Trzeba też wiedzieć, że nie każdy samochód będzie tak samo dobrze jeździć na gazie, nawet jeśli warsztat, który pragnie sprzedać nam zestaw potrzebnych części i usługę, twierdzi, że problemu nie będzie.

Reklama

Uwaga: nie montujcie gazu w autach z mechanicznym wtryskiem benzyny. Układ dolotowy będzie się psuł kilka, a nawet kilkanaście razy w ciągu roku!

Tzw. tylna część instalacji LPG w prawie każdym urządzeniu działa podobnie. W butli przechowuje się skroplone paliwo gazowe. Po otwarciu zaworu, co wykonuje się włącznikiem z wnętrza auta lub automatycznie, paliwo płynie miedzianymi przewodami do parownika, który jest umieszczony pod maską i wpięty w układ chłodzenia silnika. Pod wpływem ciepła płynu ciekły gaz ogrzewa się i zmienia stan skupienia na lotny.

Prostsze systemy wyposażone w mieszalnik (tzw. mikser) w odpowiednim momencie odcinają dopływ benzyny do silnika, a zamiast niej jednostka zasilana jest powietrzem wymieszanym z gazem - te dwie substancje spotykają się w mieszalniku. Jeśli auto ma wtrysk paliwa, po włączeniu zasilania gazowego wtryskiwacze benzyny po prostu są wyłączane, a silnik zasysa powietrze wymieszane z gazem.

W autach z wtryskiem benzyny montuje się też małe urządzenie elektroniczne, który przymyka lub otwiera zawór sterujący ilością gazu. To prymitywny, ale w wielu autach sprawdzający się sposób zasilania. Natomiast wtrysk gazu działa podobnie jak wtrysk benzyny: zamiast mieszalnika montuje się wtryskiwacze gazu, które „wyręczają” wtryskiwacze benzyny. Gaz nie jest zasysany przez silnik, a wtłaczany do komór spalania pod ciśnieniem. To w przypadku nowoczesnych aut jedyny typ instalacji, który prawidłowo działa. Koszt takiego systemu to nie mniej niż 3 tys. zł. Warto policzyć, po jakim przebiegu koszt instalacji zwróci się.

Tak wygląda montaż

Pozornie montaż instalcji LPG nie jest trudny. Jednak warto mieć świadomość, że elementy instalacji ingerują w układ chłodzenia (ciecz chłodząca ogrzewa parownik), w układ dolotowy (albo trzeba tylko wpasować mikser, albo modyfikować kolektor ), a przede wszystkim w elektronikę auta. Jeśli któryś z elementów jest założony źle, prędzej czy później instalacja (albo auto) ulegnie awarii.

Reklama

1. Demontaż kolektora ssącego w celu precyzyjnego zamontowania w nim przewodów z paliwem.

2. Jeśli wierci się otwory w wymontowanym kolektorze, opiłki materiału nie trafią do silnika.

3. Obsadzanie przewodów prowadzących od szyny z wtryskiwaczami gazu do kolektora ssącego.

4. Podłączenie parownika. Jego niewłaściwe położenie powoduje zakłócenia w pracy silnika.

5. Montaż szyny wtryskiwaczy. Podłącza się je do sterownika oraz przewodu z paliwem gazowym.

6. Zakładanie butli. W tym przypadku trafiła ona do wnęki przewidzianej na koło zapasowe.

7. Przykręcanie wielozaworu do butli. To urządzenie pozwala m.in. zablokować wypływ gazu.

8. Montaż wlewu. Otwór można wywiercić w zderzaku, pod klapką wlewu paliwa, w błotniku.

9. Łączenie przewodów paliwowych. Zwykle miedziane rurki umieszcza się pod podwoziem.

10. Pod maskę trafiają także dodatkowe zawory odcinające w miarę potrzeby dopływ gazu do silnika.

Ile to wytrzyma

Filtr gazu w zależności od typu instalacji wytrzymuje 10-20 tys. km. Po tym przebiegu należy go wymienić (uwaga: warto te zalecenia traktować bardziej serio niż wymianę filtra benzyny). Parownik to element, w którym gaz zmienia stan skupienia z ciekłego na lotny. W parowniku delikatnym elementem są cieniutkie membrany, które regulują na zmianę ciśnień w układzie zasilania, dostarczając odpowiednią ilość „odparowanego” gazu. Żywotność membran zależy głównie od jakości paliwa: wytrzymują od ok. 40 do nawet 100 tys. km. Nieprawidłowa praca silnika i trudności z regulacją parownika to znak, że trzeba wymienić albo zużywalne element (do każdego parownika można kupić zestawy naprawcze), albo cały parownik, co często bardziej się opłaca. Mieszalnik właściwie nie ulega zużyciu eksploatacyjnemu w przeciwieństwie do wtryskiwaczy gazu, które montuje się w bardziej wyrafinowanych systemach zasilania. Czasami wymaga jedynie oczyszczenia. Lubryfikator to urządzenie montowane opcjonalnie obok instalacji wtryskowych. Zakłada się go w silnikach, których głowice są mało odporne na przegrzanie (np. z powodu cienkich trzonków zaworowych). Dawkuje on niewielkie ilości specjalnego oleju (butelka kosztuje 50 zł) chroniącego zawory. Jest to dyskusyjne rozwiązanie: w delikatnych silnikach nie powinno się montować instalacji LPG wcale.

