Ford Puma po liftingu - pierwsza jazda

Crossover Forda wraca w nowej odsłonie. Puma to mały model, który stylem i prowadzeniem zaskarbił sobie sympatię kierowców. Na co narzekali klienci? M.in. na wnętrze, które wyjęte żywcem z Fiesty, nie przystawało do klasowych rywali. Ford skupił się więc głównie na przeprojektowaniu kokpitu, choć lifting wprowadził również garść innych nowości. Czym różni się Ford Puma po liftingu od swojego poprzednika i jak sprawdził się w czasie pierwszych jazd w górach?

Nowy Ford Puma już w salonach

Reklama

Widok nowej Pumy w lusterku wstecznym jeszcze bardziej przywodzi teraz na myśl Maserati Grecale. Mały crossover Forda nie od dziś porównywany jest do wielu luksusowych i droższych SUV-ów, co można uznać za komplement w stronę designerów. Puma doczekała się lekkiego przestylizowania przedniej części nadwozia, choć o rewolucji nie ma mowy. Udany projekt pozostał zgrabny, proporcje nie zostały zachwiane, a odmiana ST Line X widoczna na zdjęciu, nadal prezentuje się całkiem zadziornie. Szkoda, że końcówka układu wydechowego jest teraz skrzętnie ukryta pod zderzakiem - w poprzedniku była wyraźnie widoczna i ładnie wyeksponowana.

Zmniejszyła się również liczba chromowanych elementów nadwozia, w ofercie pojawiły się nowe wzory felg, a do palety odcieni zawitał widoczny na zdjęciach kolor Cactus Grey. Nadwozie przeszło jedynie delikatne zmiany, czego nie można powiedzieć o wnętrzu. To właśnie w kokpicie miała miejsce pożądana przez klientów rewolucja. Jaki jest efekt końcowy tych zabiegów?

Ford Puma - lifting / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Reklama

Ford Puma 2025 - wnętrze

Deska rozdzielcza została zaprojektowana od nowa. Pojawiły się tu nowe fotele, w centralnym miejscu kokpitu umieszczono wielki ekran, a cyfrowe zegary nie są już schowane pod daszkiem. Przesuwany podłokietnik, nowy system SYNC 4, wygodniejsza ładowarka bezprzewodowai więcej możliwości konfiguracji wirtualnych zegarów ucieszą kierowców. Nie wszystkie zmiany przypadną jednak do gustu.

Główne zastrzeżenie dotyczy kierownicy, która z małego, poręcznego koła zmieniła się w udziwnioną, dwuramienną i… niemalże kwadratową. Wieniec jest cienki, leży w dłoniach gorzej od tego, który znamy z poprzednika. Nawet na zdjęciach uwagę zwraca wielkość kierownicy. Co tu się wydarzyło?

Ford Puma - lifting / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Ford Puma - lifting / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Nowe materiały wykończeniowe w większości są niezłej jakości. Solidny montaż sprawia z kolei, że podczas jazdy kokpit nie wydaje niepożądanych dźwięków. Nowe fotele nie rozpieszczają wygodą (czuć, że nie są przesadnie obszerne), ale są w zupełności wystarczą do miejskich podróży. SYNC 4 działa z kolei żwawo i bez zająknięcia bezprzewodowo obsługuje Apple CarPlay. Na szczycie deski rozdzielczej znajdziemy również soundbar systemu B&O, którego dźwięk jest przyjemny dla ucha.

Nowy Forda Puma - silniki

Gama jednostek napędowych nowej Pumy stoi 1-litrowymi silnikami EcoBoost Hybrid. Bazowy wariant 1.0 EcoBoost Hybrid 125 KM łączony jest z manualną, 6-biegową skrzynią lub 7-stopniowym automatem. Mocniejsza wersja 155 KM dostępna jest wyłącznie z przekładnią dwusprzęgłową. Na szczycie gamy stoi wariant ST. Pod maską nie znajdziemy już 1,5-litrowego silnika. Teraz, 170-konna Puma ST napędzana jest 1-litrową jednostką. Ona również dostępna jest wyłącznie ze skrzynią automatyczną.

Ford Puma - lifting / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Ford Puma po liftingu - wyposażenie

Bazowa wersja wyposażenia Titanium jest teraz lepiej wyposażona. Lista standardowych udogodnień wydłużyła się i zawiera teraz m.in. przyciemniane tylne szyby, czujniki parkowania z tyłu, reflektory Full LED ze światłami do jazdy dziennej i światłami mijania wykonanymi w technologii LED, tylne światła LED czy kamerę cofania. Standardem jest także 12-calowy dotykowy ekran systemu SYNC4 z nawigacją, bezprzewodową obsługą Android Auto i Apple CarPlay oraz 12,8-calowy konfigurowalny cyfrowy wyświetlacz na tablicy zegarów. Dopłacać nie trzeba również za automatyczną klimatyzację, oświetlenie ambientowe czy tempomat z inteligentnym ogranicznikiem prędkości.

Systemy wspierające kierowcę zostały dostosowane do unijnych norm - standardem jest teraz m.in. system ostrzegania o przekroczeniu prędkości. Dodatkowe wyposażenie dostępne jest w typowych dla Forda pakietach. W jednym z nich znajdziemy nowe reflektory matrycowe, po raz pierwszy dostępne w Pumie.

Ile kosztuje Ford Puma? Cena

Ile kosztuje Puma po liftingu? Cena modelu w najtańszej odmianie została skalkulowana na 99 900 zł. Najtańsza Puma z automatem to wydatek 113 860 zł, a odmiana ST wyceniona została na 148 560 zł. Tak prezentuje się pełny cennik crossovera po liftingu:

Silnik Skrzynia biegów Titanium ST Line ST Line X ST
1.0 EcoBoost Hybrid 125 KM Manualna, 6-biegowa 99 900 zł 109 160 zł 114 960 zł
1.0 EcoBoost Hybrid 125 KM Powershift A7 113 860 zł 117 360 zł 123 160 zł
1.0 EcoBoost Hybrid 155 KM Powershift A7 - 120 660 zł 126 460 zł
1.0 EcoBoost Hybrid 170 KM Powershift A7 - - - 148 560 zł

Nowa Puma została zmodernizowana niemalże na życzenie klientów. Choć nie wszystkie zmiany we wnętrzu można zaliczyć na plus, kokpit stał się teraz nieco bardziej dojrzały i efektowny. Mocne strony takie, jak pewne prowadzenie czy praktyczny bagażnik z 80-litrowym schowkiem MegaBox nadal będą kusić. Czy ten zapał ostudzą nowe ceny modelu? Okaże się już niebawem - zamówienia na nowy model są już otwarte.

Ford Puma - lifting / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Ford Puma - lifting / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Ford Puma - lifting / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Ford Puma - lifting / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Ford Puma - lifting / dziennik.pl / Maciej Lubczyński