TEZA W okresie niewykonywania pracy, w sytuacji wymienionej w art. 9 ust. 3 ustawy z 16 kwietnia 2004 r. o czasie pracy kierowców (Dz.U. nr 92, poz. 879 z póżn.zm.), ale przypadającym według obowiązującego pracownika rozkładu czasu pracy, kierowcy poza normalnym wynagrodzeniem nie przysługuje wynagrodzenie dodatkowe, o którym stanowi art. 9 ust. 6 tej ustawy.
STAN FAKTYCZNY Kierowcy byli zatrudnieni przy przewozach towarowych, w pełnym wymiarze czasu pracy, w czteromiesięcznym okresie rozliczeniowym. Jeździli głównie do krajów Unii Europejskiej, zawsze w dwuosobowych załogach. Przeważnie wyjeżdżali z towarem w niedzielę lub w poniedziałek wieczorem, około godziny 22.00, z siedziby pracodawcy. Rozładunek następował następnego dnia w Niemczech, Holandii lub w Belgii. W kolejnym dniu kierowcy ładowali pojazdy na terenie Belgii i wracali do kraju. Tu kierowcy korzystali z 24 godzin wolnego, po czym wyjeżdżali w krótszą trasę, np. do Holandii, po powrocie z której korzystali z dnia wolnego, po którym rozpoczynali kolejny cykl wyjazdów.
Praca kierowców była rejestrowana na tachografie przystosowanym do pracy dwóch kierowców, a ponadto zapisywali oni swój czas pracy w kalendarzu, rejestrując między innymi stan licznika, godzinę wyjazdu oraz stan licznika przy załadunku i rozładunku. Informacje te były kierowcom pomocne przy wypełnianiu kart drogowych.
Pracodawca nie wypłacał kierowcom wynagrodzenia za pracę w porze nocnej, nie otrzymywali oni również wynagrodzenia za dyżury, które pełnili podczas przewozów w załodze. Potwierdziła to kontrola PIP, która miała miejsce w zakładzie i zmobilizowała kierowców do skierowania swych roszczeń na drogę sądową.
Reklama
Sąd rejonowy, posiłkując się opinią biegłego, uznał, że ustawa o czasie pracy kierowców nie daje podstaw, by okresy dyżuru występujące w przypadku przewozów w załodze wliczać do czasu pracy w zakresie, w jakim kierowca nie dopracował obowiązującego wymiaru czasu pracy. Taka praktyka pracodawcy powoduje w ocenie sądu, że wynagrodzenie kierowców było zaniżane. Mimo niedopracowania nominału powinni oni bowiem otrzymać wynagrodzenie za pełen miesięczny wymiar czasu pracy oraz odrębnie wynagrodzenie za pełnione dyżury. W oparciu o te argumenty sąd rejonowy uwzględnił powództwo kierowców w zakresie dodatków za pracę w porze nocnej oraz wynagrodzenia za czas dyżuru.
Sąd okręgowy oddalił natomiast apelację pracodawcy, uznając zarzut naruszenia art. 9 ust. 1, 3 i 5 ustawy o czasie pracy kierowców za nieuzasadniony. W przypadku przewozów w załodze zasadą jest bowiem prowadzenie pojazdu na zmianę, co oznacza, że w okresie gdy pierwszy kierowca prowadzi, drugi pozostaje w gotowości i dyżuruje, a czasu tego dyżuru nie można zaliczyć do czasu pracy. Uzasadnia to uwzględnienie wykładni zaprezentowanej w pierwszej instancji tym bardziej, że jest ona zbieżna z treścią art. 9 ust 3 ustawy o czasie pracy kierowców, nakazującego zaliczać do czasu dyżuru okresy, w trakcie których pojazd jest prowadzony przez drugiego kierowcę. Taka decyzja sądu okręgowego spowodowała złożenie przez pracodawcę skargi kasacyjnej.
UZASADNIENIE W wyroku z 18 stycznia 2012 r. (II PK 116/11, niepubl.) Sąd Najwyższy uznał założenie przyjęte w niższych instancjach o braku podstaw prawnych do zaliczenia czasu dyżuru do czasu pracy kierowców w celu uzupełnienia im nominału do pełnego wymiaru czasu pracy za błędne. Tak samo Sąd Najwyższy ocenił stanowisko sądu okręgowego, w którym porównał on okres nieprowadzenia pojazdu w załodze do typowego dyżuru pracowniczego uznając, że nie można nakładać na pracodawcę obowiązku zapłaty wynagrodzenia za pełen wymiar czasu pracy oraz odrębnie za czas dyżuru.
