Jazda na zderzaku. Co mówią przepisy?

Wykroczenie potocznie określane mianem "jazdy na zderzaku" to dla polskich kierowców chleb powszedni. Niezachowywanie bezpiecznego odstępu widać zarówno w terenie zabudowanym jak i na drogach szybkiego ruchu. Choć prawo wprost wskazuje, jaki powinen być bezpieczny odstęp na autostradach i drogach ekspresowych, podjeżdżanie pod zderzak i miganie światłami to szkodliwy ale wciąż powszechny zwyczaj.

Reklama

Za jazdę zbyt blisko poprzedzającego samochodu, kierowcy mogą zostać ukarani i to nie tylko na drogach szybkiego ruchu. Przepisy ustalają również minimalne odstępy w tunelach, ale i w zwykłych, miejskich warunkach, jazda na zderzaku może skończyć się karą.

Kierowcy "jeżdżą na zderzaku". Szkodliwy zwyczaj na polskich drogach

Dowodem na to, że wykroczenie popełniane jest w Polsce szczególnie często mogą być próby przeprowadzone na trasie S8 w Warszawie. Fotoradar śledzący Fotorapid PRO, w trakcie czterogodzinnego eksperymentu na dwukilometrowym fragmencie S8 zarejestrował ponad 4,4 tys. pojazdów. W tej liczbie aż... 4077 aut nie zachowało bezpiecznej odległości. To ponad 90 procent uczestników ruchu na tym odcinku! To jednak nie wszystko, bo na potrzeby pomiarów testowych jako "bezpieczny" odstęp traktowany był 2-sekundowy, a nie zalecany przez ekspertów od bezpieczeństwa ruchu drogowego 3-sekundowy. Jakby tego było mało, fotoradary wyłapywały też kierowców, którzy siedzieli na zderzaku poprzedzającego auta, a przy tym obsługiwali telefon.

Odstęp między pojazdami - policja robi zdjęcia kierowcom / Policja
Reklama

Jaka powinna być bezpieczna odległość? Wspomniany wyżej 2 lub 3-sekundowy odstęp to nie wszystko. Przepisy określają, ile metrów przerwy powinni zachować kierowcy w zależności od prędkości jazdy.

Bezpieczny odstęp - oto przepisy

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, bezpieczna odległość stanowi połowę wartości aktualnej prędkości. Podobne rozwiązanie znalazło zastosowane w wielu europejskich państwach, w tym m.in. w Niemczech (halber Tacho, czyli pół prędkościomierza). To zasada, która działa na drogach ekspresowych i autostradach i mówi o tym ustawa Prawo o ruchu drogowym.

Policja / Policja / KWP GORZOW

Przykład? Kierowca jadący z prędkością 100 km/h musi zachować odstęp 50 m za poprzedzającym samochodem. Przy 120 km/h jest to 60 m, a przy 140 km/h – 70 m. W praktyce jest to wartość prędkości wyrażona w metrach i podzielona przez dwa. W ustawie Prawo o ruchu drogowym w Art. 19. 3a czytamy:

Kierujący pojazdem podczas przejazdu autostradą i drogą ekspresową jest obowiązany zachować minimalny odstęp między pojazdem, którym kieruje, a pojazdem jadącym przed nim na tym samym pasie ruchu. Odstęp ten wyrażony w metrach powinien pozostawać nie mniejszy niż połowa liczby określającej prędkość pojazdu, którym porusza się kierujący, wyrażonej w kilometrach na godzinę. Przepisu tego nie stosuje się podczas manewru wyprzedzania.

Zasada trzech sekund. Kierowcy rzadko jej przestrzegają

Zasada 3 sekund to zdaniem ekspertów również jeden ze sposobów na zachowanie bezpiecznej odległości. Określa ona minimalny odstęp, jaki należy zachować od poprzedzającego pojazdu w sekundach. Tak tłumaczą to specjaliści:

– Na drogach szybkiego ruchu kluczowe znaczenie ma zachowanie bezpiecznego odstępu od poprzedzającego pojazdu. Jedną z najprostszych metod jego wyznaczenia jest zasada 3 sekund – powiedział dziennik.pl Mikołaj Krupiński z Instytutu Transportu Samochodowego. – Polega ona na utrzymaniu co najmniej 3 sekund przerwy między swoim pojazdem a pojazdem poprzedzającym. Aby zastosować tę zasadę, należy wybrać punkt orientacyjny, np. znak drogowy, obok którego przejeżdża poprzedzający pojazd. Następnie rozpoczynamy odliczanie do 3 sekund. Jeśli miniemy punkt orientacyjny przed upływem 3 sekund, to oznacza, że jesteśmy zbyt blisko i musimy zwiększyć odstęp – wyjaśnił.

