- Defilada w Warszawie 15 sierpnia, na Wisłostradzie czołgi K2 Czarna Pantera i Abrams, Krab, Borsuk, HIMARS, K9 Thunder
- Czołg K2 Czarna Pantera gwiazdą defilady w Warszawie
- Czołg K2 Czarna Pantera północno-wschodniej Polsce lepszy niż Abrams?
- Ile paliwa zużywa czołg Abrams? Pali dwa razy więcej niż Leopard
- 366 czołgów Abrams w polskim wojsku
Defilada związana ze świętem Wojska Polskiego odbędzie się 15 sierpnia na warszawskiej Wisłostradzie. MON obiecuje, że podczas parady żołnierze wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych RP zaprezentują najnowocześniejsze uzbrojenie, polskiej, koreańskiej i amerykańskiej produkcji.
W paradzie weźmie udział ponad 2 tys. żołnierzy i aż 200 jednostek sprzętu wojskowego. Oprócz żołnierzy WP uczestniczyć będą też żołnierze stacjonujących w Polsce sił sojuszniczych - ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Rumunii i Chorwacji.
Defilada w Warszawie 15 sierpnia, na Wisłostradzie czołgi K2 Czarna Pantera i Abrams, Krab, Borsuk, HIMARS, K9 Thunder
Do największych hitów defilady w Warszawie należy m.in.: koreański czołg nowej generacji K2 Czarna Pantera, Abrams zmodyfikowany na potrzeby Wojska Polskiego, produkowana w Hucie Stalowa Wola armatohaubica Krab, polski bojowy wóz piechoty Borsuk, moździerz samobieżny RAK na platformie Rosomaka, koreańska haubica samobieżna na podwoziu gąsienicowym K9 Thunder, polski kołowy transporter opancerzony Rosomak, wyrzutnia rakiet HIMARS, lekkie pojazdy Żmija wykorzystywane przez żołnierzy zwiadu, zestaw obrony powietrznej średniego zasięgu PATRIOT oraz Baobab-K, czyli zautomatyzowany polski pojazd minowania narzutowego na podwoziu Jelcza. Oto jak niszczycielska jest najnowsza broń polskiej armii…
Czołg K2 Czarna Pantera gwiazdą defilady w Warszawie
K2 Czarna Pantera (Black Panther) to czołg produkowany przez Huyndai Rotem; od 2014 r. znajduje się na wyposażeniu koreańskiej armii. K2 jest jedynym obok japońskiego Typ 10 czołgiem zaprojektowanym w XXI wieku. Załoga składa się z trzech osób. K2 waży ok. 55 ton, dla porównania amerykański Abrams w najnowszych wersjach dochodzi do 70 ton, a niemiecki Leopard 2 to ponad 60 ton. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak uważa, że czołgi K2 Black Panther lepiej nadają się do eksploatacji w północno-wschodniej Polsce właśnie ze względu na masę mniejszą niż M1A2 SEPv3 Abrams.
Czołg K2 Czarna Pantera północno-wschodniej Polsce lepszy niż Abrams?
Silnik Diesla o mocy 1500 KM pozwala K2 poruszać się w terenie z prędkością 50 km/h (70 km/h po drogach utwardzonych). Głównym uzbrojeniem jest 120-milimetrowa armata, która dzięki automatowi ładowania potrafi wystrzelić 10 pocisków na minutę. Do tego specjalna amunicja KSTAM (Korean Smart Top Attack Munition) pozwala niszczyć cele oddalone nawet o 8 km. Uzbrojenie pomocnicze stanowi 7,62 mm karabin maszynowy oraz 12,7 mm wielkokalibrowy karabin maszynowy. Czarna Pantera jest również wyposażona w system ochrony aktywnej soft-kill, który zakłóca naprowadzanie wrogich pocisków przeciwpancernych. Do tego czołg można doposażyć w układ typu hard-kill, czyli rozwiązanie odpowiadające przeciwpociskami na zagrożenie.
