Zakup auta taniego w eksploatacji wcale nie musi być taki prosty. Na rynku sporo jest "ogryzków"

Jeśli chodzi o zakup niedrogiego samochodu, który na dodatek ma być tani w eksploatacji, to szkoły są różne. Jedna zakłada, na przykład, model jakiejś niemieckiej marki. Leciwy, sprowadzony z zachodu, w teorii pewny i bezawaryjny. Brzmi dobrze, niemieckie auta to przecież uosobienie solidności, prawda? No, ale potem nierzadko okazuje się, że dany egzemplarz może i jest leciwy, ale za to zajechany do granic zdrowego rozsądku. I że ten przebieg, który akurat widać na liczniku, to owszem, tam już kiedyś tam był, ale jakieś kilkanaście lat temu. I że części może i są tanie, ale w kółko trzeba do interesu dokładać, a i tak nie ma pewności, czy do celu dojedziemy, czy jednak nie.

Inni z kolei celują w auta japońskie, bo przecież auta japońskie są bezproblemowe. Owszem, często mechanika wypada bardzo dobrze, i to nawet po wielu latach. Drobny szkopuł polega na tym, że stary "japończyk" często lubi rdzewieć. I owszem, nierzadko jeździ nawet bez problemu, ale do czasu pierwszego badania technicznego. A wtedy czasem się okazuje, że ten próg ma dziurę, tamta podłużnica nie istnieje, a podłoga zaczyna robić się tak niepewna, że kierowcy i pasażerom grozi to, że nogi wypadną im na jezdnię. Więc też średnio ciekawie.

Reklama

Względnie nowoczesne, ale tanie w utrzymaniu samochody za ok. 20-25 tys. zł? Da się, i to bez problemu

Reklama

Szukanie aut niedrogich w zakupie, a zarazem tanich w eksploatacji, jak widzicie, wcale nie jest takie łatwe. Istnieje też i trzecia szkoła, która zakłada zakup auta za grosze i… całkowity brak jakichkolwiek inwestycji. Taki egzemplarz będzie jeździł, a jak przestanie, to pójdzie na żyletki. Ale da się jeszcze inaczej.

Tanie auto powinno być tanie w naprawach. Powinno… / Yanosik / ola20

Ten sposób wymaga jednak nieco głębszego sięgnięcia do kieszeni. Bo w tym wypadku kilka, czy nawet kilkanaście tysięcy złotych to może być nieco za mało, ale już w okolicach 20-25 tys. zł bez większego problemu da się upolować małe i tanie w obsłudze auto, które często nie będzie jeszcze tak zmęczone życiem, jak niejedna perełka z placu pod Berlinem, ani tak pordzewiałe, jak w teorii niezawodny model rodem z Azji, ale jeżdżący od zarania dziejów po polskiej zimowej soli. Używane auto miejskie za ok. 20-25 tys. zł powinno więc zapewnić jeszcze co najmniej kilka lat spokojnej i niedrogiej eksploatacji.

Dacia, Nissan, Skoda, a może Suzuki? W każdym wypadku wybór powinien być dobry

Oto zatem cztery propozycje za ok. 20-25 tys. zł: pod lupę bierzemy Dacię Logan II, Nissana Micrę IV, Skodę Citigo (a więc siłą rzeczy także VW up!-a i Seata Mii), a także Suzuki Swifta IV. W każdym wypadku koszty obsługi – jak na samochody wciąż względnie świeże – powinny być stosunkowo atrakcyjne. Awaryjność? Nie zawsze wybitnie niska, ale w większości wypadków nie powinny być to problemy przesadnie poważne.