Powyższe błędy w wykładni wynikają z faktu, iż sądy niższych instancji nie dostrzegły specyfiki szczególnej koncepcji czasu pracy przyjętej w ustawie o czasie pracy kierowców. W przeciwieństwie do ogólnej regulacji kodeksowej do czasu pracy kierowców zalicza się okresy prowadzenia pojazdu oraz wykonywania innych czynności bezpośrednio związanych z wykonaniem zadania przewozowego. Jest to poważna różnica w porównaniu z definicją z k.p., zgodnie z którą czasem pracy jest okres w którym pracownik pozostaje w dyspozycji pracodawcy na stanowisku pracy lub w innym wskazanym miejscu. W przypadku kierowców przepis art. 6 ustawy o czasie pracy kierowców odwołuje się bowiem do konkretnych czynności podejmowanych w celu wykonania zadania przewozowego, natomiast definicja kodeksowa nie uzależnia zaliczenia danego okresu do czasu pracy od faktycznego wykonywania pracy, lecz jedynie od przebywania w wyznaczonym miejscu w gotowości do jej podjęcia. Przekłada się to na istotną różnicę, ponieważ biorąc pod uwagę brzmienie przepisów, do czasu pracy kierowców należy zaliczyć jedynie okresy faktycznie przepracowane, a w przypadku pozostałych pracowników cały czas od rozpoczęcia do zakończenia pracy w danej dobie, bez względu na przerwy w faktycznym wykonywaniu pracy.
Co więcej ustawa o czasie pracy kierowców wymienia, które okresy niewykonywania czynności związanych z przewozem podlegają wliczeniu do czasu pracy. Są to okresy pozostawania w dyspozycji, stanowiące zgodnie z art. 10 ust 3 ustawy okresy inne niż przerwy i czas odpoczynku, w czasie których kierowca nie jest obowiązany pozostawać na stanowisku pracy, będąc jednocześnie do dyspozycji pracodawcy. Ich istota bardziej odpowiada czasowi pracy, gdyż przypadają one na czas normalnych godzin pracy, podczas gdy dyżur wyznaczany jest poza takimi godzinami. Potwierdza to ustawodawca, nakazując w omawianym przepisie wliczać te okresy do czasu pracy w wymiarze do 8 godzin, gdy kierowca zatrudniony w zadaniowym czasie pracy nie wypracował dobowego wymiaru czasu pracy, a jedynie w pozostałym zakresie do czasu dyżuru.
Dyżury kierowców należy traktować odmiennie od kodeksowych również ze względu na odrębną definicję dyżuru kierowcy, zgodnie z którą są nim okresy pozostawania pracownika do dyspozycji pracodawcy poza normalnymi godzinami pracy w zakładzie pracy lub w innym miejscu wyznaczonym przez pracodawcę. Zaliczenie tych okresów do czasu pracy jest uzależnione od tego, czy kierowca świadczył w ich trakcie pracę. W tym kontekście należy stwierdzić, że czas nieprzeznaczony na kierowanie pojazdem, jeżeli jest on prowadzony przez więcej niż jednego kierowcę, tym różni się od dyżuru właściwego, że w tym czasie kierowca w zasadzie nie pozostaje w gotowości do pracy, ale jednocześnie nie ma pełnej swobody. Musi jednak zachować pełną zdolność psychofizyczną do wykonywania pracy, mając jednocześnie wyłączone prawo decydowania o miejscu swojego pobytu. Rekompensatą za taki dyżur jest wynagrodzenie w wysokości określonej w przepisach obowiązujących u danego pracodawcy, nie niższej jednak niż w wysokości połowy wynagrodzenia liczonego jak za przestój (art. 9 ust. 6 ustawy o czasie pracy kierowców).
W omawianej sprawie kierowcy byli zatrudnieni w podstawowym systemie czasu pracy, w którym czas pracy nie mógł przekraczać 8 godzin na dobę i przeciętnie 40 godzin w przeciętnie 5-dniowym tygodniu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym nieprzekraczającym czterech miesięcy. W ocenie Sądu Najwyższego kierowcy wykonujący dyżury w rozumieniu art. 9 ust. 3 ustawy poza obowiązującym rozkładem czasu pracy, powinni otrzymać z tego tytułu wynagrodzenie w wysokości określonej w art. 9 ust. 6 tej ustawy. Brak jednak podstaw do wynagradzania na takich zasadach dyżurów przypadających w godzinach pracy kierowców wynikających z harmonogramu, gdyż art. 9 ustawy nie reguluje takiego przypadku. Jeżeli kierowca w czasie przeznaczonym na wykonywanie pracy nie wykonuje tych obowiązków z przyczyn od siebie niezależnych, zachowuje prawo do wynagrodzenia na zasadach ogólnych. Nie ma bowiem uzasadnienia dla przyjęcia tezy, że w okresie niewykonywania pracy w związku z prowadzeniem pojazdu przez drugiego kierowcę z załogi, przypadającym według obowiązującego rozkładu na czas pracy, kierowcy przysługuje poza normalnym wynagrodzeniem dodatkowo wynagrodzenie określone w art. 9 ust. 6 ustawy.
