Do września Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad rozpisze przetargi na budowę przy autostradach A1, A2, A4 oraz drogach szybkiego ruchu miejsc obsługi podróżnych (MOP). Istnienie MOP-ów to – zgodnie z przepisami – jedno z głównych kryteriów, jakie muszą spełniać płatne odcinki autostrad.

Będzie 100 MOP-ów

Harmonogram uruchamiania punktów obsługi jest napięty. W 2009 r. działało tylko 29 tego typu obiektów, w zeszłym roku ich liczba wzrosła do 32. Tymczasem plan zakłada, że w 2015 r. przy polskich autostradach będzie już 100 takich punktów.
Przyznanie do września tylu nowych lokalizacji pod stacje wpłynie na układ sił na rynku paliw. Wszystko wskazuje, że rynek stacji autostradowych zostanie rozparcelowany w wyjątkowo ekspresowym tempie. Nic dziwnego, że zapowiada się ostra walka. W szranki stanęli wszyscy najwięksi gracze – Orlen, Lotos, Shell, BP a nawet Statoil, który dotąd jako jedyny nie miał MOP-ów.
Reklama
– Mamy już stacje przy drogach szybkiego ruchu m.in. w miejscowościach Mostki i Stok, ale nie przy autostradach. W bieżącym roku zamierzamy uczestniczyć już w przetargach na MOP-y – zapowiada Rafał Gostyński, dyrektor ds. rozwoju sieci Statoil Poland.
Na razie liderem jest PKN Orlen. Płocka spółka ma 22 stacje tego typu. Jej przedstawiciele nie ukrywają, że budowa MOP-ów to dla koncernu istotny element strategii rozwoju sieci. Grupa Lotos ma ich o połowę mniej. Na rynek ten dosyć niedawno weszły też Shell i BP. Pierwsza sieć ma sześć stacji, druga – dwie.
W poniedziałek GDDKiA przeprowadziła kolejny przetarg na miejsca obsługi podróżnych. – Wybieraliśmy wykonawców dla czterech obiektów na A4. Przetarg nie został rozstrzygnięty – mówi nam Artur Mrugasiewicz z GDDKiA.
Jak ustaliliśmy, niemal pewne jest, że wybrane zostaną oferty BP, Orlenu i Lotosu.
Od początku tego roku podpisano tylko dwie umowy na dzierżawę MOP. – Chodzi o lokalizacje Markuszów-Północ i Markuszów-Południe przy S17 koło Lublina – wyjaśnia Mrugasiewicz. Prawdziwy wysyp kolejnych kontraktów spodziewany jest w wakacje. Zaplanowano przetargi na MOP-y przy drogach A1, A2, A18, S3, S11 i S17.

Wysoka sprzedaż paliwa

Autostrady to dla firm paliwowych najatrakcyjniejszy kawałek rynku. – Ten stosunkowo nowy sektor jest duży, perspektywiczny i bardzo chłonny – mówi nam przedstawiciel jednego z największych koncernów.
Szacuje się, że średnia sprzedaż paliw na typowej stacji w Polsce sięga 2 mln litrów rocznie. Tymczasem stacje autostradowe są w stanie generować sprzedaż na poziomie 5 mln litrów, podobnym jak uważane za najbardziej opłacalne stacje przymarketowe.
Ceny na tego typu obiektach są jednak znacznie wyższe niż w marketach. Jak tłumaczy Urszula Cieślak, analityk BM Reflex, to efekt tego, że stacji na autostradach jest znacznie mniej niż na typowym mikrorynku. – Paliwo na autostradzie kosztuje z reguły powyżej średniej krajowej, ale to efekt tego, że w tych lokalizacjach działają stacje kategorii premium. Podobne ceny znajdziemy też na stacjach w dużych miastach – podkreśla.
Autostrada bez stacji – za darmo
Zgodnie z przepisami dopóki przy autostradzie nie ma miejsc obsługi podróżnych, za przejazd taką drogą nie mogą być pobierane opłaty. MOP-y powinny być lokalizowane oddzielnie dla każdego kierunku ruchu. Odległość między sąsiednimi obiektami powinna być nie mniejsza niż 15 km. Sąsiadujące MOP-y nie mogą też należeć do tego samego właściciela.
Szczegółowe kryteria, jakie muszą spełniać autostrady płatne, określa rozporządzenie ministra infrastruktury z 16 stycznia 2002 r. w sprawie przepisów techniczno-budowlanych dotyczących autostrad płatnych (Dz.U. nr 12, poz. 116). Wśród nich wymienia się system poboru opłat, a także m.in. ogrodzenie pasa drogowego autostrady, system urządzeń łączności alarmowej czy tzw. obwody utrzymania, czyli wydzielone przy drodze miejsca, w których zlokalizowane są np. magazyn soli drogowej, warsztaty, garaże oraz budynek policji autostradowej.