Zielona strzałka - sygnalizator S-2

Zielona strzałka występuje na skrzyżowaniach w calej Polsce. Choć sygnalizator S-2 znika z niektórych miejskich skrzyżowań, w wielu miejscach usprawnia ruch i rozładowuje zatory. Strzałka oznacza zgodę na warunkowy skręt we wskazanym kierunku, a w praktyce niemal zawsze w prawo. Oznacza ona, że przy zachowaniu ostrożności i spełnieniu warunków, możemy wjechać na skrzyżowanie na czerwonym świetle.

OBSERWUJ kanał Dziennik.pl na WhatsAppie

Reklama

Kierowcy nie pamiętają lub często świadomie ignorują jeden z podstawowych obowiązków, który określa rozporządzenie Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 31 lipca 2002 r., dotyczące znaków i sygnałów drogowych.

Co oznacza zielona strzałka?

Reklama

Dla kierowcy, zielona strzałka oznacza prawa i obowiązki. Choć możemy dzięki niej legalnie przejechać na czerwonym świetle i wykonać manewr warunkowego skrętu, możliwość ta jest obwarowana kilkoma obowiązkowymi czynnościami. Kierowca, który chce skorzystać ze strzałki musi:

  • ustąpić pierwszeństwa wszystkim innym uczestnikom ruchu (w tym pieszym)
  • upewnić się, że przejazd będzie bezpieczny dla innych osób znajdujących się na drodze
  • przed wjazdem na skrzyżowanie zatrzymać pojazd całkowicie - do momentu unieruchomienia kół
Sygnalizator z zieloną strzałką / Policja / materiały prasowe

I to właśnie ten ostatni punkt sprawia kierowcom największe problemy. Uczestnicy ruchu często ignorują fakt, że zielona strzałka w praktyce jest równoznaczna znakowi "stop".

Zielona strzałka i ukryty zakaz

Można więc powiedzieć, że zielona strzałka (sygnalizator S-2) zawiera ukryty zakaz wjazdu na skrzyżowanie bez zatrzymania się przed drogą z pierwszeństwem. W praktyce, taki sygnał wymusza często nawet dwukrotne zatrzymanie. Bezwzględnie musimy zrobić to przed sygnalizatorem czyli najczęściej przed przejściem dla pieszych. Zazwyczaj, wjazd na drogę poprzeczną (który wymaga ustąpienia pierwszeństwa innym pojazdom) również wymaga zatrzymania, choć nie jest ono wymagane przepisami - jeśli upewnimy się, że naszym manewrem nie spowodujemy niebezpieczeństwa, nie musimy zatrzymywać pojazdu.

Znajomość przepisów w tej kwestii jest mizerna. Niektórzy kierowcy nie tyle zapominają, co wcale nie wiedzą, że zatrzymanie przed zieloną strzałką jest obowiązkowe. Bywa, że w swojej niewiedzy są bardzo pewni siebie - trąbią i pospieszają prawidłowo jadący, zatrzymujący się przed sygnalizatorem S-2 samochód. Nie warto jednak ulegać presji - za złamanie omawianych w tym tekście przepisów grozi bowiem nie tylko mandat. Przepis, który mówi o obowiązku zatrzymania pojazdu wynika z troski o niechronionych uczestników ruchu i ma na celu poprawę bezpieczeństwa pieszych. Chodzi bowiem o to, że widoczność dla kierowcy auta dojeżdżającego do skrzyżowania ze strzałką jest bardzo ograniczona - zatrzymanie ma dać szansę na to, by ocenić, czy naszym manewrem nie spowodujemy zagrożenia dla innych pojazdów, pieszych i rowerzystów na drodze.

Zielona strzałka / Materiały prasowe / Policja

Niezatrzymanie na zielonej strzałce - jaki mandat?

Rozprawianie na temat bezpieczeństwa ruchu nie odstrasza jednak równie skutecznie, co wizja mandatu. Jaka kara może dotknąć kierującego, który potraktuje zieloną strzałkę jak zielone światło i pewnie wjedzie na skrzyżowanie bez zatrzymania? W takim wypadku kierujący naraża się na mandat wynoszący 100 zł, a także 6 punktów karnych.

Osobno i znacznie wyżej "wyceniony" został wjazd na skrzyżowanie po tym, jak zielona strzałka zgaśnie. Wysokość mandatu wynosi w tym przypadku 500 zł, a na konto trafia 6 punktów karnych - przewinienie jest traktowane jak wjazd na skrzyżowanie na czerwonym świetle.

Kontrola drogowa, policja, mandat / Materiały prasowe / Policja

Przyzwyczajenia kierowców skutkują mandatem

Dlaczego kierowcy masowo łamią przepisy dotyczące zielonej strzałki? To złe nawyki, które najprawdopodobniej biorą się z tego z tego, że przepisy dotyczące zielonej strzałki nie są egzekwowane tak stanowczo, jak te dotyczące np. nadmiernej prędkości. Zmotoryzowani, którzy uprawnienia uzyskali już jakiś czas temu mogą pamiętać, że kiedyś zamiast strzałek, na sygnalizatorach umieszczane były tabliczki ze strzałką, które w mniemaniu kierowców zezwalały na skręcanie w prawo bez zatrzymania i w dowolnym momencie.

Przyzwyczajenia kierowców wyjaśniają też, dlaczego zielone strzałki znikają z ulic miast. Skąd taka zmiana? Przede wszystkim jest to zasługa coraz bardziej skomplikowanych systemów sterowania ruchem i adaptacyjnej sygnalizacji, która ma sterować ruchem tak, by wyeliminować potrzebę udzielania zgody na warunkowy skręt. Drugą kwestią jest bezpieczeństwo - kierowcy tak licznie nie stosują się do przepisów i powodują zagrożenie tak często, że w trosce o bezpieczeństwo i wygodę pieszych zielone strzałki demontowane są z sygnalizatorów.

Kontrola drogowa, prawo jazdy / Materiały prasowe / Policja