Praktyki polegające na zbieraniu paragonów fiskalnych od wychodzących ze stacji osób, które zapłaciły za zatankowane do baku paliwo, a nie wzięły faktury, są dość powszechne - potwierdza Marta Szafarowska, doradca podatkowy, partner w spółce MDDP. - A ponieważ faktury można wystawiać do 7 dni po dokonaniu dostawy, domyślam się, że na podstawie zebranych paragonów osoby te idą do kasy i proszą o wystawienie faktury - podkreśla Marta Szafarowska.

Sprzedawca nie sprawdzi

Zapytaliśmy ekspertów, czemu ma służyć paragoniarstwo.
Trybunał Sprawiedliwości UE rozpatrywał kiedyś sprawę niemiecką, której bohaterami byli Polacy zbierający pod supermarketami paragony fiskalne, wyłudzając zwrot VAT dla turystów zagranicznych, jeszcze przed przystąpieniem Polski do UE. W tym jednak przypadku jest pewna nowość - ocenia Roman Namysłowski, doradca podatkowy w EY. Według niego sprzedawca nie może odmówić wystawienia faktury w sytuacji, gdy klient przychodzi z plikiem paragonów fiskalnych. Musiałby w jakiś sposób wykazać, że paragony nie potwierdzają transakcji dokonanych z tym konkretnym przedsiębiorcą czy podmiotem. Nie ma też instrumentu uprawniającego go do weryfikacji tych paragonów.
Reklama
Jedyne, co można zrobić w takich przypadkach, to zakwestionować prawo do odliczenia VAT po stronie nabywcy. I to pewnie będą robić organy podatkowe przy okazji kontroli. Łatwość zakwestionowania będzie zależała od konkretnej sytuacji: liczby samochodów, zużycia przez nie paliwa itd. W niektórych przypadkach może się okazać, tak jak w sprawach złomowych, że jeden podatnik przewoził dziennie kilka ton złomu rowerem - dodaje Roman Namysłowski z EY. Możliwości weryfikacji takich wydatków mają z kolei przedsiębiorcy, którzy mogą sprawdzić, czy wydatki pracowników mają racjonalne uzasadnienie.
Faktura VAT z podanym na niej numerem rejestracyjnym pojazdu, do którego paliwo zostało kupione, jest dla pracodawców sposobem kontroli pracownika. Daje bowiem pewność, że osoba zatrudniona w firmie i dysponująca samochodem służbowym nie kreuje dla pracodawcy dodatkowych kosztów paliwa, tankując je faktycznie do swojego prywatnego samochodu. Poza tym w razie potencjalnej kontroli z urzędu skarbowego pozwala to powiązać dany wydatek z konkretnym samochodem użytkowanym w firmie. To daje możliwość uwiarygodnienia poniesionych kosztów - tłumaczy Marta Szafarowska.

Pracownicy kantują?

Po co przedsiębiorcom wyższe koszty za paliwo? Na pewno do zwiększenia kosztów podatkowych w podatku dochodowym. Koszty paliwa, stanowiąc koszt uzyskania przychodu, pozwalają realnie obniżyć wysokość podatku. Ponadto biorąc pod uwagę zróżnicowanie uprawnień podatników w zakresie odliczenia VAT od zakupu paliw w zależności od statusu samochodu, w określonych przypadkach faktura taka uprawnia również do odliczenia VAT.
Generalnie motywacja kosztowa podatników zapewne przeważa w tym procederze. Nie można jednak wykluczyć, że ludzie zbierający paragony fiskalne na stacjach to inicjatywa nie samych przedsiębiorców, lecz pracowników firm, którzy chcą zoptymalizować własne rozrachunki z pracodawcą - podkreśla Agnieszka Owsiak, menedżer podatkowy w TPA Horwath. - Przykładowo można sobie wyobrazić, że pracownicy, których charakter pracy zakłada zwyczajowo częste podróże, mogą wykorzystywać zebrane paragony do udokumentowania podróży, których w istocie nie odbyli. Z kolei pozostaje to w sferze domysłów i trudno tu wyrokować, nie mając konkretnych dowodów na konkretne motywacje zbieraczy - dodaje Agnieszka Owsiak.
Niestety do sprawy nie odniosło się Ministerstwo Finansów, które zapytaliśmy o to, czy docierają do niego sygnały o nieprawidłowościach w związku ze zniesieniem wymogu podawania na fakturze numeru rejestracyjnego pojazdu, do którego było kupowane paliwo.