Gdzie zamontować wlew?

- Pod klapką - schludny sposób montażu wlewu: albo pod klapką mieści się tylko część zaworu i wówczas, gdy chcemy zatankować, nakręcamy końcówkę, albo mieści się cały zawór. Monterzy niechętnie zakładają takie „wynalazki” – to dużo pracy. Wlew jest dyskretny, nie widać, że auto jeździ na gazie. Dodatkowy koszt (ok. 150 zł), bardziej kłopotliwe tankowanie.

- W zderzak - jedno z typowych miejsc montażu wlewu. Wymaga wywiercenia otworu w zderzaku. Im jaśniejszy kolor zderzaka, tym bardziej widać, że jeździmy na gazie. Jeśli znudzi nam się jazda na LPG, trzeba będzie dziurę zakleić i lakierować zderzak. Nie wymaga dopłaty. Nie powoduje korozji np. błotnika. Najmniej dyskretne miejsce. Po demontażu pozostaje dziura.

- Pod zderzakiem - również popularne miejsce na założenie zaworu tankowania. Operatorzy pompy często uznają taki wlew za niewygodny, ale to nie jest problem kierowcy. To najmniej inwazyjny sposób montażu - nie trzeba robić dziury w nadwoziu. Wlew pozostaje mało widoczny. Nie trzeba wiercić nadwozia. Niskie położenie utrudnia podłączenie pistoletu do tankowania.

Typ instalacji zależy od rodzaju zasilania silnika

Starsze auta z gaźnikiem

- Takie samochody coraz rzadziej są wyposażane w instalacje gazowe, ponieważ jest ich coraz mniej. Wiele egzemplarzy już „zagazowano”. Instalacje do tych aut to najprostsze, pozbawione elektroniki zestawy. Silnik zasysa gaz razem z powietrzem atmosferycznym. Łatwy montaż, małe ryzyko poważnych usterek, auta po montażu instalacji emitują mniej substancji toksycznych przy zasilaniu gazem niż benzyną, niski koszt instalacji. Niskie osiągi, konieczność częstych regulacji, duże zużycie gazu. W jakich autach: większość samochodów z lat 80., niektóre z początku 90. Polonezy bez wtrysku benzyny, Łady 2105, 2107, Skody Favorit, starsze Volkswageny, Ople, Audi, auta japońskie bez wtrysku benzyny i wiele innych. Aby instalacja mogła poprawnie działać, silnik musi być chłodzony wodą. A więc VW „garbus” albo Fiat 126p odpada!

Auta z wtryskiem jednopunktowym

- Samochody z wtryskiem jednopunktowym są po prostu stworzone do zasilania gazowego. Odpowiednia instalacja to urządzenie podciśnieniowe (z mieszalnikiem) i z elektronicznym układem sterującym. Koszt to ok. 1400-1600 zł. Nie ma możliwości założenia instalacji wtryskowej, ale nie ma też takiej potrzeby. LPG dostarczane jest do silnika wraz z powietrzem w tzw.mieszalniku, zanim trafi do cylindrów. Łatwy montaż, małe ryzyko niepowodzenia. Prawdopodobne bardzo nieznaczne obniżenie osiągów na gazie w porównaniu z zasilaniem benzynowym, automatyczne przełączanie zasilania z benzyny na LPG. Konieczność okresowych regulacji co ok. 10 tys. km to jedyna wada. ÁW jakich autach: niektóre Volkswageny z pierwszej poł. lat 90., Ople (Astra, Corsa – ale tylko niektóre silniki o poj. 1,4 i 1,6 l), Ford Escort 1.3 i 1.4, niektóre silniki Volkswagena o poj. 1,6 i 1,8 l i inne.

