Za miesiąc zacznie obowiązywać nowy taryfikator z punktami karnymi, zgodnie z którym kierowcy za niektóre wykroczenia dostaną więcej punktów. W ten sposób nie będą jednak karani rowerzyści. Dlatego od 9 czerwca, nawet gdy cyklista ma prawo jazdy, ale popełnia wykroczenia, jadąc rowerem, to nie straci uprawnień do kierowania pojazdami za przekroczenie limitu punktów karnych. Taką zmianę wprowadzi nowe rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych w sprawie postępowania z kierowcami naruszającymi przepisy ruchu drogowego, które jeszcze dziś ma pojawić się w Dzienniku Ustaw.
Punkty dla silników
Małgorzata Woźniak, rzeczniczka MSW, wyjaśnia, że punkty karne powinny być nakładane za wykroczenia popełnione przez kierujących pojazdami silnikowymi.
– To byłoby niesprawiedliwe, gdyby rowerzystom posiadającym prawo jazdy groziło odebranie uprawnień za przekroczenie limitu punktów karnych za wykroczenia popełnione na rowerze – uzasadnia Małgorzata Woźniak.
To, że rowerzyści nie będą zagrożeni punktami karnymi za popełniane wykroczenia, nie oznacza jednak, że mogą czuć się bezkarni. Są takimi samymi uczestnikami ruchu drogowego, jak kierowcy samochodów czy motocykli, i dlatego karani są mandatami. Ponadto istnieją sankcje za naruszenia typowe tylko dla ruchu rowerów. I tak, na przykład za jazdę chodnikiem, gdy nie jest to niczym uzasadnione, grozi rowerzyście 50 zł mandatu. Takiej kary uniknie jedynie w kilku przypadkach: gdy dorosły opiekuje się w trakcie jazdy dzieckiem do 10. roku życia albo gdy chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości i jest usytuowany obok drogi, po której samochody mogą jechać szybciej niż 50 km/godz. Mandatu można uniknąć za jazdę po chodniku także wtedy, gdy warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty, np. pada śnieg lub deszcz.
W przypadku jazdy po chodniku rowerzysta musi jednak uważać na pieszych. Jeżeli nie ustąpi im pierwszeństwa, to także dostanie 50 zł mandatu.
Po drodze gęsiego
Przepisy nakazują korzystać z drogi lub pasa ruchu dla rowerów, jeżeli są one utworzone. Rowerzysta, który będzie poruszał się po jezdni, gdy obok ma specjalną dla niego infrastrukturę, również dostanie mandat w wysokości 50 zł.
Rowerzyści muszą też mieć się na baczności, gdy jadą obok siebie. Prawo zezwala im tak jechać, ale tylko w sytuacji, gdy nie utrudnia to ruchu innym pojazdom. Dlatego gdy za lub przed rowerzystami pojawia się inne auto, lepiej ustawić się gęsiego, by ułatwić np. wyprzedzanie. Jazda obok siebie, gdy nie jest to uzasadnione, również może się skończyć mandatem 50 zł. Wyższą karę dostanie cyklista, który utrudnia swoją jazdą ruch innym pojazdom. Za takie zachowanie grozi mandat 200 zł.
W niektórych miastach rowerzyści w trosce o swoje bezpieczeństwo zmuszeni są do łamania przepisów. Tak jest, gdy istnieją dwa pasy ruchu w jednym kierunku, z czego jeden to buspas. Za jazdę pasem dla autobusów grozi 100 zł mandatu. Rowerzysta musi więc jechać pasem obok i tym samym blokuje samochody jadące za nim, a niekiedy naraża się wręcz na potrącenie. Dlatego woli jechać chodnikiem lub buspasem, nawet gdyby miał z tego powodu zapłacić mandat.
DGP przypomina
Rowerzysta, który jechał w stanie nietrzeźwości (ponad 0,5 promila alkoholu we krwi), nie w każdym przypadku traci prawo jazdy.
Od 25 lutego 2011 r. obowiązuje zmieniony art. 42 par. 2 kodeksu karnego, zgodnie z którym sędzia nie musi orzekać zakazu prowadzenia wszystkich pojazdów mechanicznych. Może jednak zakazać prowadzenia tego pojazdu, którym popełniono przestępstwo. Czyli zakazując jazdy rowerem, sąd może, ale nie musi, zakazać także prowadzenia np. samochodu.