- Jeep Gladiator, czyli look Wranglera i paka pick-up`a
- Gladiator zrób to sam. Latem może rozmontować nadwozie
- Oldskulowy wygląd i... silnik! Jeep Gladiator ma diesla V6
- Jeep Gladiator 3.0 V6: skrzynia biegów i napęd 4x4
- Ile paliwa spala Jeep Gladiator 3.0 V6?
Jeep Gladiator, czyli look Wranglera i paka pick-up`a
Tak naprawdę do wysokości słupka C, Jeep Gladiator niczym nie różni się od Wranglera. Ma te same okrągłe oczy i charakterystyczną kratownicę grilla. Ma równie absurdalnie długą maskę, potężne nadkola i wyciągnięty ku przodowi zderzak. A o kwintesencji amerykańskiego designu świadczy jeszcze jeden element. Wygląd kabiny pasażerskiej. Zegary są analogowo-elektroniczne, kąt pochylenia fotela steruje się przy pomocy taśmy, a tunel centralny jest obszerny i wyposażony w dwa duże pojemniki na napoje.
Zobacz również: Jeep Wrangler Sahara 4xe: terenówek już nie ma? Są!
Jeep Gladiator nie jest duży. On jest monstrualny! Ma 5591 mm długości, 1894 mm szerokości i 1905 mm wysokości. Rozstaw osi sięga 3488 mm. Takie gabaryty w prawdziwym życiu oznaczają mniej więcej tyle, że po zaparkowaniu Jeepa przodem odkryjecie, że w miejscu parkingowym nie zmieściła się ta część paki, która znajduje się za tylnym nadkolem... Nie sposób też zawrócić tym autem na osiedlowej uliczce. W zamian kabina jest 5-osobowa i przestronna, a przedział załadunkowy ma 1531 mm długości i zamknięty pomieści 1005 litrów chociażby bagaży. Maksymalna ładowność Gladiatora wynosi 750 kg.
Gladiator zrób to sam. Latem może rozmontować nadwozie
Jeep Gladiator to bez wątpienia nie tylko samochód dla wielbicieli amerykańskiej motoryzacji czy wypraw off-roadowych. To też idealne auto dla majsterkowiczów. Powód? Jeżdżąc Jeepem w letnich warunkach pogodowych, można odkręcić prawie całe nadwozie. Zdejmowany jest dach, panele drzwi czy nawet przednia szyba. Po modyfikacji – którą wykonuje się za pomocą kluczy dodanych do auta przez Jeepa – z Gladiatora robi się terenówko-pick-upo-kabriolet. To bez wątpienia cudowny pomysł! Szczególnie że demontowalne elementy są dobrze spasowane i nie przepuszczają do kabiny wody. To ważne w polskich warunkach klimatycznych.
Gladiator "zrób to sam" ma jednak pewne ograniczenia. Demontowalne nadwozie nie jest idealnie wygłuszone. W czasie jazdy wyraźnie słychać np. męsko pracujący silnik diesla. Poza tym podczas wjeżdżania np. na wyższy krawężnik, we wnętrzu pojawiają się stłumione trzaski. Tylko czy to akurat może odwieźć kogoś od zakupu tego auta? Wątpię. Gladiator to nie luksusowy SUV, a prawdziwa terenówka. Prawdziwa i oparta na ramie. Ten argument ma znaczenie, a nie wygłuszenie kabiny.
Oldskulowy wygląd i... silnik! Jeep Gladiator ma diesla V6
Współczesny Wrangler jest... niezwykle modną obecnie hybrydą plug-in. Gladiator poszedł tym samym tropem? Nic z tych rzeczy. Gladiator wierzy w staromotoryzacyjne wartości. Dlatego postawił na klasyczną V-szóstkę, która dodatkowo jest napędzana całkowicie niemodnym obecnie olejem napędowym. Diesel ma 3 litry pojemności, turbo ze zmienną geometrią łopatek, intercooler i wtrysk typu common rail. Być może pracuje nieco szorstko i wydaje się toporny, dane techniczne ma jednak więcej niż przyzwoite.
Testowemu Jeepowi Gladiatorowi 3.0 V6 Multijet nie brakuje krzepy. To prawda. Czy to oznacza, że osiągi są imponujące? Sprint do pierwszej setki na pokładzie terenowego pick-up`a trwa 8,6 sekundy. To dobry wynik, ale raczej mało porażający. Prędkość maksymalna? Wynosi 177 km/h. Tyle że w tym punkcie warto pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze sam Gladiator – bez pasażerów i ładunku – może ważyć nawet 2,4 tony. Silnik ma zatem co dźwigać. Po drugie samochód ma prześwit poprzeczny wynoszący 253 mm. Przy tak wysoko ustawionym środku ciężkości, bardziej imponujące osiągi wcale nie są potrzebne. Brzmiałyby przerażająco chociażby w zakręcie.
