Internet obiegły zdjęcia dystrybutorów, na których widoczna jest informacja o braku paliwa albo karteczka z napisem "awaria". TVN24 zamieścił zdjęcia, które zrobiono na stacji paliw z różnych miejscowości, m.in. Warszawy, Wałbrzycha, Piaseczna, Tarnowa, Kutna oraz Międzyrzecza Podlaskiego. W pierwszych dniach września, Orlen wysłał do stacji komunikat z "nowym standardem" oznaczania dystrybutorów w sytuacjach braku paliwa. "Jeżeli brakuje wszystkich rodzajów paliw, wszystkie oznaczenia/naklejki paliwowe należy zakleić komunikatem formatu A4 z "Awaria dystrybutora. Przepraszamy za utrudnienia" - czytamy w wiadomości.
Orlen w przesłanej do TVN24 Biznes odpowiedzi podkreślił, że "obecnie dostawy paliw na stacje Orlen są realizowane na bieżąco". "Firma zapewnia stabilność podaży i dysponuje odpowiednią ilością paliw, aby zaspokoić potrzeby swoich klientów" - przekazano.
Jaka sytuacja na stacjach paliw?
Telewizja ustaliła, że jedna ze stacji na której się pojawiła jeszcze w piątek wieczorem była zupełnie zamknięta. Przekazała, że nie podano powodu, że to awaria z powodu braku benzyny, więc ten powód mógł być inny. Dodała, że w Warszawie są stacje paliw, na których nie ma problemów i jest wybór paliwa, ale są też takie, gdzie brakuje diesla, benzyny 95, czy 98.
Z kolei w piątek w mediach społecznościowych pojawiły się informacje o wprowadzeniu przez Orlen nowego "standardu oznaczania dystrybutorów" w sytuacjach, gdy brakuje wybranego rodzaju paliwa. Wpis w tej kwestii zamieścił w serwisie X (dawniej Twitter) między innymi prezes i główny ekonomista InstytutuFinansów Publicznych Sławomir Dudek.
Dołączył do wpisu zrzut ekranu, na którym jest widoczna treść maila wysłanego do stacji przez jeden z działów Orlenu. Zgodnie z nowym standardem - w przypadku, kiedy brakuje wybranego rodzaju paliwa, na dystrybutorach ma się pojawiać komunikat o awarii pompy. "Jeżeli brakuje wszystkich rodzajów paliw, wszystkie oznaczenia/naklejki paliwowe należy zakleić komunikatem formatu A4 z "Awaria dystrybutora. Przepraszamy za utrudnienia" - czytamy w wiadomości.
W mailu zaznaczono, że "w w/w sytuacjach nie należy używać czerwonych etykiet z informacją 'chwilowy brak paliwa'".
Stanowisko Orlenu
Zespół prasowy Orlenu wyjaśnił, że mail pochodzi z początku września i "wynikał wyłącznie z rekordowego popytu, który obserwowaliśmy w związku z końcem letniej promocji". "W tym czasie na niektórych stacjach wystąpił przejściowy (do 2-3 godzin) brak wybranych rodzajów paliw. W odpowiedzi na to firma wzmocniła logistykę, co pozwoliło szybko unormować sytuację" - zapewnił Orlen. Firma podkreśliła, że "obecnie dostawy paliw na stacje Orlen są realizowane na bieżąco". "Firma zapewnia stabilność podaży i dysponuje odpowiednią ilością paliw, aby zaspokoić potrzeby swoich klientów" - czytamy w przesłanej odpowiedzi.
"Cały czas monitorujemy sytuację na stacjach paliw" - podkreślił zespół prasowy. "W przypadku chwilowego wystąpienia braku jakiegokolwiek produktu, jest on niezwłocznie uzupełniany. Podkreślamy, że ORLEN ma odpowiednią ilość paliwa, aby zaspokoić zapotrzebowanie klientów. Jest to wyłącznie kwestia czasu potrzebnego, aby dostarczyć paliwo do punktu sprzedaży. Dlatego wzmocniliśmy siły logistyczne i dostawy paliw realizowane są na bieżąco" - dodano.
