Most Południowy nad budowanym kanałem żeglugowym na Mierzei Wiślanej już służy kierowcom. To jeden z dwóch mostów, po których mieszkańcy i turyści będą korzystać, jadąc drogą 501 od Stegny do Krynicy Morskiej. Jeszcze rok temu były tam pozostałości po wycince drzew.

Reklama

– To jeden z najdłuższych tego typu obiektów obrotowych w Polsce. Jego łączna długość to ponad 60 m, masa konstrukcji stalowej ustroju wraz z przeciwwagą to ok. 550 – 560 ton. Ciekawostką jest, że pomimo tak specyficznej konstrukcji i masy, został zmontowany co do milimetrów i wyważony co do kilogramów – powiedział Paweł Ciomek z konsorcjum NDI/Besix, wykonawcy obiektu.

Most Południowy nad kanałem żeglugowym na Mierzei Wiślanej / Grupa NDI
Most Południowy nad kanałem żeglugowym na Mierzei Wiślanej - próby obciążeniowe / Grupa NDI
Most Południowy jest pierwszym z dwóch mostów obrotowych zaplanowanych w ramach prac przy realizacji drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską / Grupa NDI
Reklama

Most Południowy - kierowcy nie będą stać w korkach

Przeprawa o dwóch przęsłach ma 61,1 m długości i 17,2 m szerokości. Obraca się na podporze z łożyskiem soczewkowym, a każdy z siłowników obrotu mostu waży 4 tony. Konstrukcję wyważono na podstawie specjalnej procedury, przy użyciu specjalistycznego sprzętu, z uwzględnieniem ciężaru nawierzchni na jezdniach i chodnikach.

– Otwarcie Mostu Południowego to dowód na to, że prace na Mierzei Wiślanej przebiegają zgodnie z założonym harmonogramem. Postęp prac widoczny jest również przy budowie Mostu Północnego, gdzie wykonano większość robót konstrukcyjnych. Dzięki tym obiektom kierowcy nie będą stać w korkach, czekając, aż przez kanał żeglugowy przepłynie statek, co z pewnością przyczyni się do większego komfortu podróży – powiedział Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury.

Most Południowy i uratowany CWS T1 Torpedo

A pierwszym autem, które przejechało przez tę przeprawę był biało-czerwony CWS T1 Torpedo - słynna replika stworzona przez pasjonata i mechanika Ludwika Rożniakowskiego z Wejherowa. Samochód wrócił do świetności po wypadku, do którego doszło jesienią 2018 roku.

Zadanie nie było łatwe - wiele elementów zrekonstruowano od podstaw. Nowe części wykonano ręcznie.

Co w CWS jest tak niezwykłego? Historia auta ściśle wiąże się z odzyskaniem niepodległości przez Polskę. Najsłynniejszy polski konstruktor silników i samochodów inżynier Tadeusz Tański w 1922 roku, w Centralnych Warsztatach Samochodowych (CWS) zajął się projektem jednostki napędowej, a następnie całego auta CWS.

CWS T1 na Moście Południowym / Grupa NDI
Most Południowy nad kanałem żeglugowym na Mierzei Wiślanej / Grupa NDI
Most Południowy nad kanałem żeglugowym na Mierzei Wiślanej / Grupa NDI

Tadeusz Tański w swojej pracy dążył maksymalnej unifikacji elementów auta i silnika. Konstrukcja była tak przewidziana, by wszelkich napraw można było dokonać ograniczoną liczbą narzędzi. Wystarczał klucz o rozmiarze "17", wkrętak oraz klucz do świec.

Prototyp CWS 11 lipca 1926 roku podziwiał sam prezydent Ignacy Mościcki. I to on jako jeden z pierwszych zamówił ten samochód. Produkcja ruszyła w 1929 roku. CWS T1 powstawał w małych seriach jako 4-drzwiowe modele kareta i torpedo, 5- lub 7-osobowe oraz jako 2- i 4- drzwiowy kabriolet.

Tadeusz Tański został zamordowany przez hitlerowców w Auschwitz. W tym roku minęła 80. rocznica jego śmierci.

CWS T1 - odbudowany po wypadku z 2018 roku / Rekonstrukcja CWS T-1, Ludwik Rożniakowski
Reklama
CWS T1 po wypadku z 2018 roku / Rekonstrukcja CWS T-1, Ludwik Rożniakowski
CWS T1 - rama po wypadku z 2018 roku / Rekonstrukcja CWS T-1, Ludwik Rożniakowski
CWS T1 / Rekonstrukcja CWS T-1, Ludwik Rożniakowski
CWS T1 / Rekonstrukcja CWS T-1, Ludwik Rożniakowski
CWS T1 / Rekonstrukcja CWS T-1, Ludwik Rożniakowski
CWS T1 / Rekonstrukcja CWS T-1, Ludwik Rożniakowski