Ile paliwa zużywa czołg Abrams? Pali dwa razy więcej niż Leopard
Na defiladzie pojawią się amerykańskie czołgi Abrams w polskich łatach (kamuflaż). Ta bestia w odróżnieniu do K2 jest napędzana silnikiem turbinowym. Można spotkać się z wyliczeniami, że Abrams pali dwa razy więcej od napędzanego silnikiem Diesla V12 Leoparda 2 (ok. 220 l/100 km) przy masie większej o około 10 proc. Niektóre źródła mówią o zużyciu na poziomie ponad 420 litrów na 100 km. Serce amerykańskiego kolosa może być zasilane olejem napędowym, kerozyną (naftą), paliwem rakietowym, niskooktanową benzyną, a nawet wysokoprocentowym roztworem alkoholu.
366 czołgów Abrams w polskim wojsku
Docelowo Wojsko Polskie ma dysponować 366 Abramsami – partią 116 używanych wozów M1A1 FEP oraz 250 nowych M1A2 SEPv3. Główne uzbrojenie nowszego Abramsa stanowi 120 mm armata gładkolufowa M256, która została dostosowana do wykorzystywania najnowszych rodzajów amunicji, w tym amunicji programowalnej. Uzbrojenie pomocnicze składa się ze zdalnie sterowanego modułu CROWS z wielkokalibrowym karabinem maszynowym kal. 12,7 mm oraz dwóch karabinów maszynowych kal. 7,62 mm.
Czołg Abrams - jaki silnik i masa?
Za napęd Abramsa odpowiada silnik turbowałowy Honeywell AGT1500C o mocy 1500 KM. Najnowsza wersja została dodatkowo wyposażona w pomocniczą jednostkę napędową. Masa bojowa czołgu wynosi (w zależności od zastosowanych rozwiązań) ok. 65-70 ton.
Borsuk na defiladzie w Warszawie
Na defiladzie pojawi się też Borsuk opracowany przez konsorcjum, którego liderem jest Huta Staliwa Wola wchodząca w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Pojazd ten zamówiono do polskiej armii w 1400 egzemplarzach i wkrótce zacznie pojawiać się w jednostkach by zastąpić stare wozy BWP-1 z czasów ZSRR.
Borsuk został przewidziany w wersji lżej opancerzonej i z rozkładanym falochronem zdolnej pływać oraz transportu sześciu żołnierzy desantu (masa bojowa to ok. 28 ton). Trzyosobową załogę stanowi dowódca, kierowca oraz operator działa. Konstrukcja ma chronić przed amunicją z broni strzeleckiej, granatników przeciwpancernych oraz improwizowanych ładunków wybuchowych. Całość pomyślano tak, by w razie konieczności można było wzmocnić opancerzenie. Borsuk jest wyposażony m.in. w system przeciwpożarowy i tłumienia wybuchu, agregat prądotwórczy czy układ filtrowentylacji. Projekt uwzględnia również zastosowanie aktywnego systemu ochrony wozu.
Borsuk jest napędzany silnikiem Diesla od Rolls-Royce
Za napęd Borsuka odpowiada power-pack opracowany przez poznańskie Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne. Zespół obejmuje doładowany silnik Diesla V8 (Rolls-Royce Power Systems AG) o mocy 720 KM (2700 Nm momentu obrotowego), z którym zintegrowano skrzynię automatyczną o czterech biegach do jazdy do przodu i dwóch wstecznych oraz hydrauliczny mechanizm skrętu.
Borsuk jako łowca i zabójca, armata i współosiowy karabin
Konstruktorzy chyba najbardziej dumni są z zastosowania bezzałogowej wieży ZSSW-30 polskiej konstrukcji. Opracowali ją specjaliści Huty Stalowa Wola i WB Electronics z Ożarowa Mazowieckiego. W ich ocenie to jedno z najnowocześniejszych rozwiązań tego typu na świecie. Dwa niezależne przyrządy celownicze umożliwiają pracę w systemie hunter-killer (łowca-zabójca) oraz killer-killer (zabójca-zabójca).
Jednym przyrządem działonowy niszczy cel, drugim dowódca obserwuje obszar dookoła wozu. Jeżeli zauważy nowy cel, to za pomocą trybu hunter-killer wskazuje go celowniczemu i wieża automatycznie ustawia się na jego kierunku. Z kolei tryb killer-killer aktywuje się w sytuacjach, w których dowódca nie ma czasu na przekazanie informacji o celu. Wtedy szybko przejmuje on dowodzenie i oddaje strzał. Pojazd przy wykorzystaniu pokładowych systemów uzbrojenia ma możliwość zwalczania piechoty, pojazdów opancerzonych, celów powietrznych i neutralizacji innych zagrożeń.
