Aygo X, czyli skrzyżowanie malucha i... crossovera!

Miejska Toyota od lat nie oznacza nudy stylistycznej. I Aygo X bez wątpienia kultywuje tradycję rozpoczętą przez pierwszego Yarisa w roku 1999. Być może model ma nieco wyłupiaste "oczy". Te jednak zostały uzupełnione serią przetłoczeń. Za ich sprawą samochód wygląda dojrzało. To raz. Dwa takie zestawienie kształtów nadaje mu mocno dynamicznego charakteru. A przecież jest jeszcze diamentowy grill, który przywodzi trochę na myśl te znane z Lexusów czy obło ukształtowany dach oraz plastikowe nadkola, stanowiące ukłon w stronę crossoverów.

Reklama

Do testu otrzymałem Aygo X Executive. A to oznacza m.in. dwukolorowe malowanie nadwozia. Część była pokryta złotą barwą (którą Toyota nazywa Ginger Beige), a część fortepianową czernią. Na uwagę zasługują również obręcze. Felgi były wykonane ze stopów lekkich i miały aż – UWAGA! – 18 cali wielkości. Tak, 18-cali w segmencie A! To chyba ewenement.

Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński

Toyota Aygo X powstała na płycie GA-B. To prawie Yaris!

Napisałem o tym, że Aygo X wygląda doroślej. I rzeczywiście jest zdecydowanie doroślejszy od poprzednika, a więc modelu Aygo (bez X). Auto powstało bowiem na skróconej płycie podłogowej GA-B. Dokładnie tej samej, która jest znana chociażby z nowego Yarisa czy Yarisa Cross. Skutek? Postawiłem Aygo X obok zwykłego Aygo. Nowy model jest większy od swojego poprzednika. I wskazuje na to nie tylko optyka, ale i suche dane techniczne. Wersja z X-em w nazwie okazuje się dłuższa o 24 cm, szersza o ponad 10 cm i wyższa o ponad 10 cm. O ponad 10 cm urósł również rozstaw osi.

Nowe Aygo nie jest zatem rozwinięciem koncepcji swojego poprzednika. To raczej prawie-Yaris.

Wnętrze Toyoty Aygo X jest spartańsko ładne

Toyota mocno dbała o to, aby Aygo X było sympatycznym samochodem do miasta. I tą sympatyczność czuje się w kabinie pasażerskiej. Nawiewy są okrągłe. Okrągła jest obwódka ekranu multimedialnego. Kabina Aygo X uderza czernią? Nic z tych rzeczy! Projektanci skutecznie ją rozjaśnili. A wszystko za sprawą złotych wstawek na kierownicy, wokoło gałki zmiany biegów, wokoło ekranu multimedialnego i na fotelach.

Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński

Powiedziałem już o tym, że Aygo X ma sporo większy rozstaw osi od poprzednika. Tyle że to nadal nie oznacza, że model jest przestronny. Nie można bowiem zapominać, że cały czas mówimy o hatchbacku segmentu A. Tak, miejsca z przodu jest pod dostatkiem. I kierowca, i pasażer zajmą wygodną pozycję. Za nimi pozostanie jednak symboliczna ilość przestrzeni. Raczej symboliczny jest też bagażnik. Ma tylko 231 litrów pojemności. Choć poprzednik wypadał w tej kwestii jeszcze bardziej blado. Miał 169-litrowy kufer...

Ograniczoną ilość miejsca z tyłu widać nawet po bocznym zarysie nadwozia. Przód i przednie drzwi są stosunkowo długie. Drzwi tylne okazują się natomiast bardzo krótkie i zachodzą aż na obrys słupka C.

Nowe Aygo oferuje wysoki poziom ergonomii

Zegary Aygo X są spartańskie. Chociaż mi podobało się to połączenie analogowego prędkościomierza i niewielkiego ekranu. Szczególnie że ekran był czytelny i miał szereg podmenu. Dzięki niemu kierowca uzyskuje dostęp do najważniejszych ustawień pojazdu. Generalnie deska rozdzielcza Toyoty jest zaprojektowana w zgodzie z zasadami ergonomii i funkcjonalności. No może z jednym wyjątkiem. Przyciski od podgrzewania foteli są umieszczone na tyle nisko, że kierowca nie widzi czy funkcja jest aktualnie włączona czy nie.

Ciekawostka? Choć to miejskie Aygo X, pojazd był wyposażony nawet w ładowarkę indukcyjną do smartfona.
Reklama
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński

Toyota Aygo X 1.0 VVT-i. Opowieść o mocy 72 koni...

Mały samochód, niewielka maska i... jeszcze mniejszy silnik. Toyota Aygo X nie daje dużego wyboru w kwestii napędu. W palecie pojawia się jeden motor. Mowa o litrowym, 3-cylindrowym silniku wolnossącym. Jednostka jest świetnie znana fanom japońskiej marki. Chociaż nie tylko. Benzyniak pochodzący z rodziny KR został stworzony przez inżynierów Daihatsu, a do tego przez długie lata był montowany m.in. pod maską bliźniaków z Kolina. Mowa o Toyocie Aygo, Citroenie C1 i Peugeocie 108. Motor ma trzy główne zalety.

