- Zignorujesz to w swoim aucie? Masz samochód z LPG? Dostaniesz po kieszeni
- Mechanik wskazuje przyczynę awarii silników z LPG
- Świece zapłonowe - palący problem, kiedy silnik zaczyna pracować nierówno
- Układ hamulcowy to nie tylko tarcze i klocki
- Uwaga na zawieszenie. Zapomnisz o tej czynności i płacisz za opony
Zignorujesz to w swoim aucie? Masz samochód z LPG? Dostaniesz po kieszeni
Niektóre czynności serwisowe w samochodach są rzadziej wykonywane, a jeszcze inne w ogóle. W efekcie, po długotrwałym zaniedbaniu, przyczyniają się do coraz poważniejszych usterek. Na pytanie o regulację luzów zaworowych wielu kierowców odpowie pytaniem: a to coś takiego jeszcze się robi?
Nie bez przyczyny zakłady regeneracji i napraw silników mają stosy głowic, które uległy pęknięciu z powodu zaniedbania w tym temacie. W wielu silnikach wciąż jest stosowana mechaniczna regulację zaworów, szczególnie istotna przy zasilaniu LPG.
Mechanik wskazuje przyczynę awarii silników z LPG
– Zaniedbania w kontroli luzu zaworowego są najczęstszą przyczyną problemów z silnikami na gaz. Początkowo objawią się często ignorowaną kontrolką check engine, potem głośną pracą silnika, w końcu delikatnym poszarpywaniem, aż doprowadzą do wypadania zapłonów. W ostateczności silnik trafia na stół warsztatu mechanicznego, ale jest już za późno. Naprawa głowicy jest czasochłonna i kosztowna – ostrzega Adam Lehnort, ekspert należącej do firmy Moto-Profil sieci ProfiAuto.
Świece zapłonowe - palący problem, kiedy silnik zaczyna pracować nierówno
Przypadków, kiedy zaniedbanie jednej z zapomnianych czynności serwisowych przeradza się w narastający z czasem problem, aż dochodzi do kosztownej awarii, jest wiele. – Podobnie jest ze świecami zapłonowymi. O oleju, filtrze powietrza czy kabinowym wielu kierowców jeszcze pamięta. O świecach najczęściej przypominają mechanicy, zwłaszcza kiedy silnik pracuje już nierówno, zaczyna przerywać. Ale jeśli do tego doszło, to taka świeca mogła już pęknąć albo nieregularny zapłon doprowadził do zalania paliwem oleju, albo wytworzenia ogromnej ilości nagaru – uświadamia ekspert ProfiAuto.
Kierowcy najczęściej pamiętają o płynie do spryskiwaczy, ale o płynie hamulcowym już niekoniecznie. Co prawda stary płyn hydrauliczny najwyżej doprowadzi do spadku skuteczności hamulców. Natomiast dzięki jego wymianie co 2 lata, jak zaleca wielu producentów, usprawnimy proces hamowania. Przy okazji mechanik skontroluje układ pod kątem szczelności przewodów oraz rozrusza elementy złączne, których nie da się już rozruszać, kiedy były nieodkręcane przez 10 lat.
Układ hamulcowy to nie tylko tarcze i klocki
Z hamulcami jest jeszcze jeden problem – przednie zużywają się dość wcześnie, ale tylne prawie w ogóle. Po latach zaciski zazwyczaj przestają pracować, a w autach z bębnami hamulce nie tylko nie działają, ale są zanieczyszczone i skorodowane. Raz na rok-dwa również tylne hamulce powinny być chociaż poddane kontroli, a elementy pracujące co jakiś czas przesmarowane lub w razie potrzeby zregenerowane.
– Praktyka warsztatowa pokazuje, że nawet w przednich hamulcach zaciski po kilku latach są w opłakanym stanie. Należy je rozebrać, przesmarować, a w razie potrzeby niektóre części wymienić na nowe. Nieważne, czy wymieniamy tarcze i klocki, czy też nie. W samochodach hybrydowych, w który sam silnik spowalnia pojazd robi się to rzadko, przez co regularny serwis hamulców jest niezbędny – podkreśla Adam Lehnort.
Uwaga na zawieszenie. Zapomnisz o tej czynności i płacisz za opony
Hamulce to tylko jeden obszar układu jezdnego, ale jest jeszcze zawieszenie. Na szczęście konieczność smarowania przez kalamitki to już historia, ale kontrola geometrii to wciąż temat aktualny. A przy rosnących cenach opon, zwłaszcza tych w dużych, nietypowych rozmiarach w nowszych samochodach, to niezwykle istotna kwestia. Zaniedbanie w tym zakresie potrafi skrócić żywotność ogumienia nawet o jedną trzecią, co niestety kończy się sporym wydatkiem lub szukaniem oszczędności w postaci tanich, chińskich opon. Poza tym ustawienie geometrii ma znaczenie dla działania systemów wspomagających kierowcę, a to już ma wpływ na bezpieczeństwo.
