40-latek wpadł z amfetaminą

Nie było to jedyne przewinienie 40-latka. Okazało się, że mężczyzna nie miał uprawnień do kierowania samochodem ani polisy OC, a chwilę wcześniej spowodował kolizję na pobliskiej stacji paliw. Ten sam mężczyzna w ręce policjantów wpadł także ubiegłym miesiącu. Wtedy też miał przy sobie narkotyki.

Do ostatniego zatrzymania doszło w ubiegłym tygodniu. Pościg rozpoczął się, gdy policjanci z ogniwa patrolowo-interwencyjnego piekarskiej komendy zauważyli, jak kierujący osobowym Fordem porusza się ul. Waculika pod prąd. Zignorowanie znaku B-2 "zakaz wjazdu" kosztowało go tym razem naprawdę dużo.

Reklama
Policja radiowóz Polska / Shutterstock

Policjanci zatrzymali Forda

„Mundurowi chcąc zatrzymać kierującego, użyli sygnałów świetlnych i dźwiękowych, jednak mężczyzna siedzący za kierownicą samochodu nie zamierzał się zatrzymać i podjął próbę ucieczki. Na skrzyżowaniu ulic Waculika i Bazarowej kierujący wybiegł z pojazdu i zaczął uciekać pieszo. Mundurowi szybko zatrzymali uciekiniera i poznali powód jego zachowania. Mężczyzna posiadał reklamówkę, w której znajdował się kilogram amfetaminy oraz blisko 100 gramów marihuany” - poinformowała piekarska komenda.

40-latek trafił do aresztu

Jak się okazało, zatrzymany mieszkaniec Piekar Śląskich nie miał uprawnień do kierowania samochodem ani polisy OC; chwilę wcześniej spowodował kolizję na pobliskiej stacji benzynowej, a następnie oddalił się z miejsca zdarzenia. 40-latek trafił do policyjnego aresztu, a następnie przed oblicze prokuratora. Decyzją sądu najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Grozi mu nawet do 10 lat więzienia.

To nie pierwszy raz, kiedy mężczyzna został zatrzymany z narkotykami. W ubiegłym miesiącu piekarscy policjanci znaleźli przy nim 400 działek dilerskich narkotyków - amfetaminy, metamfetaminy, ecstasy, marihuany oraz haszyszu. Wtedy trafił pod policyjny dozór.

(PAP)