Mercedes utopiony w stawie

Kierujący Mercedesem o mały włos nie utopił się w lodowatej wodzie. Los nie oszczędził jednak samochodu, który niemal w całości znalazł się pod powierzchnią lodu. 40-latek wjechał samochodem do stawu w miejscowości Kroczewo gm. Załuski. Policjanci około godziny 8:30 otrzymali zgłoszenie o nietypowym zdarzeniu.

Okazało się, że zgłaszającym był winowajca całego zamieszania. 40-letni mieszkaniec gminy Załuski sam przyznał się policjantom do winy. Na miejscu zjawiły się służby - m.in. straż pożarna i pogotowie. Gdy okazało się, że w Mercedesie nikogo nie było, przystąpiono do wydobywania samochodu, co w zimowych warunkach nie należało do najłatwiejszych zadań.

Reklama

Wjechał autem do stawu. 40-latek ukarany

Jeśli ktoś zastanawia się jeszcze, czy za wjechanie autem do stawu należy się kara, to dzięki temu kierowcy może być już pewien, że tak - policja wystawia za to mandat. Tak stało się również w tym przypadku. Jak swoje zachowanie tłumaczył kierujący Mercedesem?

Wjechał Mercedesem do stawu / Materiały prasowe / Policja
Reklama

Mężczyzna przyznał się, że to on w nocy kierował autem. W rozmowie z policjantami nie był już taki konsekwentny i nie potrafił zdecydować się na jedną wersję wydarzeń. Raz twierdził, że chciał sprawdzić, czy lód na stawie jest wystarczająco gruby, by po nim jeździć, a następnie, że na łuku drogi stracił panowanie nad autem, które wpadło w poślizg i ostatecznie wylądowało w stawie. Faktem jest, że gdy lód się załamał, a mężczyzna nie mógł wyjechać z wody, uciekł z pojazdu.

Policja apeluje o ostrożność

Niezależnie od tego, jakie były prawdziwe przyczyny tego zdarzenia, policja apeluje o ostrożność na drodze. Zimowe warunki potrafią być nieprzewidywalne, a na oblodzonej drodze na niewiele zdadzą się zimowe opony.

Nie najlepszym pomysłem będą też próby jeżdżenia samochodem po zamarzniętych stawach, jeziorach i innych zbiornikach wodnych. Faktyczna grubość lodu szybko się zmienia i niemal nigdy nie gwarantuje pełnego bezpieczeństwa. Poruszanie się po zmrożonej tafli bez wiedzy i odpowiedniego sprzętu może skończyć się tragedią.

Kierowca Mercedesa wylądował autem w stawie / Materiały prasowe / Policja