Samodzielne mycie auta. Nie popełnij jednego błędu

Przy polskich drogach wręcz roi się od samoobsługowych myjni bezdotykowych. W większości miast i miasteczek działa przynajmniej kilka tego typu obiektów. Droższe, tańsze, z lepszą chemią lub bardziej rozwodnionym środkiem - niezależnie od tego, na jakie stanowisko się udamy, warto pamiętać o zasadach poprawnego mycia i o tym, by nie popełnić ważnego błędu. Wielu kierowców nawet nie wie, że niszczy w ten sposób lakier swojego auta.

Samoobsługową myjnię najlepiej traktować jako dobre miejsce do spłukiwania nadwozia z wierzchniej warstwy brudu. Pyłki drzew, kurz osadzony w wyniku jazdy szutrowymi drogami lub pył z klocków? Bez kłopotu usuniemy je wodą pod ciśnieniem i środkiem czyszczącym. Kurz, który osadza się w mikroskopijnych rysach, drogowe zanieczyszczenia, takie jak smoła oraz zacieki po długotrwałej jeździe w deszczu? Bezinwazyjne mycie dotykowe raczej sobie tym nie poradzi. Właśnie z uwagi na to, warto odpuścić sobie ostatni krok, wykonywany przez większość kierowców już po wyjechaniu ze stanowiska.

Reklama

Bezdotykowe mycie auta. Lepiej odpuścić sobie ścierki

Reklama

Bezdotykowe mycie auta powinno pozostać takie, jak sugeruje jego nazwa. Lanca z wodą pod ciśnieniem niemal nigdy nie pozwoli usunąć całego kurzu z nadwozia i pozostawi ledwo widoczny, ale złożony z twardych zanieczyszczeń i drobinek piasku film brudu na karoserii. Kierowcy, którzy chcą osuszyć nadwozie i wytrzeć je ścierkami, popełniają błąd! Najczęściej prowadzi to do powstania rys widocznych gołym okiem.

Myjnia bezdotykowa, mycie auta / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Dlaczego kierowcy wycierają nadwozie po wizycie na myjni? To oczywiste - chcą w ten sposób pozbyć się potencjalnych zacieków. W praktyce, doprowadzają powłokę lakierniczą do ruiny, bo niedoczyszczony brud szoruje wtedy po powierzchni klaru, czyli bezbarwnej, nadającej połysk warstwy lakieru. Rysy są najczęściej drobne i możliwe do usunięcia przy okazji polerowania czy korekty lakieru. Niekiedy zdarza się jednak, że zabłąkane ziarenko piasku np. z nadkoli, felg czy niedomytych wnęk trafia na ścierkę i zostawia głębokie, trudne do zlikwidowania zarysowania. Tu nie pomogą miękkie ścierki z mikrofibry o długim włosiu.

Jak umyć samochód bez zacieków?

Rysy, które powstają na skutek wycierania samochodu ścierkami widać na każdym lakierze, choć najłatwiej dostrzec je oczywiście na ciemnych barwach i podczas pogodnego dnia. W słońcu, lakier auta od razu zdradzi, czy kierowca należycie o niego dbał.

Jak uporać się w takim razie z zaciekami? Istnieją sposoby na to, by auto po myjni bezdotykowej wyglądało na czyste, nawet jeśli (zgodnie z tym, o czym wspominaliśmy wyżej) nie do końca takie jest. Przede wszystkim, należy poświęcić na ten proces odpowiednio dużo czasu. Na myjniach bezdotykowych zazwyczaj do dyspozycji klientów jest kilka programów. Najczęściej są to następujące kroki:

  • Nakładanie aktywnej piany
  • Mycie zasadnicze
  • Spłukiwanie
  • Hydrowosk/konserwacja polimerem
  • Spłukiwanie końcowe np. wodą zdemineralizowaną

O ile aktywna piana często faktycznie zmiękcza osadzony na lakierze brud, (to, jak działa zależy przede wszystkim od chemii, jaką stosuje właściciel myjni) a mycie zasadnicze jest obowiązkowym punktem programu, tak kroki 3. i 4. czyli spłukiwanie wodą i konserwację hydrowoskiem można sobie odpuścić. W większości przypadków jest to tylko i wyłącznie strata pieniędzy. Szczególną uwagę należy jednak poświęcić ostatniemu programowi - spłukiwaniu wodą zdemineralizowaną lub z dodatkiem osuszacza. Na sprawnej myjni, ten program nie powinien pozostawiać zacieków. Co zrobić, jeśli te mimo wszystko pokazują się na karoserii?

Myjnia bezdotykowa, mycie auta / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Tak unikniesz zacieków. Mycie samochodu

Jeśli spłukaliśmy samochód wodą zdemineralizowaną, a na lakierze wciąż pełno jest uporczywych zacieków, oznacza to najprawdopodobniej, że pochodzą one dosłownie "z powietrza". Kurz i pył osadza się na mokrym nadwoziu i miesza ze skroploną na karoserii wodą. Ta działa jak prawdziwy magnes na brud - to właśnie dlatego dobrze jest odczekać chwilę, nim ruszymy w drogę i unikać myjni do których trzeba dojechać np. po drodze gruntowej.

Czego jeszcze wystrzegać się na myjni bezdotykowej? Kiepskim pomysłem będzie korzystanie ze szczotki do mycia ręcznego. Pomijając fakt, że szorstkie włosie może rysować delikatny lakier auta (a w szczególności plastikowe, błyszczące elementy, takie jak lampy czy obudowy słupków), w szczotce zbiera się brud i piasek z innych aut. To on doprowadza do najgorszych, często widocznych od razu rys na lakierze. Dodatkowa podpowiedź dla tych, którzy chcą zaoszczędzić? Niektóre myjnie oferują "taryfę nocną". Na niektórych tego typu obiektach mycie np. po godzinie 22 lub 23 jest nawet o połowę tańsze.

Te zabrudzenia usuwaj od razu

Kiedy powinniśmy od razu jechać na myjnię? Jest jeden przypadek, w którym nie powinniśmy zwlekać ze spłukaniem nadwozia. Większość kierowców z pewnością słyszała, że ptasia kupa potrafi zniszczyć lakier. Co dokładnie dzieje się, gdy pozostawimy ją na powłoce lakierniczej? Po jakim czasie na ratunek będzie już za późno?

Okazuje się, że ptasie odchody są szczególnym problemem właśnie w lato. Lakier rozgrzany na słońcu w minimalnym stopniu rozszerza się i mięknie, podobnie jak metal, z którego wykonana jest karoseria. Wierzchnia powłoka lakiernicza jest bardziej narażona na uszkodzenia, a ptasie odchody penetrują ją w znacznie większym stopniu, gdy ta ochłodzi się i z powrotem stwardnieje, tym razem z zaschniętymi zabrudzaniami na powierzchni. Nie wdając się w obrazowe porównania - im większa amplituda temperatur i im dłuższa ekspozycja na odchody, tym gorsze skutki dla lakieru mają ptasie kleksy.

Warto pamiętać również, że resztki owadów także mają niszczycielski wpływ na powłokę lakierniczą. Pozostawione na karoserii będą bardzo trudne do wyczyszczenia - warto zaopatrzyć się w specjalny środek, pomocny przy ich usuwaniu.

Zabrudzenia na lakierze - te zmywaj od razu / dziennik.pl / Maciej Lubczyński