Auta z wtryskiem wielopunktowym

- Do aut z wtryskiem wielopunktowym sprzed 2002 roku i niewyposażonych w plastikowy kolektor ssący można zamontować instalację podciśnieniową: taką jak w przypadku aut gaźnikowych, ale wzbogaconą o sterowanie elektroniczne. Koszt to ok. 1600-1800 zł. To takich aut można jednak założyć zapewniającą lepsze osiągi instalację wtryskową. Wówczas koszt urasta do ok. 3100 zł. Wtrysk gazu jest wymagany, jeśli auto ma plastikowy kolektor ssący! Możliwość wyboru różnych opcji instalacji gazowych. Niektóre auta mają bardzo dobre osiągi mimo zastosowania tańszej instalcji podciśnieniowej. Ryzyko usterek lub niesatysfakcjonującego działania, obniżenie mocy (dot. głównie instalacji podciśnieniowej). W jakich autach: Ople Astra I i II, różne modele VW, BMW, auta japońskie z wtryskiem paliwa (uwaga: wiele aut francuskich ma plastikowe kolektory – montujemy tylko instalacje wtryskowe!).

Nowoczesne auta z systemem EOBD

- Niektóre starsze i niemal wszystkie samochody wyprodukowane w 2002 roku lub nowsze mają (ze względów ekologicznych) układ autodiagnostyczny EOBD. Wykrywa on nieprawidłowości m.in. w spalaniu paliwa. Działanie podciśnieniowej instalacji gazowej (z mieszalnikiem) jest wykrywane i traktowane jak usterka – auto przechodzi w tryb awaryjny. Możliwy montaż wyłącznie sekwencyjnego wtrysku gazu. W pełni automatyczna, dobrze działająca instalacja jest przyjazna w użytkowaniu. Wyłącza się w przypadku nieprawidłowego dawkowania gazu. Montaż instalacji wymaga dużego doświadczenia. Liczne błędy montażowe i wady instalacji powodują poważne i kosztowne usterki układu zasilania samochodu. W jakich autach: wszystkie obecnie produkowane, większość po 2002 roku. Montaż instalacji właściwie wykluczony w autach z wtryskiem bezpośrednim.

Auta z bezpośrednim wtryskiem benzyny

- Założenie instalacji gazowej do auta z bezpośrednim wtryskiem benzyny spowoduje uszkodzenie wtryskiwaczy benzynowych. Są one narażone na wysokie temperatury, w trakcie normalnej pracy chłodzi je benzyna. Testowane są obecnie instalacje gazowe, które działają w ten sposób, że auto oprócz gazu spala benzynę (w stosunku ok. 9:1), co chroni wtryskiwacze. Podobno takie auta już jeżdżą – jak zobaczymy, to uwierzymy. Jeśli zdecydujemy się na montaż instalacji do auta z bezpośrednim wtryskiem, ryzykujemy, że nasze auto zostanie królikiem doświadczalnym. Radzilibyśmy poczekać, aż firmy montujące instalacje nauczą się na swoich błędach i pechu klientów. Taka instalacja będzie kosztować więcej niż zwykły wtrysk gazu.

W jakich autach: Mitsubishi Carisma GDI, Volkswageny z silnikami FSI, inne pojazdy z grupy VW z silnikami FSI, wszelkie pojazdy z bezpośrednim wtryskiem benzyny.

Auta z wtryskiem mechanicznym

- Jeżeli macie auto benzynowe z wtryskiem typu K-Jetronic, nie decydujcie się na montaż instalacji LPG, choć takie samochody jeżdżą na gazie z mniejszym lub większym powodzeniem. Jeśli myślicie o kupnie starego Mercedesa z dużym silnikiem i jeździe na LPG, zarzućcie ten pomysł, wybierzcie inny samochód. W tych autach nie sposób wyeliminować „strzałów” w kolektor, co powoduje wprawdzie niewielkie, ale bardzo częste i uciążliwe usterki. Jedyną zaletą jest to, że „na upartego” taką instalację da się założyć. Częste awarie spowodowane cofaniem się płomienia gazowego, niska jakość pracy silnika, nierównomierna praca na wolnych obrotach, zauważalne ograniczenie osiągów. W jakich autach: większość Mercedesów z lat 80. i 90. z wtryskiem benzyny, 8-zaworowe silniki Saabów 900, Audi z lat 80./90., Volvo 240, Golf II GTi i in.

Zbiorniki

We wnęce na koło

- Najlepsza opcja w samochodach o umiarkowanym zużyciu paliwa, mających miejsce na „zapas” w bagażniku. Piąte koło można przewozić w specjalnym pokrowcu. Nie ogranicza możliwości przewozowych samochodu. Pojemność butli jest nieduża, trzeba często tankować.

W bagażniku

- Butle mogą być długie i wąskie albo krótkie o dużej średnicy. To dobra opcja do sedanów z dużym bagażnikiem. W kombi znacząco zmniejsza użyteczność auta. Butla o dużej pojemności wydłuża zasięg samochodu. Zmniejsza pojemność i ustawność bagażnika.

