Trzymasz tak rękę podczas jazdy? To zły nawyk

Mało który kierowca zawsze trzyma obie ręce na kierownicy. Nie ma co ukrywać - podczas wolnej jazdy po mieście czy spokojnego toczenia się w korku, trzymanie kierownicy jedną ręką trudno potraktować jako ciężki grzech i zagrożenie dla bezpieczeństwa w ruchu. Czasami prawa dłoń automatycznie wędruje jednak na dźwignię zmiany biegów, by tam spoczywać przez minuty, godziny i kilometry… Tu sprawa może stać się nieco bardziej problematyczna - opisany nawyk potrafi się boleśnie zemścić wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewamy.

Ręka na dźwigni zmiany biegów to błąd!

Reklama

Pomijając istotny aspekt prawidłowej techniki jazdy, trzymanie ręki na lewarku to coś, czego nie lubi nasz samochód. Dotyczy to głównie aut z manualną skrzynią biegów. Czym może skutkować taki nawyk?

Reklama

Dłoń spoczywająca na dźwigni nie doprowadzi do spektakularnej awarii od razu, ale z czasem przyspieszy zużycie mechanizmów, których naprawa i regeneracja mogą kosztować krocie. Co "poddaje się" jako pierwsze i jak długo trzeba jeździć z ręką na lewarku, by pojawiły się problemy?

Złe nawyki za kierownicą. Czego unikać, by nie zepsuć skrzyni biegów? / ShutterStock
Reklama

Awaria skrzyni biegów? Koszty nie będą małe

Lewarek zmiany biegów w samochodzie nie został zaprojektowany, by znosić obciążenie działające od góry - ręka spoczywająca na dźwigni to dodatkowe obciążenie dla skrzyni biegów. Najbardziej "w kość" dostają synchronizatory i wybierak skrzyni biegów. Objawy problemów mogą zacząć występować już po paru miesiącach jazdy ze złymi nawykami, zwłaszcza jeśli kładziemy rękę po to, by oprzeć się o lewarek jak o podłokietnik.

Czym może się zatem skończyć taka jazda? Jako pierwsze pojawią się luzy na wybieraku. Prowadzenie dźwigni będzie coraz mniej precyzyjne, a lewarek zacznie przechylać się nieco bardziej w prawo i w lewo, również gdy przełożenie będzie "wbite". Mechanizm raczej nie rozsypie się do końca, ale z pewnością jazda będzie mniej przyjemna. W autach, w których cięgna są długie (np. w takich, w których lewarek jest ustawiony wysoko na desce rozdzielczej) efekty będą bardziej zauważalne.

Jazda z ręką na lewarku to zły pomysł - kosztowne usterki

Jeszcze bardziej problematyczne mogą być awarie synchronizatorów, które mogą ulec szybszemu zużyciu z uwagi na dodatkowe, nieplanowane obciążenie. Typowe objawy zużycia synchronizatorów to zgrzytanie przy zmianie biegów - na początku dają się we znaki gdy mechanizm jest zimny, a my chcemy wrzucić bieg szybko i zdecydowanie. Z czasem zmiana biegów staje się utrudniona w każdych warunkach, aż w końcu zdarza się, że przełożenia "wypadają" pod obciążeniem.

Mazda CX-30 e-Skyactiv X / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Taka awaria zwiastuje drogą naprawę, bo wymiana lub regeneracja synchronizatorów to co najmniej kilkusetzłotowy wydatek. Przede wszystkim, regenerację podejmuje się rzadko - sprawdza się ona tylko w przypadku bardzo niewielkich uszkodzeń. Po drugie, przy okazji wymiany wspomnianych komponentów obowiązkowa będzie również wymiana oleju w skrzyni biegów.

Czy dłoń na lewarku może zaszkodzić skrzyni automatycznej?

Opisane wyżej problemy mogą pojawić się w ręcznej skrzyni biegów. Co z automatami? Nawyk trzymania ręki na lewarku nie jest w ich przypadku tak szkodliwy, szczególnie jeśli mowa o nowych przekładniach, w których najczęściej nie ma w ogóle mechanicznego połączenia z przekładnią. Warto oduczyć się jednak złego zwyczaju z uwagi na własne bezpieczeństwo - dwie ręce na kierownicy to najlepsza praktyka, o której warto pamiętać za kółkiem. Dodatkowy, "kosmetyczny" argument? Ręka spoczywająca na dźwigni prowadzi również do szybszego zużycia się skórzanego obicia.