Hamulce "zjechane do zera"? Czujnik powinien przed tym chronić

Każdy mechanik zna i lubi powtarzać historie o tym, jak to zdemontował z jakiegoś samochodu tarcze grubości żyletki do golenia i z rantem szerokości wskazującego palca oraz klocki hamulcowe "zjechane" tak mocno, że dochodziło już do tarcia metalu o metal, a podczas hamowania z hamulców dobiegał zgrzyt tak donośny, że trzęsły się szyby w oknach. Najbardziej przerażające w tym jest to, że takie historie zna z autopsji w zasadzie każdy fachowiec, na domiar złego często te opowieści wcale nie są aż tak dalekie od prawdy. Częściowo poprawić sytuację mogą klocki wyposażone w czujniki zużycia, bo na szczęście świecąca się kontrolka i natarczywy komunikat wielu osobom jednak do myślenia dają. Choć są i tacy, którzy stwierdzają, że "mięsa" na klockach zostało pod dostatkiem. I że można sobie tak spokojnie jeszcze trochę pojeździć.

Dobra wiadomość jest natomiast taka, że komunikat/kontrolka zazwyczaj pojawiają się dopiero wtedy, gdy zostało jeszcze jakieś 10-20 proc. okładziny. Co z kolei oznacza, że wymianę powinniśmy zacząć planować szybciej niż później, ale też nie ma potrzeby w panice zjeżdżać na pobocze i odkręcać koło.

Reklama

Kontrolka zużycia klocków: jak wygląda?

Reklama

Jeśli chodzi o typy klocków/układów z czujnikiem zużycia, to zasadniczo rozróżniamy dwa rodzaje: prostsze układy, które jedynie za pomocą komunikatu/kontrolki na desce informują o konieczności wymiany okładzin ciernych oraz bardziej zaawansowane systemy, w których elektronika jest w stanie z grubsza oszacować ile kilometrów zostało jeszcze do przejechania na danym komplecie (w tym wypadku zazwyczaj osobne wskazania mamy do przedniej i tylnej osi). Dawniej spotkać można było też mechaniczne "czujniki", czyli kawałki metalu (blaszki), które po osiągnięciu przez okładzinę danego stopnia zużycia zaczynały trzeć o tarczę i wydawać przy tym charakterystyczny dźwięk (np. pisk).

Układ hamulcowy: ważne nie tylko klocki, tarcze i bębny. Pamiętaj o przewodach i płynie / newspress.co.uk

Pewien problem polega natomiast na tym, że w zasadzie nie ma odgórnego wzoru dotyczącego kontrolki zużytych klocków, choć często spotkać można taką w kształcie okręgu z przerywanymi liniami po dwóch stronach. Zazwyczaj kontrolka ma kolor żółty, bo przeważnie nie wymaga natychmiastowego zatrzymania auta, często na zegarach lub w menu komputera pokładowego wyświetla się dodatkowy komunikat informacyjny. Uwaga: Co jeśli zaświeci się czerwony wykrzyknik, to już zazwyczaj sytuacja jest poważna, bo ta kontrolka przeważnie jest połączona właśnie z układem hamulcowym. Może to być np. ubytek płynu, ale i… zużycie klocków, bo czasem ta lampka też "podpinana" jest pod czujnik.

Wymiana klocków, to i nowy czujnik

Zawsze podczas wymiany klocków należy zastosować nowy czujnik zużycia – często występuje osobno i trzeba za niego dopłacić, jednak są to sprawy groszowe, a na pewno takie, które nie powinny sprawić, że ktokolwiek zacznie się zastanawiać nad tym, czy warto wydać taką kwotę. Pamiętaj: czujniki i elektronika to jedno, wzrokowa kontrola stanu hamulców to drugie. Nie zaszkodzi od czasu do zajrzeć do układu hamulcowego (co jasne, na tyle na ile się da bez zdejmowania) koła i przynajmniej wzrokowo (o ile np. felga nie ma zbyt "zabudowanego" wzoru) ocenić stan tarcz i okładzin, bo elektronika też bywa zawodna i czasem zdarza się tak, że nie sygnalizuje zużycia klocka, mimo iż już od dawna powinna.

Czujnik zużycia klocków hamulcowych / Shutterstock