Zasada 3 sekund. Odległość od pojazdu poprzedzającego, czyli co mówią przepisy? / GDDKiA

Bezpieczny odstęp lub mandat. Te przepisy obowiązują w tunelu

Niezależnie od tego, czy mowa o autostradach czy o obszarze zabudowanym, zasady precyzujące kwestię bezpiecznego odstępu obowiązują m.in. w tunelu o czym mówi Art. 47a ustawy Prawo o ruchu drogowym:

Kierujący pojazdem w tunelu, podczas zatrzymania wynikającego z warunków lub przepisów ruchu drogowego, jest obowiązany zachować odstęp od poprzedzającego pojazdu nie mniejszy niż 5 m.

Jaki mandat grozi w tym przypadku? Taryfikator wskazuje, że za niezachowanie wymaganego odstępu za poprzedzającym pojazdem przez kierującego pojazdem w tunelu, podczas zatrzymania wynikającego z warunków lub przepisów ruchu drogowego kierowca może zostać ukarany 100-złotowym mandatem.

Odcinkowy pomiar prędkości w tunelu na S3 / GDDKiA

Jaki mandat za jazdę na zderzaku?

Kara za jazdę zbyt blisko poprzedzającego pojazdu może wynieść od 300 do 500 zł, a na konto kierowcy trafi 5 punktów karnych. Policja ostrzega jednak, że w niektórych przypadkach grzywna może być znacznie wyższa! Po pierwsze - wykroczenia mogą występować w różnych kombinacjach - jako pojedyncze lub sumować się z innymi. Po drugie, kierujący, który nie zachowa bezpiecznego odstępu, w skrajnych przypadkach może też zostać potraktowany jako winny kolizji. Po trzecie - gdy policja zauważy (na żywo lub na nagraniu z kamerki bądź rejestratora) przejawy agresji drogowej, takie jak wyprzedzanie, a później hamowanie przed maską czy miganie światłami drogowymi, może skierować sprawę do sądu. Niech przykładem tego, czego nie warto robić za kółkiem, posłuży kierowca BMW, który na autostradzie A1 stracił cierpliwość.

Kierujący jechał "na zderzaku" za kobietą, która swoim tempem wyprzedała inne pojazdy zanim zjechała na prawy pas. To najwidoczniej zdenerwowało prowadzącego BMW – chwilę później wjechał przed nią i zaczął gwałtownie wytracać prędkość, zmuszając ją do hamownia awaryjnego. Dowodem było nagranie. Policja skierowała sprawę do sądu wnioskując o ukaranie kierowcy BMW grzywną 5 tys. zł i 6-miesięcznym zakazem prowadzenia pojazdów. Sąd jednak zaskoczył, bo orzekł aż 10 tys. zł kary i 8-miesięczny zakaz. Kara może być więc znacznie bardziej dotkliwa, niż początkowo się wydaje.

Jak policja sprawdza odległość między pojazdami?

W walce z kierowcami, którzy nie potrafią zachować bezpiecznego odstępu, policja używa całego arsenału nowoczesnego sprzętu. Obecnie, flagowym urządzeniem drogówki są laserowe mierniki LTI 20/20 TruCam. Urządzenia te jako jedyne tego typu w policji dysponują funkcjonalnością pomiaru odległości między pojazdami. – Tryb odległość pomiędzy pojazdami jest stosowany do ujawniania wykroczeń polegających na zbyt bliskiej jeździe w stosunku do poprzedzającego pojazdu. Tryb ten rejestruje prędkość obu pojazdów oraz odległość między pojazdami w sekundach i metrach. To opatentowane przez firmę LTI, jedyne takie rozwiązanie na świecie – wyjaśnił Robert Opas z KGP. Do kontroli odległości między pojazdami mundurowi wykorzystują obecnie również drony. Te potrafią znacznie więcej - ich kamera dostrzeże również korzystanie z telefonu lub jazdę z niezapiętymi pasami bezpieczeństwa.

Policja / fot. Policja w Turku