Olej ważny nie tylko w silniku. Nie wierz producentowi auta
Olej wymieniamy zazwyczaj regularnie, w różnych interwałach, ale wielu uwierzyło w założenie producentów aut, że dotyczy to tylko silnika. W skrzyni biegów olej jest dożywotni, a o ten w pozostałych przekładniach najlepiej nie pytać. Po przebiegach rzędu 200 tys. km zaczynają się problemy, a sama wymiana oleju już nie pomoże.
Większość producentów samochodów nie ma w ogóle w planie serwisowym wymiany olejów przekładniowych. Co do zasady są dożywotnie. Pytanie tylko, jak bardzo nam zależy na żywotności tych podzespołów. – Kierowcy coraz częściej wybierają modele z automatyczną skrzynią biegów i tu świadomość rośnie. Warsztaty mają klientów, którzy pamiętają, że skrzynie też potrzebują świeżego oleju. Ale głównie automatyczne. Wciąż nie ma świadomości, że mechanicznym przekładniom również wskazana jest wymian oleju. Dotyczy to nie tylko skrzyń biegów, ale także innych rodzajów przekładni – zauważa ekspert sieci ProfiAuto Serwis.
Kiedy wymienić olej w skrzyni biegów? Mechanik poleca metodę 1 na 3 lub cztery razy
W zależności od konstrukcji auta, przekładnia może być jedna (skrzynia biegów) lub więcej. Samochody z tylnym napędem mają dwie (skrzynia biegów i tylny dyferencjał). W autach 4x4 olej nierzadko wymienia się też w sprzęgle dołączającym napęd, skrzyni rozdzielczej czy oddzielnie w przednim dyferencjale. Warto też pamiętać, że niektóre skrzynie automatyczne mają filtr, który trzeba bezwzględnie wymienić wraz z olejem.
Zdaniem eksperta, dobrze jest założyć sobie interwał wymiany dla wszystkich olejów przekładniowych co dwie, trzy lub cztery wymiany oleju w silniku. Oczywiście interwały dobrze jest uzgodnić z mechanikiem.
Filtr paliwa, płyn hydrauliczny w układzie kierowniczym, paski osprzętu silnika. Zapomnisz? Dostaniesz po kieszeni
Który kierowca ostatnio wymieniał filtr paliwa? O ile właściciele diesli jeszcze czasami o tym pamiętają, to użytkownicy aut benzynowych niekiedy bywają zaskoczeni, że w ogóle muszą to robić. Nie ma się co dziwić, skoro niektórzy producenci tego nie zalecają. Problemy przychodzą powoli, z czasem, a finałem jest usterka pompy paliwa lub wtryskiwacza. Wtedy kierowcy dowiadują się, że paliwo też przechodzi przez filtr.
Wszystkie płyny, podobnie jak oleje, nie są dożywotnie. W starszych autach mamy płyn hydrauliczny w układzie kierowniczym. Jego trwałość jest duża, ale raz na 100 tys. km warto go wymienić. Podobnie z płynem chłodniczym, który po czasie traci swoje właściwości, ale też zanieczyszcza układ, doprowadza do korozji elementów chłodnicy czy nawet pompy chłodzenia. To z kolei może przyczynić się do przegrzania silnika i kosztownej naprawy.
Kierowcy najczęściej pamiętają o napędzie rozrządu, ale rzadziej o paskach napędzających osprzęt silnika. Zawsze należy je wymieniać wraz z rozrządem, bo zerwanie takiego paska może prowadzić do groźnych konsekwencji. Wkręcony w jedno z kół pasowych czy oddzielny układ może narobić poważnych szkód pod maską.
Mechanik: Ładowanie akumulatora 2-3 razy to obowiązek
Akumulatory bezobsługowe są tylko z nazwy. Chodzi tu wyłącznie o kontrolę poziomu elektrolitu. Obecnie już czegoś takiego się nie robi. Właśnie z tego powodu tym bardziej należy akumulator ładować.
– Obecnie dużo jeździmy samochodami na krótkich dystansach, co powoduje stałe niedoładowanie akumulatora rozruchowego. Nie ma znaczenia, czy mówimy o autach spalinowych, hybrydowych, czy nawet elektrycznych. Rozładowanie zdarza się w każdym rodzaju napędu. Alternatory sobie z tym nie radzą. Ładowanie akumulatora 2-3 razy w roku przy takiej krótkodystansowej eksploatacji to obowiązek. Jeśli jeździcie bardzo często, właściwie codziennie, ale przebiegi roczne nie przekraczają 5 tys. km, akumulator należy ładować jeszcze częściej. Jeśli tego nie zrobicie, co za 2-3 lata będziecie go wymieniać, a to obecnie wraz z usługą kompleksowej wymiany niemały koszt – ostrzega Adam Lehnort.