Nie pomyl tych znaków! Mandat i punkty już czekają

To dwa najczęściej mylone ze sobą znaki drogowe. Przy polskich drogach spotykamy je dość często i pojawiają się one głównie w miastach. Skąd bierze się całe zamieszanie? Oba przedstawiają białą strzałkę na niebieskim tle. Kluczowy jest jednak kształt znaków - jeden z nich to znak nakazu, a drugi jest znakiem informacyjnym. O jakich znakach mowa?

Kierowcy masowo mylą znak nakazu jazdy prosto ze znakiem informującym o drodze jednokierunkowej. Ich podobieństwo jest oczywiste, a na dodatek często występują one w niewielkiej odległości do siebie. Ich znaczenie jest jednak zupełnie inne.

Reklama

Te znaki kierowcy mylą nagminnie - co oznaczają?

Reklama

Okrągły znak C-5 czyli nakaz jazdy prosto zobowiązuje kierującego do jazdy na wprost na skrzyżowaniu lub w miejscu, w którym obowiązuje możliwość zmiany kierunku jazdy. Oznacza on najczęściej, że organizacja ruchu nie przewiduje możliwości skrętu, np. z uwagi na ulicę jednokierunkową. Nakaz jazdy prosto umieszczany jest zazwyczaj przy skrzyżowaniach.

Często mylone znaki drogowe C-5 i D-3 / Materiały prasowe / Policja
Reklama

Znak D-3 to prostokąt - należy bowiem do grupy znaków informacyjnych. Stawiany jest na początku lub na kontynuacji drogi bądź jezdni, na której ruch odbywa się tylko w jednym kierunku. Znak nakłada na kierowcę obowiązek poruszania się we wskazanym kierunku, choć opcjonalnie umieszczana pod znakiem tabliczka T-22 może precyzować, że ruch jednokierunkowy nie dotyczy np. rowerów.

Pomylisz znaki? Będzie mandat

Na czym polega najczęstsza pomyłka kierowców? Dotyczy ona złamania nakazu jazdy prosto czyli zmianie kierunku wbrew obowiązującym przepisom. Za takie zachowanie taryfikator przewiduje karę - policjant może nałożyć na nas grzywnę w wysokości 250 zł, a do konta kierowcy zostanie dopisane 5 punktów karnych. Taki sam mandat czeka tych, którzy nie zastosują się do znaków C-6, C-7 czy C-8, które wskazują obowiązkowy kierunek jazdy, np. nakaz jazdy prosto lub w prawo.

Nieznajomość znaczenia znaku D-3 również może skutkować karą. Mówiąc wprost, chodzi o "jazdę pod prąd" - w tym przypadku kara wynosi od 200 do 500 zł, a kierowca otrzyma 5 punktów karnych. Znacznie surowsze będą konsekwencje takiego manewru na drodze ekspresowej lub autostradzie - mandat może wynieść 2000 zł i 15 punktów karnych, choć najczęściej kara jest jeszcze ostrzejsza. Jazda pod prąd na drogach szybkiego ruchu praktycznie zawsze wiąże się ze spowodowaniem zagrożenia dla bezpieczeństwa w ruchu. Sprawa może więc trafić do sądu, który może nałożyć na nas wyższą grzywnę i zadecydować o odebraniu uprawnień do kierowania pojazdami.

Kontrola drogowa, mandat, policja / Materiały prasowe / Policja

Dla upartych - dwa mandaty

To jednak nie koniec - często zdarza się bowiem, że nakaz jazdy prosto oznacza, że manewr skrętu jest niemożliwy właśnie dlatego, że oznaczałby on jazdę "pod prąd". Jeśli wykonamy manewr skrętu za znakiem nakazującym jazdę na wprost, a następnie będziemy kontynuować jazdę wbrew znakom wskazującym kierunek ruchu, policjant może ukarać nas dwoma mandatami - jednym za złamanie nakazu wynikającego ze znaku C-5 (lub pokrewnego), a następnie drugim, za jazdę wbrew kierunkowi ruchu na danej drodze, który określa znak D-3. W krótką chwilę można ściągnąć na siebie kilkusetzłotową grzywnę i 10 punktów karnych.