Ogłoszony przez polski rząd plan rozwoju elektromobilności pobudził firmy do działania. Po Ursusie czy AK Motor i elektrycznej syrenie najnowszym przykładem jest… Fabryka Samochodów Elektrycznych (FSE), która powstaje w Bielsku-Białej. Jej twórcą jest niemiecki biznesmen Thomas Hajek - menedżer z ponad 20-letnim doświadczeniem w branży motoryzacyjnej. Aktualnie kieruje on spółką Bemotion zarejestrowaną także w Bielsku-Białej (sprzedają m.in. elektryczne rowery i skutery). Wcześniej był m.in. prezesem Maserati na centralną Europę i dyrektorem w Fiat Professional. W latach 90. w Fiat Auto Poland kierował sprzedażą samochodów. Był też związany z Mazdą. Zasiada w zarządzie spółki Wielton (naczepy samochodowe).

Reklama

Spółka Bemotion jest zarejestrowana w Bielsku-Białej pod tym samym adresem co Instytut Badań i Rozwoju Motoryzacji BOSMAL, który zajmuje się przede wszystkim badaniami homologacyjnymi nowych samochodów m.in. dla koncernu Fiat Chrysler Automobiles (FCA zlecało np. testy jeepa renegate i fiata 500X). I właśnie w stworzeniu "całkowicie polskiego samochodu elektrycznego" dla FSE pomagali specjaliści z instytutu BOSMAL. Co więcej, Fabryka Samochodów Elektrycznych wynajmuje od tej instytucji pomieszczenia na potrzeby działalności.

Czym Hajek i jego Fabryka Samochodów Elektrycznych chcą skusić Polaków? Wystarczyło kilka telefonów i okazuje się, że chodzi właśnie o samochód elektryczny skonstruowany w Bielsku-Białej na bazie fiata 500 produkowanego w Tychach. To dopracowany model, który w 2014 jako auto o nazwie BOSMAL 500 E pokazano na targach motoryzacyjnych eCarTech w Monachium (już wtedy spółka Bemotion zapowiadał jego sprzedaż z BOSMAL-em). Co istotne nowy model FSE o nazwie 500e nie ma nic wspólnego z autem produkowanym przez Fiata w Meksyku i sprzedawanym w USA.

PAP / Marcin Obara
Reklama

Prace nad nowym 500e trwały trzy lata

Prezentowana konstrukcja stworzona w laboratoriach w Bielsku-Białej wykorzystuje podzespoły od polskich dostawców. Przykładowo układ napędowy dostarczył Instytut Napędów i Maszyn Elektrycznych KOMEL z Katowic, który współpracuje m.in. z Solarisem. KOMEL opracował wcześniej rozwiązania do elektrycznego fiata pandy i fiorino, czy też pojazd elektryczny Re-Volt.

BOSMAL

W "polskim" 500e zamontowano silnik elektryczny synchroniczny trójfazowy typu PMSM o mocy 45 KM (120 Nm maksymalnego momentu obrotowego). Akumulatory ukryto pod podłogą. Ważący 1055 kg samochód powinien maksymalnie rozpędzić się do 135 km/h.

BOSMAL

Zasięg? Jeśli wierzyć papierom przedstawianym przez konstruktorów, to "pełne" baterie litowo-jonowe o pojemności 14 kWh powinny wystarczyć na przejechanie 102 km. Ponowne naładowanie ze zwykłego garażowego gniazdka ma trwać ok. 6 godzin, przy korzystaniu z instalacji siłowej 400V czas skróci się do 3 godzin.

