc. Przeniesienie tylu niutonometrów na asfalt wymaga specjalnych rozwiązań - Audi podkreśla, że mocne silniki to tylko ułamek sukcesu. Prawdziwa rewolucja zaszła bowiem również w układzie jezdnym.

Audi RS e-tron GT - zawieszenie czyni cuda

Jedną z kluczowych zmian w nowym e-tronie GT jest adaptacyjne zawieszenie pneumatyczne. To prawdziwa rewolucja, bowiem aktywny system na bieżąco analizuje sytuację na drodze i styl jazdy kierowcy po to, by w razie potrzeby docisnąć jedno z kół do asfaltu, podnieść prześwit podczas wsiadania, przepłynąć gładko po progu zwalniającym czy zredukować przechyły podczas przyspieszania, hamowania lub skręcania. Układ jezdny nowego Audi RS e-tron GT to majstersztyk - podkreślają przedstawiciele marki i dodają, że samo działanie amortyzatorów, które w ułamku sekundy potrafią podnieść wybrane koło, pochłania kilka kW elektrycznej mocy. Tak, to nie pomyłka - zawieszenie w nowym Audi potrafi pracować z siłą, która wymaga zaangażowania kilku kilowatów mocy. W elektrycznym coupe nadal mamy do dyspozycji również skrętną tylną oś, która pomaga manewrować na ciasnych parkingach i poprawia wrażenia z jazdy.

Audi S e-tron GT / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Nowy flagowy elektryk Audi - ładowanie i bateria

Aż trudno uwierzyć, że zmieniło się aż tyle. Pod nadwoziem, które wygląda niemal identycznie jak w wersji sprzed liftingu, skrywa się również nowy akumulator. Oprócz większej pojemności, istotna jest również lepsza krzywa ładowania i większa maksymalna moc przyjmowania energii na stacji ładowania. Teraz już 320 kW zamiast 270 kW - Audi potrafi uzupełnić energię od 10 do 80% SoC w czasie zaledwie 18 minut.

Audi nie kończy przechwałek na tych parametrach, bowiem przedstawia również nową krzywą ładowania. Moc powyżej 300 kW utrzymywana jest aż do około 30% stanu naładowania i wyraźnie spada dopiero, gdy bateria jest naładowana w 75%. W nowym modelu, znacznie szersze jest również okno temperaturowe umożliwiające szybkie ładowanie. Producent chwali się, że moc 300 kW możemy osiągnąć już wtedy, gdy bateria ma 15 stopni - przed liftingiem było to 35 stopni.

Audi RS e-tron GT / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Znacznie większe możliwości ładowania rekuperacyjnego oznaczają, że korzystać z potężnych, 10-tłoczkowych zacisków będziemy korzystać jeszcze rzadziej. Moc odzyskiwania energii w czasie hamownia wzrosła z 290 kW do aż 400 kW.

Po czym poznać nowe Audi e-tron GT?

Żeby nie zarzucać stylistom przesadnego lenistwa, wart powiedzieć też o wizualnych nowościach, które znajdziemy w e-tronie GT po liftingu. Modernizacja przyniosła m.in. przestylizowany przedni zderzak - zmieniło się umiejscowienie logotypu czterech pierścieni, delikatnie przemeblowano wloty powietrza i opracowano elementy aerodynamiczne przewidziane specjalnie dla odmiany RS. Na liście opcji pojawiły się wstawki z modnego ostatnio prasowanego karbonu carbon camouflage. W RS performance z włókna węglowego wykonany może być również dach - ta operacja zmniejsza masę własną o 12 kg. W konfiguratorze pojawiło się również wiele nowych wzorów felg i nowe kolory nadwozia. Z ciekawostek - obudowy słupków B z oznaczeniem modelu są teraz szklane. Dzięki temu, nie będą się rysować w sposób typowy dla plastikowych.

Audi RS e-tron GT performance / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Audi RS e-tron GT / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

We wnętrzu nie ma mowy o rewolucji. Uwagę zwraca jednak nowa kierownica, która w RS i RS performance jest wyposażona w dodatkowe przyciski. Dbałość o detale mają podkreślić jeszcze mniejsze nowości m.in. fakt, że teraz zarówno w podgrzewanej jak i niepodgrzewanej kierownicy wygospodarowano miejsce na przycisk z gwiazdką czyli tzw. joker button, którego działanie można przypisać zgodnie z upodobaniami. W 90% przypadków, jego funkcją będzie zapewne wyłączanie alertu o przekroczeniu prędkości.

Audi e-tron GT po liftingu - cena

Konfigurator czeka już na śmiałków, którzy zechcą zanurzyć się w hektary wielokolorowych skór i przeszyć, feerię barw lakierów nadwozia i mnogość wyboru 20 i 21-calowych felg. Możliwości personalizacji, jak na model z górnej półki przystało, są obszerne. A co z bazowym wariantem e-trona GT?

Cennik otwiera kwota 559 000 zł. RS e-tron GT wyceniony jest na 699 900 zł, a RS e-tron GT performance to wydatek przynajmniej 768 100 zł. Najnowsze technologie kosztują swoje, ale bazowa odmiana może pochwalić się niezłą relacją osiągów do wydanych złotówek. Przynajmniej w tej materii, e-tron GT nie jest wcale droższy od swoich spalinowych odpowiedników. Do setki, przyspiesza bowiem tak szybko, jak wycenione na 687 300 zł Audi RS 7 performance…

Audi S e-tron GT / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Audi RS e-tron GT performance / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Audi RS e-tron GT / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Audi RS e-tron GT / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Audi RS e-tron GT / dziennik.pl / Maciej Lubczyński