Kara za brak OC od 1 lipca 2024

Od 1 lipca kolejna podwyżka dla kierowców. Tym razem jeszcze więcej zapłacą ci, którzy nie wykupią obowiązkowego ubezpieczenia samochodu. Na karę narażony jest każdy, kto zapomni albo uchyli się od obowiązku, ale w szczególności dotyczy to jednej grupa zmotoryzowanych. Dlaczego kary za brak obowiązkowego OC rosną? Wysokość nakładanej przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny jest powiązany z minimalnym wynagrodzeniem. Jakie konsekwencje czekają tych, którzy nie wywiążą się z obowiązku? Czy kary od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego da się w ogóle uniknąć? Oto szczegóły…

Kara za brak OC powyżej 14 dni wynosi 8600 zł. To maksymalna stawka przewidziana dla właścicieli samochodów osobowych. To nie wszystko - grzywna jest trudna do uniknięcia, bo jej nałożenie nie wymaga kontroli drogowej. Mało tego, nawet jeśli auto w ogóle nie wyjeżdża na drogi, ale jest zarejestrowane, UFG doskonale wie o jego istnieniu i regularnie sprawdza, czy obowiązkowe OC jest ważne. Wszystko dzieje się w pełni automatycznie i bez wiedzy kierowcy - za całą operację odpowiedzialny jest system, który porównuje rekordy w bazach danych, którymi dysponuje UFG. Jeśli pozycja w tabelce zaświeci się na czerwono, dla kierowcy oznacza to, że musi szykować sporą sumę.

Reklama

Ile wynosi kara za brak OC? Stawki są różne

Reklama

Kara w wysokości 8600 zł dotyczy tych, którzy z wykupieniem OC spóźnią się o więcej niż 14 dni. UFG określa jednak trzy różne stawki zależne od rodzaju pojazdu:

  • samochody osobowe – równowartość dwukrotności płacy minimalnej,
  • samochody ciężarowe, ciągniki samochodowe i autobusy – równowartość trzykrotności płacy minimalnej,
  • pozostałe pojazdy – równowartość 1/3 płacy minimalnej
Ubezpieczenie OC, polisa / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Wysokość kary za brak OC jest też uzależniona od spóźnienia. 8600 zł to pełna opłata, a im dłuższa przerwa w ochronie, tym wyższa kwota znika z kieszeni kierowcy:

  • od 1 do 3 dni – 20 proc. pełnej opłaty,
  • od 4 do 14 dni – 50 proc. pełnej opłaty,
  • powyżej 14 dni – 100 proc. opłaty.

Oznacza to, że za brak OC od 1 do 3 dni zapłacimy 1720 zł. Przerwa od 3 do 14 dni kosztować będzie 4300 zł, a brak OC powyżej 14 dni wiąże się z wydatkiem 8600 zł. Najwyższa przewidziana przez przepisy kara wynosi 12 900 zł. Dotyczy ona właścicieli samochodów ciężarowych, w przypadku którego przerwa w OC będzie dłuższa niż 14 dni. Dla porównania, w przypadku pozostałych pojazdów (np. skuterów, motocykli lub czterokołowców) będzie to znacznie mniej, bo 1420 zł.

Ile wynosi kara za brak OC? Jedna grupa kierowców musi uważać

Kto jest szczególnie narażony na karę za brak ubezpieczenia OC? Zdecydowanie największa szansa na kosztowną pomyłkę dotyczy tych, którzy kupili używany samochód z polisą OC poprzedniego właściciela. Co sprawia, że ta dla tej grupy kontrola jest praktycznie murowana?

Całe zamieszanie bierze się z faktu, że ochrona ubezpieczeniowa zawsze przechodzi bowiem na nowego posiadacza samochodu, ale nie odnawia się automatycznie, tak jak ma to miejsce w każdym innym przypadku. Dopilnowanie terminów i zawarcie umowy na czas leży w obowiązku nowego właściciela auta. Żeby nie ryzykować wydatków, należy zrobić to jeszcze przed wygaśnięciem okresu ochrony polisy od poprzedniego właściciela. Jak pokazują dane z rynku wtórnego, w takiej sytuacji co roku stają setki tysięcy kierowców, którzy na rynku wtórnym kupili pojazdy z drugiej ręki.

Umowa sprzedaży samochodu / Własne / Maciej Lubczyński

Dostałem karę od UFG. Co dalej?

Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny nakłada kary jak skalpel - dane w tabelach porównywane są z precyzją co do minuty i sekundy - konsekwencji za brak OC bardzo trudno jest uniknąć. Nawet, gdy po kilku dniach przypomnimy sobie o obowiązku i wykupimy ubezpieczenie, dane w systemie pozostaną podstawą do nałożenia kary. Jej wysokość sprawia jednak, że niektórym kierowcom niełatwo będzie pokryć ją w całości, jednorazową płatnością. Co możemy zrobić w sytuacji, gdy zwyczajnie nie mamy środków na zapłacenie grzywny?

– W szczególnych przypadkach – uzasadnionych przede wszystkim wyjątkowo trudną sytuacją materialną i majątkową – UFG może umorzyć opłatę w całości lub części, bądź też udzielić ulgi w jej spłacie (rozłożyć na nieoprocentowane raty bądź odroczyć termin płatności). W tym celu należy złożyć wniosek wraz z obszernym uzasadnieniem oraz rzetelnym udokumentowaniem trudnej sytuacji materialnej/życiowej – wyjaśnia Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny.

Powyższe wyjaśnienie wskazuje na to, że udowodniona, trudna sytuacja majątkowa może nieco złagodzić skutki zapominalstwa. Aby mieć szansę na ulgę, do UFG należy zaadresować odpowiednie odwołanie. Bardzo istotne jest, by taki wniosek trafił do UFG w terminie do 30 dni od daty doręczenia wezwania do zapłaty. Milczenie bez wątpienia jest złym pomysłem, bo nawet jeśli zignorujemy pismo, UFG nie odpuści. Zajęcie konta lub mienia to środki, przed którymi, w razie potrzeby, Ubezpieczniowy Fundusz Gwarancyjny się nie cofnie.

Dowód rejestracyjny, polisa OC, kluczyki / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Jak odwołać się od kary z UFG?

Jakie okoliczności sprawiają, że kara może zostać złagodzona? We wniosku adresowanym do UFG należy wskazać odpowiedni i wiarygodny powód. Na liście okoliczności łagodzących znajdują się m.in.:

  • zaświadczenia o długach, ratach lub kredytach,
  • posiadanie statusu bezrobotnego w urzędzie pracy,
  • posiadanie dziecka w wieku do 25 lat, które nie uzyskuje dochodów,
  • ciążące na wnioskującym wyroki sądowe lub postanowienia komornicze,
  • opieka nad osobą przewlekle chorą i udokumentowane koszty jej leczenia.
  • zaświadczenie o rencie lub inwalidztwie,

Kupiłem samochód bez ważnej polisy OC. Co zrobić?

Przepisy są oczywiście gotowe i na taką sytuację. Prawo stanowi bowiem, że umowę ubezpieczenia OC należy zawrzeć w dniu kupna auta. Nowy samochód, którym wyjeżdżamy z salonu również nie jest w końcu objęty ochroną ubezpieczeniową. Warto pamiętać, że dopóki polisa OC nie jest wykupiona, nie można korzystać z pojazdu na drogach publicznych - w razie wyrządzenia szkody wszelkie szkody będą musiały zostać pokryte z własnej kieszeni.

Za szkodę powstałą w związku z ruchem pojazdu uważa się również szkodę powstałą podczas i w związku z wsiadaniem i wysiadaniem z pojazdu, załadunkiem i wyładunkiem, zatrzymaniem lub postojem pojazdu, w tym garażowaniem – wyjaśnia UFG.

Wypadek lub stłuczka bez OC to same problemy

A co, jeśli autem bez ubezpieczenia spowodujemy kolizję, stłuczkę bądź wypadek? Konsekwencje są przerażające. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny został powołany właśnie po to, by poszkodowany w takiej sytuacji otrzymał należne świadczenia. Po wypłacie odszkodowania, fundusz zwróci się jednak do sprawcy i będzie dochodzić pokrycia kosztów. Te mogą sięgnąć milionów złotych.

Rekordowe kwoty takiego "regresu" są przerażające. Wystarczy zarysować lub lekko uderzyć nowe auto, by koszty naprawy w ASO wyniosły dziesiątki tysięcy złotych. Koszty napraw i likwidacji szkód to jeszcze nic - jeszcze gorzej wygląda sprawa dla tych, którzy doprowadzą do wypadku, którego skutki wymagają kosztownej hospitalizacji bądź późniejszej rehabilitacji poszkodowanych. Kwoty, których po takim zdarzeniu może zażądać UFG idą w miliony. Krótko mówiąc, jazda bez OC, przy odrobinie pecha, stanowi doskonały przepis na wieloletnie długi.

Ubezpieczenie OC, polisa / dziennik.pl / Maciej Lubczyński