Przypomnijmy: w 2013 roku pojawiły się nowe egzaminy na prawo jazdy, a testy teoretyczne przybrały zupełnie nową formułę. W ubiegłym roku zmieniły się zasady przewożenia dzieci w fotelikach. 18 maja 2015 r. w życie weszły przepisy zaostrzające kary m.in. dla kierowców jeżdżących na podwójnym gazie i rażąco przekraczających prędkość. Jeśli kierowca w terenie zabudowanym przekroczy o ponad 50 km/h prędkość powyżej obowiązującego limitu, policja już w trakcie kontroli zabiera mu prawo jazdy na 3 miesiące. Ostatnio w tej sprawie głos zabrał trybunał Konstytucyjny, którego orzeczenie omawiamy.
To jednak nie koniec zmian. Kolejna partia właśnie weszła w życie – np. przepisy dotyczące możliwości montażu blokady alkoholowej w samochodzie. Inne czekają na ogłoszenie lub są w trakcie opracowywania przez rząd. Niektóre z nich mają charakter propozycji, nad którymi pochylają się ministerialni urzędnicy. Nie wiadomo więc, które zmiany wejdą w życie, a które zakończą swoją „karierę” na etapie uzgodnień. Nowych pomysłów jest sporo – np. wraca dyskusja o rygorystycznym okresie próbnym dla świeżo upieczonych kierowców. Pojawiają się z ministerstw następujące propozycje: zmiany sposobu naliczania punktów karnych (MSWiA), modyfikacja procedury mandatowej zakładająca brak możliwości nieprzyjęcia mandatu podczas kontroli drogowej.
Do konsultacji międzyresortowych trafił przygotowany w Ministerstwie Sprawiedliwości projekt ustawy, która zaostrza kary za przestępstwa w ruchu drogowym oraz wydłuża okres przedawnienia karalności wykroczeń. Zdaniem resortu obowiązujące teraz przepisy nie pozwalają na skuteczne ściganie sprawców groźnych przestępstw drogowych, a czasem stanowią wręcz zachętę do zachowań powodujących tragiczne skutki.
Na tym samym etapie są zmiany w przepisach dla kierowców, jakie opracowało Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, które proponuje m.in. rezygnację z wyższego limitu dopuszczalnej prędkości (60 km/h), z jaką można się poruszać nocą w obszarze zabudowanym. Resort planuje wprowadzenie nowych znaków oraz sekundników na sygnalizatorach odmierzających czas do zmiany świateł.
Niezależnie od tego, jak oceniane są pomysły zmian, cel od zawsze jest niezmienny – zredukować liczbę ofiar drogowych i poprawić bezpieczeństwo. Rządowy dokument „Narodowy Program Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego na lata 2013–2020” zakłada m.in. osiągnięcie w 2020 roku celu: nie więcej niż 2 tys. ofiar śmiertelnych i 6900 ciężko rannych.
Droga do tego jest długa. Jak wynika z danych Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (działa przy resorcie infrastruktury), na koniec 2015 roku na naszych jezdniach odnotowano ponad 2,9 tys. zabitych i 11,2 tys. ciężko rannych. W ostatnich latach nastąpiła spora poprawa tragicznych statystyk. Jeszcze w 2007 roku ofiar śmiertelnych było prawie 5,6 tys., a ciężko rannych – ponad 16 tys.
Należy pamiętać, że w grę wchodzi nie tylko bezpieczeństwo ludzi, ale i pieniądze. W 2014 roku koszty wszystkich zdarzeń drogowych w Polsce oszacowano na 48,6 mld zł. Koszty wypadków drogowych wyniosły 34,8 mld zł, a kolizji – 13,8 mld zł.