Krematoria ukryte w ciężarówkach to sprzęt jaki miał Rosjanom służyć do pozbywania się zwłok swoich poległych w walkach żołnierzy i tuszowania strat osobowych. Jednak teraz z doniesień Ukraińców wynika, że siepacze Putina makabryczny sprzęt prowadzili ze sobą by spopielać zwłoki ludności cywilnej i ukryć w ten sposób ludobójstwo.
– Rosja weszła do Ukrainy z orkiestrą i kolumnami Rosgwardii. A za nimi podążały mobilne krematoria. Do czego ich potrzebujesz, jeśli nie wierzysz w opór? Teraz wiemy – aby ukryć zbrodnie wojenne. To nie jest pomyłka. To zaplanowane ludobójstwo – napisał na Twitterze Mykoła Podoliak, doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy, komentując masakrę w Buczy.
Mobilne krematorium do spalania zabitych cywili i masakra w Buczy
Ukraińskie rządowe Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji opublikował na telegramie zdjęcie mobilnego krematorium IN-50.1 K.
– W rzeczywistości, żeby ukryć ślady zbrodni wojennych, armia rosyjska planowała spalanie ciał zabitych osób cywilnych. Metoda KGB: nie ma ciała – nie ma sprawy – stwierdziło Centrum. – Pod presją Sił Zbrojnych Ukrainy, pospiesznie uciekając z rejonu Kijowa, okupanci pozostawili zwłoki rosyjskich żołnierzy i ciała torturowanych obywateli Ukrainy. Cały świat widział udokumentowane zbrodnie. Nie wybaczymy, wszyscy zbrodniarze wojenni zostaną ukarani! – zapowiedzieli Ukraińcy.
Krematorium mobilne i Rosjanie
Mobilne krematoria buduje firma z Petersburga. O tym sprzęcie zrobiło się głośno w 2014 roku, kiedy Rosjanie po raz pierwszy zaatakowali Ukrainę. Wówczas armia Putina miała pozbywać się kłopotu z "ładunkiem 200" – tak w Rosji od czasów Afganistanu jest nazywany transport zwłok wojskowych. Urny z prochami łatwiej dyskretnie wywieźć do Rosji niż organizować konwój ciężarówek z trumnami.
Pierwotnie krematoria na kołach powstały do utylizacji m.in. zwierząt w schroniskach, czy palenia nieczystości biologicznych. Taki sprzęt może też być stosowany jako palarnia odpadów ze szpitali polowych.