BOSMAL

Przedstawiciele FSE oceniają, że są zdolni do produkcji nawet tysiąca elektrycznych samochodów rocznie. A pieniądze? Spółka Bemotion oraz Instytut Badań i Rozwoju
Motoryzacji BOSMAL złożyły do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju wniosek o dofinansowanie kwotą niemal 4,5 mln zł ich wspólnego projektu o nazwie "Opracowanie dostawczego pojazdu o napędzie elektrycznym z inteligentnym systemem zarządzania energii". A to oznacza, że Bielsku-Białej praca wre nad opracowaniem dwóch rożnych aut zasilanych energią elektryczną - dostawczaka dla firm i osobówki dla Kowalskiego. Do tej pory Fabryka Samochodów Elektrycznych zainwestowała w projekt kwotę sięgającą 1 mln euro.

Kiedy będzie można kupić?

Na razie firma chce sprzedawać pojazd własnymi siłami, czyli bez zaangażowania sieci dealerskich. Serwisowanie na początku odbywać się będzie przy pomocy tzw. flying doctors, czyli mechaników, którzy będą dojeżdżać do klienta. Jednak jak zaznaczył Thomas Hajek, firma planuje uruchomienie 5-6 serwisów stacjonarnych.

Do końca tego roku bielski zakład ma sprzedać pierwszych 10 modeli. Prezes Fabryki Samochodów Elektrycznych nie chce jednak zdradzić, kto jest pierwszym klientem. - Ogłosimy to w ciągu najbliższych tygodni, razem z naszym partnerem, na specjalnej konferencji - powiedział. W przyszłym roku zamówień ma być co najmniej 50. Cena ma oscylować wokół 100 tys. zł.

PAP / Marcin Obara

Thomas Hajek nie ukrywa, że oferta skierowana jest przede wszystkim do podmiotów komercyjnych, ewentualnie instytucji publicznych. Wszystko dlatego, że w Polsce wciąż brakuje stacji ładowania elektryków. A firmy czy instytucje publiczne mogą doładować pojazd w swoich garażach czy na parkingach.

Zapytaliśmy firmę, czy wystartuje w konkursie organizowanym przez ElectroMobilty Poland (spółkę tworzoną przez koncerny energetyczne PGE, Eneę, Energę i Tauron) na projekt pierwszego samochodu elektrycznego, który byłby dziełem polskiej myśli technicznej. Jak się dowiedzieliśmy z ust prezesa Hajka, taki pomysł jest rozważany.

PAP / Marcin Obara

Słabym punktem tego projektu jest jednak bateria. Wymogi konkursu ogłoszonego przez EMP mówią o tym, że pojazd ma przejechać co najmniej 150 km - w tym przypadku brakuje więc niemal 50 km. Prace konkursowe można wysyłać do połowy maja, więc firma ma jeszcze szansę dopracować baterię i wziąć udział w rywalizacji.

Choć, jak przekonuje Hajek, według badań w jeździe miejskiej co czwarty kierowca nie pokonuje dziennie więcej niż 45 km. Dlatego zasięg 102 km jest jego zdaniem wystarczający. Prezes zapowiada jednak dalszą współpracę z twórcami baterii, by te parametry w przyszłości poprawić.

Skąd wziął się BOSMAL? Historia Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Samochodów Małolitrażowych rozpoczęła się 1971 roku - wtedy to zapadła decyzja o przeniesieniu produkcji syreny z Fabryki Samochodów Osobowych w Warszawie do Wytwórni Sprzętu Mechanicznego w Bielsku-Białej. Naturalną konsekwencją było stworzenie niezbędnego ośrodka skupiającego inżynierów pracujących na potrzeby zakładu - w efekcie w 1972 roku przy bielskiej FSM powstał Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Samochodów Małolitrażowych. Dziś dawny OBR istnieje jako Instytut Badań i Rozwoju Motoryzacji BOSMAL i zajmuje się przede wszystkim badaniami homologacyjnymi nowych samochodów m.in. dla Fiat Chrysler Automobiles (FCA zlecało np. testy jeepa renegate i fiata 500X). Jednak od początku lat 70. XX w. na przestrzeni lat konstruktorom udało się zbudować kilka niezwykłych prototypów aut, które można obejrzeć w poniższej galerii.