Mały booster, duże możliwości

Myślisz "booster do awaryjnego uruchamiania silnika", oczami wyobraźni widzisz Mirka-handlarza taszczącego pod pachą wielką maszynę za pomocą której zaraz przywróci do życia tego Passata stojącego w rogu komisu? I słusznie, takie profesjonalne boostery nadal są w użyciu i sprawdzają się właśnie w trakcie wytężonej pracy, gdy trzeba postawić na nogi kilka, kilkanaście aut jedno za drugim. Sęk w tym, że zwykłemu zjadaczowi chleba taki sprzęt do niczego potrzebny nie będzie: jest drogi, duży i niewygodny. Ale są i dobre wiadomości: od dobrych paru lat na rynku dostępne są urządzenia, które każdego z nas mogą przynajmniej na chwilę zmienić w Mirka niosącego pomoc rozładowanemu akumulatorowi. To powerbanki z funkcją boostera.

Sensowny sprzęt tego typu kosztuje zazwyczaj od ok. 300 do 800 zł i ma sens o tyle, że awaryjne odpalanie auta z padniętym akumulatorem jest tylko jednym z jego licznych zastosowań. W zależności od typu i pojemności taki powerbank naładuje też np. laptopa i telefon oraz zasili przenośną lodówkę, dobrze sprawdzi się w sytuacjach, gdzie nie ma dostępu do prądu (biwak, kemping etc). I to właśnie uniwersalność stanowi o sile tych w sumie niewielkich urządzeń.

Reklama

Powerbank z funkcją boostera: ile kosztuje, jakie ceny? Sprawdzaj parametry!

Reklama

A propos siły – jak to możliwe, że tak niewielkie urządzenie poradzi sobie z awaryjnym rozruchem nawet dużego diesla? Przecież ma stosunkowo niewielką pojemność (zazwyczaj 6000-20 000 mAh) w stosunku do pojemności akumulatora w samochodzie? Owszem, tyle tylko, że kluczowy jest w tym wypadku prąd rozruchowy, a te małe pudełka pod tym względem często wypadają zaskakująco dobrze: te tańsze dysponują szczytowym parametrem na poziomie 300 A, te droższe – nawet ponad 900 A. Uwaga: ważny jest też "ciągły" prąd rozruchowy, ale tu nadal mówimy o wartościach rzędu 150-600 A.

Mały booster, duże możliwości / Shutterstock

Efekt jest taki, że powerbank booster o dużej pojemności będzie w stanie uruchomić co najmniej kilka aut (a nawet… kilkanaście; coraz częściej korzystają z nich więc też profesjonalni handlarze) i nadal nie powinien wykazywać wielkich oznak zmęczenia. A jaki sprzęt wybrać? Kilka kwestii, poza ceną, ma dość duże znaczenie.

Powerbank z funkcją boostera: o tym musisz pamiętać

Po pierwsze, rodzaj ogniw. Niezłe są litowo-jonowe, choć fachowcy są zgodni, że jeśli budżet pozwala, to lepiej wybrać sprzęt wyposażony w ogniwa litowo-polimerowe. Po drugie – zaciski (żabki). Znacznie lepiej sprawdzą się te w pełni miedziane. Po trzecie: zabezpieczenia. Aby w ferworze walki niczego nie popsuć, ani nie zrobić groźnego w skutkach zwarcia, lepiej wybrać sprzęt wyposażony w odpowiednie zabezpieczenia. Uwaga: warto dokładnie czytać parametry, bo producenci boosterów często podają ograniczenia maksymalnej pojemności silnika (może być różna dla benzynowego i diesla), jaki dany sprzęt jest w stanie uruchomić.

Mały booster, duże możliwości / Shutterstock