Instalacja LPG obniża koszty związane z paliwem, ale wymaga serwisowania. Rzetelnego serwisowania. / dziennik.pl / Michał Beszta-Borowski

Na koniec jeszcze jedno ważne zastrzeżenie: otóż oglądając miejskie auta za ok. 20-25 tys. zł też musicie mieć się na baczności. Ryzyko trafienia na minę zawsze jakieś jest, poza tym stuprocentowego bezpieczeństwa na naszym rynku wtórnym nie zapewniają nawet znacznie większe kwoty. Zawsze oglądamy newralgiczne miejsca pod kątem rdzy, w każdym wypadku warto też popytać sprzedającego o rachunki za ewentualne droższe naprawy (o ile ów sprzedający jeździł danym autem jakiś czas, a nie tylko pośredniczy w jego sprzedaży). Pamiętaj: te cztery auta to nasza subiektywna propozycja, równie dobrze w tej kwocie można rozważyć np. Citroena C3, Fiata Punto (Evo) czy Toyotę Yaris.

Używana Dacia Logan II (2012-20): wady, zalety, opinie, typowe usterki

Nie jest to ani najpiękniejszy, ani najbardziej luksusowy samochód na świecie, ale wszystko zależy od tego, jak na Logana II spojrzymy. Jeśli bowiem porównamy go np. do poprzednika, który potrafił rdzewieć już w drodze do salonu i w którym można było sobie zrobić krzywdę twardymi jak najtwardszy beton elementami wykończenia wnętrza, to nagle okaże się, że Dacia poczyniła przy Loganie II ogromny postęp. I że Logan II dziś znakomicie sprawdzi się w roli taniego środka transportu, z którego nawet po dłuższej jeździe nie wysiądziemy przesadnie… wymiętoszeni.

Używana Dacia Logan II: opinie, usterki, wady, zalety / Newspress
Używana Dacia Logan II: opinie, usterki, wady, zalety / Newspress

Logan II występował jako sedan i kombi (MCV), z tym że w tym drugim wypadku odpada nam możliwość przewiezienia siedmiu osób (taką dawał Logan I MCV). Trochę szkoda, ale przynajmniej otrzymujemy duży bagażnik: 510-1257 l (sedan) lub 573-1518 l (MCV). Uwaga: Logan swego czasu był powszechnie wykorzystywany do pracy w przewozie osób (aplikacje, taxi etc) – zakup takiego egzemplarza niekoniecznie musi być strzałem w dziesiątkę. Dacia wprowadziła też na rynek bliźniaczego technicznie hatchbacka, czyli model Sandero. Z grubsza możemy więc przyjąć, że problemy dotyczące Logana II mogą też pojawić się w Sandero.

Używana Dacia Logan II: opinie, usterki, wady, zalety / Newspress

Używana Dacia Logan II (2012-20): jaki silnik wybrać?

A co konkretnie może się dziać? Uwagę musicie zwrócić np. na nieprzesadnie trwałe zawieszenie. Stuki, wylane amortyzatory, problemy z przegubami/osłonami nie są niczym dziwnym, ale większość napraw, zgodnie z założeniem, jest dość tania. Czasem figle płata elektryka, zapalają się losowe kontrolki, nie zawsze idealnie spisują się skrzynie biegów (precyzja działania, hałasy z łożysk), a podczas kontroli auta na podnośniku musicie też dokładnie obejrzeć auto pod kątem korozji. Podkreślam jednak z całą mocą – i tak jest ogromny postęp w stosunku do Logana I.

Używana Dacia Logan II: opinie, usterki, wady, zalety / Newspress

Jaki silnik wybrać? Jak najprostszy. Czyli np. 1.2 16V/75 KM, który może i dynamiką nie powala, ale też raczej nic poważnego się w nim nie psuje. Czasem padnie cewka, mogą falować obroty, ale ogólnie jest naprawdę OK. No i poza tym do tego dochodzą prosta konstrukcja i niskie ceny części. Co ważne, część aut występowała też z tzw. fabryczną instalacją LPG. Gaz nieźle znosi też silnik 0.9 TCe (R3) – jest odczuwalnie bardziej dynamiczny, ale i bardziej skomplikowany (doładowanie), do powtarzalnych usterek należą m.in. wycieki z układu chłodzenia (termostat), czasem nieco za szybko poddaje się łańcuch rozrządu.