Apel do kierowców
We wtorek po południu Orlen zamieścił w mediach społecznościowych nagranie dotyczące dostaw paliw na stacje należące do koncernu. Dostawy paliw na stacje Orlen oraz do naszych klientów hurtowych, z którymi mamy zawarte umowy, przebiegają bez zakłóceń - zapewniał Adam Kasprzyk, dyrektor do spraw komunikacji korporacyjnej w Orlenie.
Kasprzyk w nagraniu zwrócił się jednocześnie z apelem do kierowców "o niekupowanie paliwa na zapas, tak by umożliwić normalną pracę siłom logistycznym obsługującym stacje na co dzień". W ostatnich dniach analitycy paliwowi wskazywali, że w wielu lokalizacjach można już zatankować litr benzyny i oleju napędowego za mniej niż 6 zł. Analitycy portalu branżowego e-petrol.pl zwrócili uwagę, że koszty tankowania w Polsce "spadają pomimo tego, że na giełdach naftowych mamy do czynienia z tendencją zwyżkową, a złoty osłabia się w relacji do dolara amerykańskiego".
O awariach na stacjach paliw informował także portal bankier.pl. Podkreślił, że problemy występują w całym kraju. Zaniżone względem ceny rynkowej ceny paliwa w Polsce są faktem. Sytuacja trwa już kolejny tydzień, a wszystko dzieje się w ramach przedwyborczej promocji. Orlen obniżył ceny do takich poziomów, że prywatni importerzy przestali sprowadzać paliwa, bo na Orlenie można kupić je taniej.
Portal napisał, że kilka dni temu Shell wprowadził limity na tankowanie z powodu dużego popytu na paliwa oraz problemów z jego dostępnością. Na stacjach Orlenu natomiast zapanowała jakaś zaraza, bowiem dystrybutory uległ masowym "awariom". "Obecnie dostawy paliw na stacje ORLEN są realizowane na bieżąco. Firma zapewnia stabilność podaży i dysponuje odpowiednią ilością paliw, aby zaspokoić potrzeby swoich klientów" - informuje biuro prasowe Orlenu. Tyle tylko, że w mediach społecznościowych jest wiele zdjęć i nagrań ze stacji, gdzie jednak paliwa zabrakło.
"We Wrocławiu na stacji Orlenu nie ma normalnego paliwa"
Do redakcji dziennik.pl zgłosił się czytelnik, który poinformował jak wygląda sytuacja na jednej ze stacji paliw we Wrocławiu. Na stacji Orlenu nie ma normalnego paliwa sprzedają Vervę w cenie zwykłego. Zdjęcia ze stacji Orlen przy ul. Ślężnej we Wrocławiu - napisał w przesłanej wiadomości. Poniżej publikujemy zdjęcie, jakie otrzymaliśmy od naszego czytelnika.
Portal bankier.pl poinformował, że tankowanie nie było także możliwe na stacji Orlenu na ul. Postępu w Warszawie - to już kolejna stacja w stolicy, która dotknięta jest "awarią".
Politycy opozycji publikują zdjęcia i nagrania ze stacji Orlenu
O problemach z dostępnością paliw na stacjach Orlenu i "awariach dystrybutorów" pisali użytkownicy platformy X i Facebooka. Zdjęcia oraz nagrania przedstawiające sytuacje na stacjach Orlenu prezentowali we wpisach także politycy opozycji.
Nagranie ze stacji paliw w Łodzi opublikował poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński.
Inowrocław, Orlen ul. Szosa Bydgoska. Wczoraj brak diesla, dziś brak wszystkich paliw. Tzn. nie brak, tylko „awaria” - to z kolei treść wpisu senatora Krzysztofa Brejzy. Polityk do wpisu dodał zdjęcie.
Sytuację skomentował także lider Konfederacji Sławomir Mentzen. Orlen wydaje 1,5 mld zł na wsparcie kampanii PiS poprzez zaniżanie cen paliw. Do tego spółki Skarbu Państwa obwiesiły całą Polskę billboardami tłumaczącymi jaki mamy świetny rząd. A nam zabrali w 2019 roku subwencję za użycie jednego baneru za 300 zł z poprzedniej kampanii… - napisał na X polityk prawicowej opozycji.