O sprawie informuje na swoich stronach Bundeskriminalamt (BKA; Federalny Urząd Kryminalny). Otóż według udostępnionych przez BKA danych wzrosła też liczba kradzieży samochodów ciężarowych (o 15,5 proc.)i kamperów (aż o 148 proc.!). W tym drugim wypadku duży wzrost da się jednak wytłumaczyć, bo aut tego typu na niemieckich drogach przybywa lawinowo, a że są one drogie i stanowią cenny łup dla złodziei, to sytuację mamy, jaką mamy.
Jak również donosi BKA, za lwią część kradzieży odpowiadają zorganizowane szajki/gangi, które dysponują coraz lepszym sprzętem elektronicznym i które mają coraz większe możliwości operacyjne oraz coraz bardziej "interesujące" metody: bardziej popularne zrobiło się np. włamywanie się do mieszkań celem zdobycia kluczy do auta. Służbom udało się namierzyć/odzyskać w innych krajach strefy Schengen ponad 2,5 tys. aut skradzionych w Niemczech.
Polacy na czele mało chlubnej statystyki
BKA podaje też, które nacje najczęściej - poza obywatelami Niemiec (10 032 podejrzanych) - trudnią się złodziejskim procederem. No i w tym wypadku, niestety, powiedzenie mówiące o tym, żeby jechać do Polski, bo samochód już tam jest, ma pewne odzwierciedlenie w rzeczywistości. Na szycie czarnej listy znajdują się Polacy (1446 podejrzanych), tuż za nimi zaszczytne drugie miejsce zajęli obywatele Rumunii (946 osób), a podium zamykają Turcy (755 osób). Co więcej, to właśnie w Polsce służby odzyskały lub namierzyły w 2022 r. najwięcej skradzionych w Niemczech samochodów: było to 1180 aut. Dalsze miejsca zajęły Holandia (470 szt.) Belgia (280 pojazdów).