Borsuk i jego uzbrojenie, armata plus karabin maszynowy
Uzbrojenie zdalnie sterowanej wieży stanowi armata automatyczna z dwudrożnym systemem dosyłania amunicji Mk 44/S Bushmaster II kalibru 30 mm sprzężona z karabinem maszynowym kaliber 7,62 mm. Szybkostrzelność działa? 200 pocisków/min, a w przypadku amunicji programowalnej ABM 120 pocisków/min. Konstrukcja umożliwia też szybką zamianę armaty na kaliber 40 mm. Borsuk jest też wyposażony w podwójną wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike oraz 8 wyrzutni granatów dymnych. W trybie awaryjnym z pomocą przyjdzie dodatkowe urządzenie obserwacyjne wraz z peryskopem szerokokątnym. Wieża znajdzie też zastosowanie na kołowym transporterze opancerzonym Rosomak.
Tak strzela Borsuk, siła ognia lepsza od BWP-1
Borsuk dzięki kamerom i wysokiej prędkości na biegu wstecznym w razie odwrotu nie będzie musiał odwracać się tyłem - co może być zaskoczeniem dla wroga - z miejsca zagrożenia odjedzie skierowany do przeciwnika najsilniejszym pancerzem czołowym. Skuteczny zasięg armaty polskiego BWP wynosi nawet 3 km, czyli trzy razy lepiej od starego BWP-1.
Polski Krab na defiladzie w Warszawie, pracuje jak Mercedes
Krab to kolejna duma polskiej zbrojeniówki. Produkowana przez Hutę Stalowa Wola 155-milimetrowa samobieżna haubica na podwoziu gąsienicowym chrzest bojowy przeszła na wojnie w Ukrainie. To broń siejąca spustoszenie wśród sił rosyjskiego agresora.
– Przeciwnik, takich systemów nie posiada. Oni mają przeważnie sprzęt radziecki, są pod tym względem zacofani – ocenił jeden z ukraińskich wojskowych. – Ich 2S1 samobieżna haubica Goździk i nasz Krab jest jak Łada i Mercedes. Krab ma klasę, przyjemnie się z nim pracuje. Mogę zapewnić, że nasi artylerzyści są z niego zadowoleni – podkreślił.
Polski Krab "bogiem wojny" w Ukrainie
AHS Krab, czyli samobieżna armatohaubica może strzelać wszystkimi standardowymi pociskami NATO kalibru 155 mm. Broń została stworzona do niszczenia systemów rakietowych, baterii artylerii i rakiet przeciwlotniczych, stanowisk dowodzenia, węzłów łączności i umocnień terenowych, pododdziałów zmechanizowanych i zmotoryzowanych.
Krab jest obsługiwany przez 5-osobową załogę. 155-milimetowe działo może skutecznie niszczyć cele oddalone o ok. 40 km. Maksymalna szybkostrzelność to sześć salw na minutę. Polska broń może też strzelać serią i odpalić trzy pociski w 10 sekund.
AHS Krab to bestia z silnikiem V8, co to za broń i jaki ma zasięg?
Nadwozie Kraba ma ponad 12 m długości, 3,64 m szerokości i 3 m wysokości. Masa bojowa z załogą to 48 t. Za napęd tego kolosa odpowiada silnik Diesla V8 o mocy 1000 KM. Prędkość maksymalna na gładkiej drodze to ok. 60-70 km/h. W terenie – 30 km/h. Jedno tankowanie powinno zapewnić 400 km zasięgu.
48 Krabów dla polskiego wojska, umowa o wartości niemal 4 mld zł
Jesienią 2022 roku MON zamówiło dla polskiej armii aż 48 armatohaubic Krab i 36 wozów towarzyszących. Wartość umowy to ponad 3,8 mld zł.
Polska przekazała Ukrainie z zasobów Wojska Polskiego 18 takich maszyn. Jednocześnie w ubiegłym roku armia ukraińska podpisała z Hutą Stalowa Wola kontrakt na 56 Krabów.
