W skład krajowego systemu zarządzania ruchem wejdą m.in. detektory ruchu, czujniki nacisku, kamery przemysłowe, elektroniczne tablice zmiennej treści i wagi preselekcyjne dla tirów. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad będzie podglądać kierowców, ale też oddziaływać na ich zachowanie – przez elektroniczne komunikaty na bramownicach nad jezdniami. System będzie informował np. o zajętości miejsc na MOP-ach. Ma być aktualizowaną online bazą informacji o sytuacji na drogach, która posłuży m.in. do planowania kolejnych inwestycji. Część danych - np. o bieżącym natężeniu ruchu - będzie dostępna online dla kierowców, co ułatwi planowanie podróży.
- Krajowy system zarządzania ruchem będzie stanowił przydatne narzędzie monitoringu, reagowania w sytuacjach awaryjnych i bazę aktualizowanych na bieżąco danych o zachowaniach kierowców – mówi Michał Beim z Instytutu Sobieskiego. Zaraz dodaje jednak: – Dla GDDKiA będzie stanowił nową jakość zarządzania ruchem, ale na pewno nie przyniesie tak widocznych i namacalnych efektów jak systemy zarządzania ruchem np. w Gdańsku i Poznaniu. Te są w stanie zwiększyć przepustowość ulic nawet o kilkanaście procent. Na autostradach ten efekt nie wystąpi, bo tam z zasady nie ma problemów z przepustowością.

Czapa "wielkiego brata"

W studium wykonalności z 2012 r. koszty systemu określono na ponad 600 mln zł. GDDKiA zastrzega, że kwota może się zmienić, bo opracowanie będzie jeszcze aktualizowane. Pakiet specyfikacji technicznych powstanie we współpracy z potencjalnymi dostawcami. Drogowy „wielki brat” będzie powstawał etapami. Plan zakłada, że istniejące i planowane regionalne centra sterowania – m.in. w Strykowie, Opaczy i we Wrocławiu – zostaną nakryte czapą przetwarzającą dane dla całej Polski. Wdrożenie tego przedsięwzięcia potrwa kilka lat, a machina właśnie rusza.
Reklama
– Przetarg na nadzór, tzw. inżyniera kontraktu, powinien zostać ogłoszony w tym roku. Zamówienie zostanie podzielone na kilka mniejszych projektów. Pierwsze przetargi wykonawcze na elementy systemu pojawią się w 2014 r. Specyfikacja będzie miała charakter otwarty, przez co nie zwiążemy się z konkretnym producentem – mówi dyrektor Tomasz Janikowski z GDDKiA, który odpowiada za centrum sterowania w Strykowie.
Teraz trwają prace nad architekturą informatyczną systemu. – Zakładamy uniezależnienie się od jednego dostawcy technologii. Inwestycja zostanie podzielona na moduły wdrożeniowe, które umożliwią otwarty dostęp dla dostawców technologii. Do realizacji każdego modułu będą mogły być zastosowane różne urządzenia, o ile zapewnią odpowiednie parametry jakościowe – usłyszeliśmy w GDDKiA.

Stryków jak Houston

Jak się dowiedzieliśmy, duże szanse na ten kontrakt ma Siemens. Powód – niemiecki gigant wyposażał w latach 2011–2012 centrum zarządzania ruchem w Strykowie, które obsługuje obecnie ponad 100 km autostrady A2 ze Strykowa do Konina. Obiekt jest przezywany w GDDKIA "drogowym Houston" i jest częścią obwodu utrzymania autostrady A2, którego budowa kosztowała 56 mln zł.
Jezdnia A2 jest naszpikowana pętlami indukcyjnymi (mierzą natężenie ruchu na jezdniach), a w jej rejonie znajdują się 43 kamery telewizji przemysłowej, 10 stacji pogodowych (mierzą temperaturę, a nawet zasolenie nawierzchni zimą), 14 tablic tekstowych do wyświetlania komunikatów dla kierowców.
W przyszłym roku centrum w Strykowie ma objąć trzy kolejne odcinki tras: A2 ze Strykowa do Warszawy, A1 ze Strykowa do Torunia i S8 w województwie łódzkim.