Był też silnik benzynowy 1.0 SCe (R3), jednak pojawił się później i przeważnie znajduje się poza budżetem. Diesel? Niby to już poprawiona wersja 1.5 dCi i problemy z panewkami występować często nie powinny, jednak wobec udanych silników benzynowych to coś głównie dla tych, którzy zamierzają swoim Loganem naprawdę dużo jeździć.

Używana Dacia Logan II: opinie, usterki, wady, zalety / Newspress

Używany Nissan Micra IV (K13; 2010-17): wady, zalety, opinie, typowe usterki

Kiedy pierwszy raz wsiadłem do tego samochodu, to zrobił on na mnie niemałe wrażenie. Nie tyle wyglądem (gust każdy ma swój, ale mi Micra IV wybitnie się nie podoba), co tym, w jaki sposób wykonano jego wnętrze. Większość materiałów jest wręcz obrzydliwie twarda i paskudna, nie zawsze idealna była też jakość montażu (auta dostępne na polskim rynku produkowano w Indiach). Już w tamtych czasach wyglądało to kiepsko, i to nawet jak na auto z tego segmentu. No dobrze, to czemu właściwie znalazło się w tym zestawieniu? Otóż powodów jest co najmniej kilka.

Nissan Micra IV generacji / Materiały prasowe

Przede wszystkim, w używanym aucie miejskim za ok. 20 tys. zł wykończenie wnętrza zazwyczaj jednak schodzi na dalszy plan. Po drugie, kabina jest na tyle obszerna, że pomieści we względnym komforcie nawet czterech rosłych facetów. Zajmowanie miejsca z okazuje się stosunkowo łatwe, bo Micra K13 występowała jedynie jako hatchback 5d. Uwaga: bagażnik (265 l) nie powala, ale coś za coś – dzięki temu w dostajemy nieco więcej przestrzeni w środku. No i wreszcie, po trzecie – tanie jak barszcz części, do tego stosunkowo udany silnik benzynowy silnik 1.2 (HR12DE). Uwaga: dostępna była wersja wolnossąca (80 KM; wtrysk wielopunktowy) i doładowana… kompresorem (98 KM; wtrysk bezpośredni). W teorii dużo bezpieczniejszy będzie motor bez doładowania, choćby ze względu na prostszą budowę.

Typowe problemy Micry IV obejmują m.in.: kiepsko starzejące się wnętrze, przypadki przedostawania się wody do kabiny (!), prowadzono akcję serwisową związaną m.in. ze względu na układ airbagów i wadliwy tłoczek pompy hamulcowej. Zdarzają się wycieki paliwa, słyszeliśmy o przypadkach rozciągniętego łańcucha rozrządu i awariach łożysk w skrzyniach biegów. Słowem: auto nieidealne, ale tanie w zakupie i – zazwyczaj – w serwisowaniu. No i znam nawet takich, którym podoba się ono z zewnątrz.

Nissan Micra IV / Nissan
Nissan Micra IV po liftingu / Nissan

Używana Skoda Citigo (2011-20): wady, zalety, opinie, typowe usterki

Trojaczki Citigo/up!/Mii to auta zadziwiająco udane, jeśli chodzi o dobre wykorzystanie przestrzeni w aucie o niewielkiej długości nadwozia (3,5 m). Zupełnie jakby ludzie z VAG poszli na korepetycje do Włochów lub Francuzów, którzy wszakże się w takich samochodach specjalizują… Także bagażnik okazuje się, jak na te gabaryty samochodu, całkiem znośny: od 251 do 951 l. Ceny używanych Citigo zaczynają się już poniżej 20 tys. zł, jednak do ładnego egzemplarza bez przeszłości we flocie, dowozie jedzenia lub firmie ochroniarskiej trzeba będzie nieco dołożyć. Ale to i tak dobra oferta, jak na auto z tak przestronnym wnętrzem i stosunkowo tanie w eksploatacji.

