Złodzieje samochodów w Warszawie najczęściej kradną modele marek japońskich. Policja chcąc dopaść przestępców podstawiają na wabia przygotowane przez siebie samochody pułapki. Montują w nich np. kamerki czy GPS, do tego wywiadowcy czekają w pogotowiu aż amator cudzej własności połknie haczyk.
W stolicy działał jednak złodziej, któremu udawało się przechytrzyć mundurowych. Opracował własną metodę kradzieży samochodów. Wsiadał do niepozornego auta i ruszał na polowanie…
– Policjanci ustalili, że 46-letni mężczyzna może mieć związek z kradzieżami samochodów marek japońskich, które co jakiś czas znikały z warszawskich parkingów. Wiedzieli, że złodziej co kilka dni objeżdżał parkingi osiedlowe i te zlokalizowane wzdłuż ulic i typował pojazdy do kradzieży – powiedziała Edyta Adamus z Komendy Stołecznej Policji.
Następnie, między typowaniem auta do kradzieży a jego kradzieżą, kilkakrotnie sprawdzał, czy dany samochód cały czas jest zaparkowany w miejscu, w którym widział go pierwszy raz.
– Po upewnieniu się, że wybrane do kradzieży auto nie jest podstawione, podjeżdżał w okolicę samochodem roboczym, niszczył zabezpieczenia przeciwkradzieżowe, po czym oddalał się samochodem roboczym i obserwował, czy nie jest w zainteresowaniu policji. Następnie wracał i kradł wytypowany wcześniej samochód, który po krótkim czasie od kradzieży przekazywał do demontażu paserowi – wyjaśniła.
Złodziej samochodów wpadł na gorącym uczynku
W taki właśnie sposób planował ukraść niebieską Hondę Civic. Policjanci zauważyli w nocy, że 46-latek przejechał spod domu (za kierownicą Nissana Almera) na parking w okolicy ul. Wołoskiej. Tam przesiadł się do zielonego Fiata Albea, którym dotarł w rejon ulicy Racławickiej.
– Po wyjściu z samochodu przeszedł na ulicę Baleya, przy której była zaparkowana Honda Civic. Działając zgodnie ze swoim modus operandi podszedł do Hondy, po czy wrócił do swojego Fiata i odjechał, by po jakimś czasie ponownie wrócić w miejsce, w którym była zaparkowana Honda. 46-latek pokonał zabezpieczenia i usiadł za kierownicą pojazdu. W momencie, kiedy zaczął uruchamiać samochód, policjanci przystąpili do zatrzymania mężczyzny – podała Adamus.
Złodziej samochodów z notatkami
W Hondzie policjanci znaleźli łamak, urządzenie elektroniczne służące do pokonywania zabezpieczeń i kradzieży pojazdów. W plecaku było też urządzenie do zagłuszania sygnału GPS i GSM oraz śrubokręty, cęgi, latarka, ładowarka samochodową, klucz i pieniądze. Przeszukali też Fiata, gdzie znaleźli kluczyki do Nissana oraz zapiski o planowanych kradzieżach pojazdów. Podobne notatki mundurowi odkryli w jego mieszkaniu.
– Policjanci pracujący przy sprawie kradzieży z włamaniem przy ul. Baleya poinformowali właścicielkę pojazdu o próbie kradzieży jej auta i przyjęli od kobiety zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. W toku prowadzonego postępowania funkcjonariusze ustalili, że 46-latek może mieć związek z kradzieżą innej Hondy Civic, która zniknęła z parkingu przy ul. Ks. J. Popiełuszki na początku listopada – wyjaśniła przedstawicielka KSP.
Mężczyzna usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem. Sąd zdecydował o tymczasowym areszcie na 3 miesiące. Do więzienia może trafić na 10 lat.