Związek Dealerów Samochodów wraz z Polskim Związkiem Motoryzacyjnym wspólnie chcą zablokować w Brukseli wniosek Jacka Rostowskiego o wydłużenie ograniczenia prawa do pełnego odpisu VAT przy zakupie nowych aut przynajmniej do końca 2018 r. Chcą także, by Bruksela odrzuciła plany resortu, zmierzające do ograniczenia w tym czasie prawa do odliczenia VAT od zakupu paliwa i wydatków eksploatacyjnych, w tym na naprawy pojazdów. Jeszcze w styczniu nasz sprzeciw trafi nie tylko do Komisji Europejskiej, by ta nie rekomendowała Radzie przyjęcia wniosku ministerstwa, lecz także do Rady UE, aby odrzuciła wniosek w razie ewentualnej zgody Komisji - zapowiada Marek Konieczny, szef Związku Dealerów Samochodów
Konieczny uważa, że czas goni. Rekomendacji Komisji spodziewa się jeszcze w tym kwartale. Jeżeli uda się doprowadzić do odrzucenia pomysłu polskiego resortu przez Komisję i Radę UE, od początku 2014 r. wróci pełny odpis VAT od aut osobowych i paliwa wykorzystywanego w ich eksploatacji, ale pod warunkiem że będą to pojazdy z kratką. W propozycji resortu finansów wysłanej do Brukseli Koniecznemu nie podoba się także wyliczenie kosztów użytkowania samochodu przez przedsiębiorców do celów prywatnych. Z niego bezpośrednio wynika uzasadnienie ograniczenia odpisu VAT do 50 proc. kwoty. Taka interpretacja była może do przyjęcia 30 lat temu, ale nie dziś – mówi Konieczny.
Wspiera go Jakub Faryś, szef Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, grupującego koncerny motoryzacyjne. Jeszcze nie podjęliśmy decyzji w sprawie wspólnego wystąpienia, ale zawarliśmy w tym zakresie alians merytoryczny. Idziemy z dilerami ręka w rękę - zapewnia Jakub Faryś.
Resort finansów jest jednak nieugięty. Jego przedstawiciele zwracają uwagę, że proponowane zmiany są korzystne dla podatników. Obecnie każdy przedsiębiorca, który kupuje samochód osobowy, może odliczyć nawet 60 proc. kwoty podatku, pod warunkiem że to odliczenie nie będzie wyższe niż 6 tys. zł. Nowe przepisy zwiększają tę kwotę do 8 tys. zł. Przedstawiciele resortu finansów odpierają też zarzuty o archaiczność rozwiązania ograniczającego poziom odpisu do 50 proc. podatku. Zwracają uwagę, że większość aut kupują mikro- i małe firmy, a tej grupie podmiotów trudno ocenić, w jakiej części auto jest wykorzystywane do celów prywatnych, a w jakich – do związanych z działalnością gospodarczą.
Reklama
Jednak eksperci, w tym Jerzy Martini z kancelarii Martini i Wspólnicy, biorą stronę branży motoryzacyjnej. W przyjętej formule podatek zabierany jest w nieproporcjonalnie wysokim stopniu - uważa Jerzy Martini.
I przypomina, że w krajach europejskich funkcjonują wypróbowane modele, które pozwalają na łatwiejsze obliczenie stopnia wykorzystania auta służbowego do celów prywatnych. Na przykład w Niemczech przepisy przewidują, że pracownik używający samochodu służbowego co miesiąc uzyskuje przychód w wysokości 1 proc. wartości zakupu pojazdu. Przychód ten podlega opodatkowaniu jak dochody z pracy, a pracodawca dolicza go do zarobków pracownika. Zryczałtowany schemat opodatkowania przyjęto również w Danii.
Jednak Unia do tej pory nie wypracowała jednolitego modelu stawek i odpisów VAT przy zakupie nowych aut. Prawo do pełnego odliczenia funkcjonuje jedynie w Niemczech oraz w Czechach i na Słowacji. W innych krajach obowiązują różnego rodzaju ograniczenia. Branża liczy, że jeśli uda jej się utrącić pomysł Ministerstwa Finansów w sprawie wydłużenia okresu obowiązywania ograniczeń w odpisach VAT, pojawi się okazja do przeforsowania innych, korzystnych zmian. Resort finansów będzie bowiem zmuszony do opracowania nowych rozwiązań podatkowych.
Środowisko motoryzacyjne chciałoby likwidacji aut z kratką i objęcia odpisem wszystkich samochodów osobowych kupowanych przez firmy. Ostatnio ten pomysł poparł minister gospodarki Janusz Piechociński. Przedstawiciele branży motoryzacyjnej uważają, że dzięki temu uda się zwiększyć popyt na nowe samochody. W zeszłym roku firmy zarejestrowały 183 tys. nowych samochodów – blisko dwie trzecie pojazdów ogółem sprzedanych w naszym kraju. To jedyna rosnąca grupa nabywców, gdyż osoby indywidualne kupują mniej nowych aut, przez co cały rynek się kurczy.
Walka toczy się o pełny odpis VAT od aut osobowych oraz paliwa