Jeep Gladiator 3.0 V6: skrzynia biegów i napęd 4x4
Układ napędowy Gladiatora uzupełnia 8-biegowa, automatyczna skrzynia. Jej praca jest typowo... amerykańska. Zmienia biegi z opóźnieniem i lubi niskie obroty. Tyle że w takim aucie to akurat nie powinno przeszkadzać. Napęd jest przenoszony na cztery koła za pośrednictwem układu 4x4 Selec-Trac. Ten korzysta m.in. z reduktora 2,72:1 i tylnego mechanizmu różnicowego o ograniczonym poślizgu Tru-Lok. Układ jest przemyślany w taki sposób, aby kierowca przy pomocy przekładni mógł wybrać tryb tylnonapędowy lub jeden z czteropędnych.
Znacie powiedzenie mówiące o tym, że im lepsze auto terenowe, tym dalej musi pojechać traktor, aby je wyciągnąć z błota? W przypadku takiego zestawu w Gladiatorze, kierowcę traktora musi czekać naprawdę długa przejażdżka. Auto nie podda się bez walki. Chyba że na drodze do off-roadowego sukcesu staną mu drogowe opony. Te mogą dość szybko oblepić się np. błotem. Po zmianie ogumienia na terenowe, Gladiator może się jednak stać prawdziwym, terenowym gladiatorem!
Ile paliwa spala Jeep Gladiator 3.0 V6?
Ile spala Jeep Gladiator 3.0 V6 Multijet? To z całą pewnością nie diesel, który potrafi jeździć na kropelce. Podczas testu osiągnąłem wynik w cyklu mieszanym wynoszący 11 litrów oleju napędowego. Tyle że patrząc na gabaryty samochodu i jego możliwości, takiego zapotrzebowania na paliwo nie nazwałbym wysokim. To w końcu 2,4-tonowa terenówka. Nie będzie zatem jeździła na 5 czy 6 litrach ropy. Zresztą nie wydaje mi się, aby którykolwiek z nabywców Gladiatora, oczekiwał takiej oszczędności po tym aucie.
Ile kosztuje Jeep Gladiator 3.0 V6 Overland?
Do testu otrzymałem Jeepa Gladiatora 3.0 V6 Multijet w wersji Overland. Tak skonfigurowany model kosztuje co najmniej 366 100 zł. Dobra informacja? Wersja jest praktycznie kompletnie wyposażona. Dopłacić można przede wszystkim za lakier i akcesoria nadwoziowe. W egzemplarzu testowym dopłata dotyczyła pięknego, szarego lakieru i zamykanej zabudowy skrzyni. Elementy związane z komfortem czy bezpieczeństwem znajdują się na liście ekwipunku seryjnego.
Czy Gladiator jest drogi? Na tle rywali bez wątpienia nie. Choć w Polsce mówienie o rywalach to trochę nadużycie. Rywal tak właściwie jest jeden i mowa o Fordzie Rangerze Raptorze. Za model z niebieskim owalem w logo trzeba zapłacić bardzo podobne pieniądze, jak za Gladiatora.
Test: Jeep Gladiator 3.0 V6 Overland – podsumowanie:
Na polu zero-jedynkowej technologii do Jeepa Gladiatora można mieć szereg zastrzeżeń. Jest niepraktycznie wielki, toporny w prowadzeniu i hałaśliwy. Do tego jeździłem już autami, które przy podobnym budżecie, były lepiej wykonane i okazywały się szybsze. I nawet jeżeli chciałbym te wszystkie wady mnożyć, ostateczna konkluzja i tak będzie ta sama. Uwielbiam Gladiatora!
Uwielbiam go właśnie za tą absurdalną wielkość i toporność, pokochałem jego oldskulowy design, ale przede wszystkim zauroczył mnie swoim charakterem. I choć z punktu widzenia mojej głównie miejskiej eksploatacji, terenowy pick-up za 370 tys. zł nie ma absolutnie żadnego sensu, to sprawia że jedynie pragnę go jeszcze mocniej. I nie, nie żartuję. To jeden z najlepszych samochodów, jakimi miałem okazję jeździć w tym roku. I tak, stałby się moim daily carem. Tego jestem pewny.