1 stycznia przestanie działać 27 fotoradarów stacjonarnych, które robiły zdjęcia kierowcom przekraczającym dozwoloną prędkość, a w kilku miejscach również wjeżdżających na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Straż miejska nie będzie mogła również wyłapywać kierujących za pomocą mobilnych urządzeń, które do tej pory ustawiane były w 42 oznakowanych miejscach w stolicy.

Reklama

Aktywne pozostaną jedynie cztery radary należące do Inspekcji Transportu Drogowego - wylicza "Gazeta Wyborcza".

To efekt zmiany prawa dokonanej przez parlamentów w połowie mijającego roku - zabroniono strażom miejskim i gminnym sięgania po fotoradary. Argumentowano, że są one nadużywane i wykorzystywane jako maszynki do łatania lokalnych budżetów.

Jednak, jak pisze dziennik, w przypadku Warszawy protestował m.in. Zarząd Dróg Miejskich, który przekonywał, że na kontrolowanych skrzyżowaniach nie doszło do żadnego wypadku śmiertelnego, a tam, gdzie wyłapywano wjazdy na czerwonym świetle, zniknęły korki.

Stacjonarne fotoradary straży miejskiej ma przejąć GITD. Nie wiadomo jednak, kiedy do tego dojdzie.