Reasumując, jeżeli pracodawca nie wprowadził przerywanego czasu pracy, to czas specyficznego dyżuru kierowców przypadający na godziny pracy wynikające z harmonogramu powinien być wliczany do czasu pracy (w podstawowym czasie pracy do 8 godzin w dniu roboczym). Czas pracy kierowcy ma być ponadto tak zaplanowany, aby jasno wynikało, które godziny są normalnymi godzinami pracy w ramach etatu, a które podlegają wliczeniu do czasu dyżuru. Ustawodawca ustalając, że dyżur kierowcy to pozostawanie w gotowości do wykonywania pracy poza normalnym czasem pracy kierowcy przyjął, że pracodawca powinien w pierwszej kolejności zaplanować pracownikowi tyle godzin normalnej pracy w okresie rozliczeniowym, ile wynika z zatrudnienia w pełnym wymiarze czasu pracy.
Wyrok Sądu Najwyższego z 18 stycznia 2012 r., II PK 116/11, niepubl.
KOMENTARZ EKSPERTA
Omawiany wyrok ma ogromne znaczenie dla wszystkich firm przewozowych, które polecają kierowcom wykonywanie zadań transportowych w załodze lub rozważają, czy praktyczne byłoby wprowadzenie takiego rozwiązania. Dotychczasowe ryzyko związane ze stałymi przewozami w załodze wynikało z faktu, iż wykonujący je kierowcy niejednokrotnie nie wypracowywali nominalnego czasu pracy, mając jednocześnie przepracowane kilkadziesiąt godzin dyżuru. W efekcie pracodawca ryzykował tym, że mimo zapłacenia wynagrodzenia za pełen miesięczny wymiar w sytuacji, gdy kierowca nie dopracował nominału, trzeba będzie zapłacić jeszcze wynagrodzenie za wszystkie godziny zaliczane do czasu dyżuru. Wynikało to z tego, iż dyżury występujące w czasie prowadzenia pojazdu przez drugiego kierowcę z załogi nie mogły być zaliczane do czasu pracy, jeśli kierowca nie wykonywał w tym czasie pracy (zgodnie z art. 7 pkt 1 ustawy o czasie pracy kierowców). Zestawiając to z obowiązkiem pracodawcy zapewnienia pracownikowi liczby godzin pracy zgodnej z nominałem, PIP przyjęła, że wypłacenie wynagrodzenia za pełen miesięczny wymiar czasu pracy nie zwalnia pracodawcy z obowiązku zapłaty za okresy dyżuru kierowców, co oznaczało albo duże ryzyko w razie kontroli, albo duże koszty i podwójne płacenie za to samo.
W omawianym wyroku Sąd Najwyższy uznał, że kierowca nie może otrzymywać za ten sam okres normalnego wynagrodzenia wynikającego z umowy o pracę i dodatkowego wynagrodzenia za dyżur. Powodowałoby to bowiem, że w okresach niewykonywania pracy zarabiałby lepiej niż jego kolega kierujący w danym momencie pojazdem. W związku z tym Sąd Najwyższy zaproponował podział dyżurów wykonywanych w załodze na dwa przypadki: przypadające w normalnych godzinach pracy oraz poza przyjętym rozkładem. Z tych dwóch rodzajów dyżurów zaliczeniu do czasu pracy podlegają te pierwsze, pod warunkiem że pracodawca nie wprowadził przerywanego czasu pracy. Jedynie dyżury przypadające poza harmonogramem powinny być rekompensowane wynagrodzeniem nie niższym niż 50 proc. stawki godzinowej z pensji zasadniczej kierowcy. W tym celu pracodawcy powinni planować czas pracy kierowców w sposób umożliwiający jednoznaczne stwierdzenie, które godziny podlegają zaliczeniu do czasu pracy w ramach ustalonego wymiaru etatu, które zaś stanowią dyżur. Co istotne, w pierwszej kolejności powinny być przy tym planowane godziny nominalnego czasu pracy.
Omawiana zmiana wykładni powinna przełożyć się na zdecydowany wzrost zainteresowania przewozami w załodze ze względu na wprowadzenie jasnych zasad rozliczania okresów pracy takich kierowców. Możliwość zaliczania dyżurów przypadających na normalne godziny pracy do czasu pracy oraz wynikający z tego obowiązek wypłacania wynagrodzenia z art. 9 ust. 6 ustawy o czasie pracy kierowców jedynie za godziny dyżurów wykraczające poza dobowy wymiar czasu pracy powodują, że polecanie przewozów w załodze na dalekich trasach nie naraża już pracodawcy na dodatkowe i nieprzewidziane koszty. Warunkiem jest tu jednak właściwe dokumentowanie czasu pracy oraz czasu dyżurów na potrzeby rozliczania czasu pracy kierowców.