Pod podwoziem

- Opcja do aut, w których koło zapasowe przewozi się w koszu pod podwoziem. Ma podstawową wadę butli toroidalnych: użyteczna pojemność to zwykle tylko 35-40 l gazu.Najbardziej dyskretne rozwiązanie, nie ogranicza bagażnika. Mała pojemność. Tylko do aut z „zapasem” na zewnątrz.

Jaka trwałość?

Wtryskiwacze to element instalacji wtryskowych. Razem z niezbędną elektroniką podwyższają koszt montażu o kilkaset, a nawet ponad 1500 zł. W autach dobrze tolerujących prostsze instalacje (np. starsze Ople) taki wydatek nie ma sensu. W nowszych samochodach to konieczność, nawet jeśli żywotność wtryskiwaczy to tylko 60-100 tys. km.

Ile oszczędzisz?

Jazda na gazie płynnym nie jest dla każdego. W jednym przypadku da się zaoszczędzić dużo pieniędzy, a w innym gra jest niewarta świeczki – zanim inwestycja nam się zwróci, będziemy mieli ochotę sprzedać auto

Stare porzekadło mówi, że każdy kierowca płaci za jazdę tyle samo, niezależnie od tego, czy ma benzyniaka czy diesla. Wprawdzie samochody benzynowe są mniej ekonomiczne, ale rzadziej przytrafia im się kosztowna do usunięcia usterka. Czyżby LPG było wyjątkiem? Niewątpliwie zaletą jazdy na tym paliwie jest to, że tankujemy do pełna za kilkadziesiąt zł. Niestety, zbiornik gazu to nie to samo co zbiornik benzyny. O ile na pełnym baku benzyny przejedziemy w przypadku większości aut 500-600 km, to już toroidalny zbiornik gazu, który mieści zwykle nie więcej niż 35-40 litrów, wystarczy na przejechanie ok. połowy tego dystansu. Tymczasem zbiornik ON pozwala przejechać 800-1000 km!

Jest jednak kilka zasad, które sprawdzają się w przypadku obliczania opłacalności jazdy na LPG. Po pierwsze, im więcej spala nasz samochód, tym więcej da się zaoszczędzić na LPG. Po drugie, im więcej jeździmy, tym bardziej się to opłaca. Po trzecie, im krótsze odcinki przejeżdżamy, tym mniejsza szansa, że zaoszczędzimy cokolwiek. Teraz obliczcie, czy LPG się Wam opłaca.

Realne koszty jazdy na LPG

- Aby przewidzieć zużycie paliwa gazowego, pomnóżmy zużycie benzyny przez 1,3. W praktyce zużycie LPG może być odrobinę wyższe lub trochę niższe, ale na pewno zbliżone do tej wartości.

- Prawdziwe oszczędności (do których odnosi się poniższa tabelka) dotyczą tylko kilometrów przejechanych na gazie. Jeśli jeździmy tylko po mieście, spory dystans i tak będziemy pokonywać na benzynie, ponieważ instalacja LPG włącza się dopiero po rozgrzaniu silnika. Co gorsza, póki silnik jest zimny, zużywa najwięcej paliwa.

- Latem oszczędności z jazdy na LPG są większe niż zimą. Przy wysokiej temperaturze otoczenia silnik szybciej przełącza się z benzyny na gaz.

- Mniejsze lub większe usterki spowodowane jazdą na gazie pojawią się na pewno. Doliczmy do kosztów eksploatacji auta przynajmniej jeden przegląd instalacji LPG na 10 tys. km, co zmniejszy ryzyko poważnych awarii.

Nie chce jechać?

Jeśli tylko poważnie będziemy traktować zalecane przeglądy instalacji gazowej, zabezpieczymy się przed większością poważnych usterek

Większości usterek da się uniknąć pod warunkiem, że regularnie odwiedzamy dobry warsztat i reagujemy na pierwsze objawy problemu. Należy zwracać uwagę na spadek mocy auta, a także np. charakterystyczny zapach katalizatora, który pojawia się, gdy zaczynamy szybciej jechać lub gwałtownie przyspieszać. Oznacza on, że w układzie wydechowym temperatura jest za wysoka, a skoro tam jest za gorąco, to tym bardziej za gorąco jest w silniku – co nie musi być widoczne na wskaźniku temperatury płynu chłodzącego.

Uwaga:jeżeli po założeniu instalacji pojawiają się problemy związane z zasilaniem benzynowym, prawdopodobnie winny jest układ LPG.

Najgroźniejsze są miejscowe przegrzania, do których dochodzi w komorach spalania. Są też usterki, na które nie mamy wpływu. Wynikają one z błędów warsztatu. Jeśli po jakimś czasie od założenia instalacji zauważamy problem z uruchamianiem silnika, jest to ostatni moment, aby usunąć usterkę. Potem będzie to trudniejsze i droższe.



p