  • Posiada trwały łańcuch rozrządu.
  • Ma aluminiowy blok.
  • Charakteryzuje się niską masą. Waży tylko 69 kg.

Litrowy silnik zamontowany w Aygo X jest typowym wolnossakiem. Oferuje 72 konie mocy, ale wartość ta jest dostępna dopiero przy 6 tys. obr./min. 93 Nm momentu obrotowego z kolei ujawniają się dopiero przy 4400 obr./min. Całe szczęście hatchback waży tylko 940 kg. Dzięki temu 3-cylindrowiec podczas jazdy miejskiej jest w stanie zaproponować optymalne osiągi. Te pogarszają się wraz ze wzrostem prędkości. Dlatego sprint do pierwszej setki trwa już blisko 15 sek. Tyle że o to akurat ciężko mieć pretensje. Pamiętajmy, że cały czas mówimy o małym aucie miejskim, w którym osiągi schodzą na drugi plan.

Układ napędowy nowego Aygo X został sparowany z przyzwoicie precyzyjną skrzynią 5-stopniową. W wersji testowej dysponowałem manualem. Opcjonalnie Toyota oferuje również przekładnię bezstopniową Multidrive S.

Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński

Ile spala Toyota Aygo X 1.0 VVT-i?

Małolitrażowy benzyniak zamontowany w miejskiej Toyocie ma jednak pewne zalety. Po pierwsze choć gang 3-cylindrowego silnika bywa głośny w wysokim rejestrze prędkości obrotowej, motor nie ujawnia większych wibracji na postoju. Jest dobrze wyważony. Po drugie sporym powodem do zadowolenia mogą być wyniki spalania. W cyklu miejskim przy spokojnej jeździe zapotrzebowanie na benzynę można śmiało obniżyć do 6,5 litra. W trasie podczas spokojnej jazdy realnym do osiągnięcia wynikiem jest nieco ponad 5 litrów.

Test zawieszenia Toyoty Aygo X

Toyota Aygo X jest typowym samochodem miejskim. Typowo miejskie jest zatem i prowadzenie, i zawieszenie. Wspomaganie układu kierowniczego jest mocne. Podczas miejskich manewrów cechę tą można uznać za sporą zaletę. Zawrotkę w ciasnej uliczce da się bowiem wykonać kręcąc kierownicą przy pomocy dosłownie jednego palca! Resorowanie natomiast ma stosunkowo duży prześwit, a do tego spory uskok. W efekcie dobrze radzi sobie z amortyzowaniem nierówności – a jednocześnie nie boi się nawierzchni niskiej jakości.

Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński

Ile kosztuje Toyota Aygo X 1.0 VVT-i 5 MT Executive

Toyota Aygo X to mały samochód miejski segmentu A. Czy to oznacza, że jest tania jak barszcz? Niestety nie do końca. Cennik modelu steruje od 65 900 zł, podczas gdy model testowy zostanie wyceniony na 82 900 zł. Takie kwoty nie wynikają jednak z chciwości Japończyków. Są jedynie skutkiem działania rynkowych mechanizmów. Mowa tu o inflacji, ale także unijnych wymogach bezpieczeństwa. Kolejne, obowiązkowe systemy szczególnie obciążają cennik właśnie samochodów miejskich.

Dobra informacja jest taka, że za prawie 83 tys. zł kierujący otrzymuje kompletnie wyposażonego malucha. Auto posiada światła główne LED, dotykowy system multimedialny z nawigacją, przednie i tylne czujniki parkowania, kamerę cofania, czujnik deszczu, podgrzewane fotele, a nawet bezkluczykowy dostęp i odpalanie silnika. Być może to zatem nie promocja, której ciężko się oprzeć. Cena jest jednak uczciwie dobrana do modelu.

Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński

Test: Toyota Aygo X – podsumowanie:

Test nowej Toyoty Aygo X unaocznił mi dwie rzeczy. Po pierwsze to, że nawet niewielkie miejskie hatchbacki potrafią być dojrzałe i świetnie wyposażone. To modele, które choć zachowują pewne pozory spartańskiego charakteru, nie boją się technologii i coraz chętniej w nią idą. Po drugie Aygo X pokazuje, że współczesne normy w połączeniu z inflacją mogą skutecznie wykończyć ten segment rynku. Bo zestawienie tych dwóch elementów sprawia, że najmniejsze auta miejskie tracą swoją podstawową zaletę – przestają być zasadniczo tańsze od modeli segmentu B.

Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
<p>Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris!</p> / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński
Jak się jeździ nowym Aygo X? To nie żadne Aygo. To raczej prawie-Yaris! / dziennik.pl / Kuba Brzeziński