Posłowie chcą znowelizować ustawę – Prawo o ruchu drogowym (druk sejmowy 1271). W projekcie zmian znajdziemy zapis, który modyfikuje brzmienie art. 129g kodeksu drogowego, rozszerzający uprawnienia ITD. Inspektorzy zyskaliby m.in. możliwość kierowania do sądów wniosków także przeciwko właścicielowi lub posiadaczowi auta, który nie wskazał w trakcie prowadzonych postępowań, komu powierzył pojazd do kierowania w oznaczonym czasie.
Projekt został przesłany do zaopiniowania m.in. Krajowej Radzie Sądownictwa, a ta uznała, że może on być niezgodny z konstytucją. Zdaniem KRS nadanie inspekcji „dalszych uprawnień do prowadzenia czynności wyjaśniających, kierowania do sądu wniosków o ukaranie, oskarżania przed sądem oraz wnoszenia środków odwoławczych w odpowiednim trybie i zakresie, także w sprawach przeciwko właścicielowi lub posiadaczowi, który nie wskazał w trakcie prowadzonych postępowań, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie, może budzić wątpliwości co do zgodności z Konstytucją (art. 2 i art. 31 Konstytucji RP)”.
– Podstawowym oskarżycielem w sprawach o wykroczenie jest policja i KRS wychodzi z założenia, że nie powinno się rozszerzać katalogu podmiotów, które mają uprawnienia do tego działania – mówi sędzia Jarema Sawiński, rzecznik KRS.
– Nie chodzi o depenalizację niektórych wykroczeń, tylko o to, by zajmował się tym organ uprawniony i wyspecjalizowany, a nie Inspekcja Transportu Drogowego – dodaje.
Ministerstwo za, RPO przeciw
– Nie można się zgodzić z określeniem rozszerzenia uprawnień Inspekcji Transportu Drogowego do kierowania spraw do sądu, gdyż takowe ITD już posiada. Podobnie jak inne organy administracji działa na podstawie i w granicach obecnie obowiązujących przepisów. Do momentu wydania wyroku przez Trybunał Konstytucyjny przepisy prawa obowiązują nadal i istnieje domniemanie ich konstytucyjności – podkreśla Mikołaj Karpiński, rzecznik Ministerstwa Transportu.
Skrytykowany przez KRS projekt nowelizacji kodeksu drogowego usankcjonowałby tylko istniejącą już praktykę stosowaną przez inspekcję. Spór o to, czy ITD ma uprawnienia do kierowania wniosków do sądów w sprawach o wykroczenia, trwa już od kilku miesięcy.
Służba korzysta z nich w momencie, kiedy właściciel lub posiadacz auta sfotografowanego przez fotoradar nie wskaże, kto prowadził pojazd w momencie popełnienia wykroczenia (trzeba pamiętać o obiektywnej trudności w spełnieniu tego wymagania wynikającej z tego, że ITD nie wysyła zdjęcia dokumentującego zdarzenie). Wówczas inspekcja kieruje wniosek do sądu o ukaranie właściciela lub posiadacza auta z art. 96 par. 3 kodeksu wykroczeń.
Rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz stoi na stanowisku, że nie można wywieść takiego uprawnienia z obecnego brzmienia art. 129g ustawy – Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1137 z późn. zm.). Dlatego zwróciła się do głównego inspektora transportu drogowego z prośbą o zaprzestanie kierowania wniosków do sądu o ukaranie właścicieli aut za niewskazanie kierującego.
Duże wątpliwości miało też Ministerstwo Sprawiedliwości, które podkreślało, że kompetencje ITD muszą być wyraźnie uregulowane w ustawie, a nie tylko dorozumiane.
Takie same sprawy, różne wyroki
Brak jednoznacznych przepisów sprawia, że sądy, orzekając w sprawach o wykroczenie z art. 96 par. 3, zachowują się różnie w sytuacji, gdy wniosek o ukaranie złożyła ITD.
– Organ administracji publicznej musi działać na podstawie przepisów prawa i wyłącznie w tym zakresie. Inspekcja, kierując wniosek do sądu, powinna wskazać jednoznacznie, który przepis ustawy daje jej taką kompetencję. To musi być ścisła podstawa prawna, nie można tego domniemywać czy też z przepisu interpretować – wskazuje dr Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Dlatego część sądów w takich przypadkach nie nadaje dalszego biegu sprawie i umarza ją ze względu na brak uprawnionego oskarżyciela. Większość, nie analizując uprawnień inspekcji, rozstrzyga sprawę merytorycznie.
– Dlatego warto się zastanowić, czy tej kwestii nie powinien rozstrzygnąć Sąd Najwyższy, podejmując uchwałę w składzie siedmiu sędziów, by wytworzyć spójną wewnętrznie, jednolitą linię postępowania sądowego – dodaje Jacek Zaleśny.
KRS nie podoba się też, że to właściciel pojazdu ma wskazać kierującego.
„Wszczęcie postępowania represyjnego i zastosowanie określonej kary jest uwarunkowane popełnieniem czynu zabronionego przez ustawę. Proponowane uregulowanie nie respektuje tego i jest sprzeczne z fundamentalną dla polskiego prawa karnego zasadą domniemania niewinności, ponieważ zmusza właściciela lub posiadacza pojazdu do udowodnienia, że to nie on nim kierował w chwili popełnienia wykroczenia. Stanowi to odwrócenie zasady, że to organy ścigania powinny w jednoznaczny sposób udowodnić winę sprawcy” – krytykuje KRS.
Wcześniej prokurator generalny złożył wniosek o uznanie art. 96 par. 3 k.w. za niezgodny z ustawą zasadniczą.