Dyskusja skupiła się na nadchodzących zmianach w przemyśle samochodowym, w tym na wycofaniu pojazdów spalinowych, rozwijających się technologiach oraz wyzwaniach, jakie stoją przed Polską i Europą w zakresie przyspieszenia transformacji na nowe rodzaje napędów.
2035 – koniec samochodów spalinowych?
Jednym z głównych tematów rozmowy była nadchodząca data 2035 roku, kiedy to zgodnie z regulacjami Unii Europejskiej z salonów mają zniknąć samochody spalinowe. Jak zaznaczył Stanisław Dojs, motoryzacja w Europie jest pod ścisłym nadzorem regulacji prawnych, które z każdym rokiem zaostrzają wymogi dotyczące emisji CO2. Producenci są zobowiązani do regularnego obniżania średniej emisji floty samochodowej, co w praktyce oznacza konieczność zwiększania udziału pojazdów elektrycznych i hybrydowych.
Choć w internecie pojawia się wiele głosów sceptycznych, Dojs podkreśla, że prawo unijne jasno wskazuje na nieuchronność tej zmiany. Zmniejszanie emisji to proces, który wymaga ogromnych inwestycji i odpowiedniego planowania ze strony producentów, jednak branża motoryzacyjna nie może sobie pozwolić na odpuszczenie tego kierunku.
Elektryfikacja – wyzwania i przyszłość rynku Rozwój elektromobilności w Polsce nie przebiega tak szybko, jak mogłoby się wydawać. Jednym z kluczowych problemów jest brak stabilnych warunków zakupu pojazdów elektrycznych. Programy dopłat, takie jak "Mój Elektryk", które miały stymulować rynek, są chwilowo wstrzymane.
Przedsiębiorcy, którzy planowali inwestycje w pojazdy elektryczne, wstrzymują się z zakupami, czekając na uruchomienie nowych dopłat. To powoduje pewną niestabilność rynku.
Ważnym czynnikiem, który mógłby przyspieszyć rozwój elektromobilności, jest także stabilna i niska cena energii elektrycznej. Jak zauważa Dojs, firmy potrafią liczyć koszty, a jeśli eksploatacja samochodów elektrycznych stanie się bardziej opłacalna, to ich wdrażanie będzie przebiegało znacznie szybciej.
Wodór – paliwo przyszłości?
Ciekawym wątkiem rozmowy było również zagadnienie wodoru jako paliwa przyszłości. Hyundai, jako jeden z liderów w tej dziedzinie, rozwija technologię napędów wodorowych, szczególnie w kontekście transportu ciężkiego. Stanisław Dojs wskazał na strategiczną współpracę marki z firmami zajmującymi się pojazdami ciężarowymi, takimi jak Iveco, co ma kluczowe znaczenie dla przyszłości tej technologii.
Mimo że wodór w Polsce dopiero raczkuje, Dojs zwraca uwagę na jego ogromne zalety. Pojazdy wodorowe można tankować w zaledwie kilka minut, a ich zasięg wynosi około 600 km. Choć technologia wodoru jest obecnie kosztowna, a infrastruktura stacji wodorowych jest bardzo ograniczona, to Hyundai już teraz testuje i rozwija modele, które mają w przyszłości zdobyć rynek.
Hybrydy – kompromis dla przedsiębiorców
Hybrydy typu plug-in to kolejna technologia, która znalazła się w ofercie Hyundai. Są one naturalnym wyborem dla przedsiębiorców, którzy potrzebują elastyczności w korzystaniu zarówno z napędu elektrycznego, jak i spalinowego. Dojs wskazuje, że hybrydy plug-in, choć droższe niż zwykłe hybrydy, oferują większy zasięg w trybie elektrycznym i mogą być ładowane z gniazdka, co czyni je idealnym rozwiązaniem dla flot samochodowych.
Takie pojazdy są szczególnie użyteczne w miejscach, gdzie infrastruktura ładowania nie jest jeszcze wystarczająco rozwinięta. Hybrydy pozwalają na pokonywanie długich tras bez konieczności częstego ładowania, a jednocześnie są w stanie poruszać się w mieście na napędzie elektrycznym, co jest dużym atutem dla firm kurierskich czy dostawczych.
Małe, miejskie auta elektryczne – przyszłość dla każdego Hyundai stawia także na rozwój małych, miejskich samochodów elektrycznych. Jak zaznaczył Dojs, producenci samochodów zaczęli elektryfikację od większych, droższych modeli, jednak rynek potrzebuje również tańszych, bardziej dostępnych aut dla klientów indywidualnych.
Hyundai wkrótce wprowadzi na rynek model miejskiego elektryka, który będzie kosztował około 100 tys. zł i oferował zasięg rzędu 350 km. Tego typu pojazdy mają szansę na popularność zarówno wśród firm, jak i indywidualnych odbiorców.
Przyszłość motoryzacji to hybrydy, elektryfikacja i wodór. Choć do pełnej transformacji brakuje jeszcze odpowiedniej infrastruktury oraz stabilnych regulacji prawnych i finansowych, rozwój technologii takich jak napędy wodorowe czy małe samochody elektryczne daje nadzieję na szybkie zmiany. Współpraca międzysektorowa, inwestycje w nowe technologie i odpowiednia edukacja mogą przyspieszyć ten proces, a Polska ma szansę stać się ważnym graczem w globalnej transformacji sektora motoryzacyjnego.