Pijany kierowca zwrócił na siebie uwagę trudnością z utrzymaniem prostej linii toru jazdy. Na 28. kilometrze drogi ekspresowej S8 zauważyli go funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego KMP we Wrocławiu.
Policjanci akurat przejeżdżali tą samą trasą w nieoznakowanym radiowozie marki BMW.
- Wzbudziło to ich wątpliwości co do stanu, w jakim mógł znajdować się siedzący za kierownicą mężczyzna. Natychmiast włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, jednocześnie wydając mu polecenie zatrzymania się do kontroli drogowej – poinformowała st. sierż. Aleksandra Rodecka z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Pijany kierowca uciekał przed policją i taranował radiowóz
Kierowca nie zamierzał zatrzymać się do kontroli. Zamiast tego wcisnął gaz w podłogę, rozpędził Volkswagena się do 150 km/h i próbował zgubić "ogon". Policjanci nie dali za wygraną i próbowali go zablokować, ale po drodze kilkukrotnie próbował zepchnąć z jezdni radiowóz, zajeżdżając mu drogę.
W pewnym momencie niemalże doszło do wypadku. Funkcjonariusz kierujący nieoznakowanym policyjnym BMW miał trudności z opanowaniem samochodu. Pościg trwał przez kilkanaście kilometrów, a po drodze do akcji wkroczyli kolejni policjanci. Dopiero wtedy udało się przerwać ucieczkę, a kierowca został zatrzymany.
Pijany kierowca miał 2,5 promila w organizmie
Za kierownicą srebrnego Volkswagena siedział 31-letni mieszkaniec powiatu trzebnickiego. Mężczyzna nie chciał się poddać badaniu trzeźwości. W związku z tym pobrano od niego krew, a badania laboratoryjne wykazały, że miał prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Pijany kierowca poniesie konsekwencje. Jaki grozi mu wyrok?
Pijany kierowca trafił do policyjnego aresztu i usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. To jeszcze nie koniec jego problemów, ponieważ postawiono mu zarzut w myśl art. 178b Kodeksu karnego za to, że nie zatrzymał się do kontroli.
Sprawa jest cały czas w toku, a po dokładnym przeanalizowaniu materiału dowodowego trafi do sądu. Kierowcy grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności, ale policja zaznacza, że może go czekać jeszcze dłuższa odsiadka.