Skoda Citigo / Inne

Pod maskę Citigo trafiał wyłącznie silnik 1.0 MPI o mocach 60 lub 75 KM. Była też wersja elektryczna, ale akurat nią, choćby ze względu na dość wysokie ceny, w tym miejscu zajmować się nie będziemy. Z kolei w VW up!-ie montowano też silnik 1.0 TSI, ale też i on znajduje się poza budżetem. Wracając do Citigo: silnik 1.0 to rodzina EA211, a więc z paskiem rozrządu (w zależności od źródła można się natknąć na informację, iż podlega on wymianie po 240 tys. km lub też że jest dożywotni i należy go regularnie kontrolować, a w razie potrzeby – wymienić). Fabrycznie montowano do niego CNG, natomiast polskie salony Skody dokładały też instalację LPG.

Skoda Citigo / nieznane

Silnik to na pewno mocny punkt Skody (i jej krewnych): dość rzadko się psuje, okazuje się względnie oszczędny i tani w naprawach. Gorzej na pewno wypadają łączone z nim skrzynie biegów – zwłaszcza w egzemplarzach z lat 2011-14 zgrzytanie podczas włączania wstecznego i "jedynki" to była w zasadzie cecha produktu. Nie zawsze idealnie sprawuje się sprzęgło (hałasy, przeciętna trwałość), nie do końca idealnym pomysłem będzie zakup Citigo ze skrzynią zautomatyzowaną ASG (na przykład dlatego, że boją się jej niektóre serwisy). Poza tym czekają nas atrakcje w postaci hałasującego zawieszenia (tanie naprawy) i niewygłuszonych nadkoli, znane są przypadki aut, w których do wnętrza dostawała się woda, nie zawsze idealnie działa wyposażenie wnętrza. Ogólnie jednak za trwałość trojaczkom Citigo/up!/Mii należy się ocena raczej wysoka.

Skoda Citigo / nieznane

Używane Suzuki Swift V (2010-17): wady, zalety, opinie, typowe usterki

Jeśli chodzi o wygląd, to Swift V nawiązuje do ciepło przyjętego poprzednika, ale akurat pod względem technicznym to sporo nowocześniejsza konstrukcja. Inna dobra wiadomość jest taka, że zabezpieczenie antykorozyjne też na pewno jest lepsze, co jednak nie oznacza, że Swifta można brać w ciemno – oględziny na podnośniku jednak wskazane. Ogólnie najmocniejszą stroną zadbanych Swiftów jest bezawaryjność, jednak nie zawsze przychodzi ona sama, bo w określonych przypadkach (np. okresowa regulacja zaworów) trzeba jej jednak pomóc. Suzuki cieszy się dobrą opinią, co oznacza, że i ceny nie będą niskie – bez 25 tys. zł za sensownym egzemplarzem w zasadzie nie ma nawet się co rozglądać. Na plus: opcjonalny napęd 4x4 (sprzęgło wielopłytkowe). Jak to w Suzuki.

Używane Suzuki Swift V / Newspress

Dostępne były hatchbacki 3d i 5d. Oba oferują przyzwoitą ilość miejsca w środku, ale kosztem bagażnika: 211 l to mniej niż w opisywanym powyżej Citigo. Materiały w kokpicie? Jak to w japońskim aucie miejskim z tamtych lat – bez szału, ale da się z nimi żyć.

Pewien problem może natomiast stanowić ograniczona oferta silników: tak naprawdę mamy tylko 1.2/90 i 94 KM (wtrysk pośredni) oraz diesla 1.3 DDiS/75 KM (konstrukcja Fiata). Był też Swift Sport z silnikiem 1.6 VVT, ale to auto już niemal kultowe i gra w nieco innej lidze cenowej. Dobra wiadomość: choć wersja 1.2 nie porywa osiągami, to raczej rzadko się psuje (sporadyczne przypadki rozciągniętego łańcucha rozrządu, kłopoty z układem chłodzenia), do tego przeważnie mało pali. Uwaga: delikatne są łożyska w manualnych skrzyniach biegów, ale ich żywotność daje się wydłużyć poprzez regularną wymianę oleju, troski wymaga też opcjonalny układ 4x4.

Używane Suzuki Swift V / Newspress
Używane Suzuki Swift V / Newspress