Baobab-K na defiladzie w Warszawie to Jelcz wyposażony w 600 min przeciwpancernych
Na defiladzie w Warszawie pojawią się też polskie pojazdy minowania narzutowego Baobab-K - system potrafi błyskawicznie postawić pole minowe złożone 600 min. Pojazd powstał na podwoziu Jelcz P882.53 8x8 z opancerzoną kabiną dwuosobową (kierowca i operator wyrzutni min).
Baobab-K zabiera 600 min, które mają niszczyć czołgi wroga
Każda z sześciu wymiennych wyrzutni składa się z 20 luf mieszczących kasety po 5 typów min.Taki sprzęt może narzutowo ustawić przeciwpancerne pole minowe o głębokości od 60 do 180 m.
Producent podaje, że wymiana zasobników na pełne zajmuje ok. 30 min. Zadanie ułatwia dźwig zamontowany za szoferką. Za obrót i przesuw platform z miotaczami odpowiada sterownica działająca w trybie ręcznym i automatycznym – rozwiązanie umożliwia automatyczne przejście z trybu transportowego w bojowy i odwrotnie.
Układnie pola minowego odbywa się całkowicie automatycznie (z kabiny Baobaba). Komputer przelicza prędkość pojazdu, ustawienia wyrzutni i dostosowuje częstotliwość odpalania min podczas jazdy. Wszelkie parametry i współrzędne pól minowych są zapisywane na cyfrowych mapach – operator widzi je na ekranie. Ułożenie zapory z 600 min zajmuje ok. 20 minut, a sama jej długość to nawet 1800 m przy prędkości od 5 do 20 km/h. Miny można zaprogramować na samolikwidację po określonym czasie.
HIMARS na defiladzie w Warszawie, jak działa i dlaczego jest tak zabójczy?
Na defiladzie przejadą też wyrzutnie HIMARS, czyli pierwszy zwiastun rewolucji w polskiej artylerii rakietowej. HIMARS jest systemem mobilnych wyrzutni, wykorzystujących amunicję kierowaną GMLRS-U/AW i ATACMS (zasięg do 300 km). Montaż na podwoziu kołowym pozwala na szybką ewakuację z miejsca ataku na wrogie pozycje. Co ciekawe, podczas transportu samolotem, wyrzutnia może połączyć się z komputerem i modułem GPS transportowca. Dzięki temu, zaraz po wyładowaniu nie trzeba tracić czasu na ustalenie pozycji systemu, by wykorzystać system GPS do naprowadzania rakiet. Pojazd od razu wie, gdzie jest i w parę minut po rozstawieniu można już prowadzić ostrzał. Samo przygotowanie od wyjazdu z samolotu do wystrzelenia pierwszego pocisku trwa około 10 minut.
Najpopularniejszą odmianą głowic jest M30A2. Sam pocisk działa jak gigantyczny szrapnel, który po wybuchu rozrzuca z dużą energią fragmenty przebijające pancerz (głowica skrywa ponad 180 tys. odłamków węglika wolframu). Docelowo wyrzutnie HIMARS mają być montowana na podwoziach Jelcza.
K9 Thunder na defiladzie w Warszawie razem z Krabem
Koreańskie haubice samobieżne K9 Thunder także pojawią się na defiladzie w Warszawie. Produkowana przez Hanhwa Defense maszyna jest uzbrojona w działo 155 mm o zasięgu 40 km. Z tego wozu pochodzi podwozie armatohaubicy Krab produkowanej przez Hutę Stanowa Wola.
Napęd K9 stanowi silnik wysokoprężny o mocy 1000 KM z automatyczną skrzynią biegów. Masa haubicy to 47 ton. W wersji K9A1 wprowadzono usprawnienia służące przede wszystkim zwiększeniu skuteczności i zasięgu ognia do 54 km, poprawie świadomości sytuacyjnej oraz zwiększeniu komfortu pracy załogi. Za kilka lat koreańskie armatohaubice mają otrzymać automat ładowania, zwiększający szybkostrzelność; do tego standardu mają zostać także doprowadzone wozy z pierwszych partii, modernizowane do standardu K2PL.