Czołgi sprzedają się lepiej niż samochody. Niemcy zmieniają biznes
Niemcy szybko przystosowują się do zmian. Przykład? Motoryzacja i przemysł zbrojeniowy. Największy europejski producent amunicji firma Rheinmetall w swojej działalności ma również produkcję komponentów na potrzeby przemysłu automotive. Ostatnio jednak samochody nie sprzedają się rewelacyjnie, stąd koncerny motoryzacyjne zmniejszają zapotrzebowanie na podzespoły.
Inaczej jest w zbrojeniówce – tu interes zaczyna kwitnąć i zanosi się na hossę. Szczególnie po tym jak prezydent Donald Trump stwierdził, że Europa będzie musiała zintensyfikować inwestycje w zasoby wojskowe. Sytuacja w Ukrainie oraz zamówienia spływające z innych państw również sprawiły, że zakłady sektora wojskowego niemieckiego koncernu Rheinmetall pracują na pełnych obrotach.
Amunicja zamiast części do samochodów
Dlatego żeby sprostać zapotrzebowaniu Niemcy zastanawiają się nad przestawieniem fabryk w Berlinie i Neuss z produkcji samochodowej na militarną. Oba ośrodki miałby pracować w trybie hybrydowym, przy czym z większym naciskiem na produkcję elementów zabezpieczających i części mechanicznych na potrzeby wojskowych. Wykluczono możliwość przetwarzania materiałów wybuchowych.
Czołgi Leopard 2 oraz wozy bojowe Puma i Boxer zamiast samochodów i pociągów
Rheinmetall nie jest jednym koncernem, który wyczuł biznes w zbrojeniach. Wcześniej niemiecko-francuska grupa zbrojeniowa KNDS ogłosiła, że starą fabrykę pociągów francuskiego producenta Alstom we wschodnich Niemczech (Görlitz w Saksonii) przekształci w zakład produkcji części do czołgów Leopard 2, bojowych wozów piechoty Puma oraz kołowych wozów opancerzonych Boxer. Transformacja fabryki ma zakończyć się w 2027 roku.
Koncern Alstom obecnie w Görlitz buduje samochody piętrowe i tramwaje. Sama fabryka zlokalizowana w pobliżu granicy Niemiec z Polską produkuje tabor szynowy od ponad 175 lat, od czasów cesarzy niemieckich.