W tym roku wygrałeś Suzuki GSX-R 600 Cup, jesteś zadowolony z tego osiągnięcia?
Tak, jak najbardziej. Był to bardzo udany sezon, który się zaczął od wygranej w ciężkich warunkach na Węgrzech. Zwycięstwo to cieszyło podwójnie, ponieważ w klasie 1000 wygrał mój brat Michał. Prognozowało to dobre wyniki w czasie reszty sezonu. Niestety Michał musiał uznać wyższość Sebastiana Sosny i ostatecznie zajął drugie miejsce na koniec sezonu. Ja wygrałem sześć wyścigów z siedmiu i raz byłem drugi.
Po raz pierwszy Suzuki GSX-R Cup odbywał się też na zagranicznych torach. Podobały ci się tory Pannoniaring i Slovakiaring?
Nowe tory bardzo mi się podobały. Pannoniaring to tor o zróżnicowanym stopniu technicznym, za to Slovakiaring jest piekielnie szybki. Zarówno jeden jak i drugi tor pozwalał na rozwinięcie nowych umiejętności. Tory te pokazały, kto tak naprawdę jeździ w miarę szybko i uczy się nowych konfiguracji. Puchar nigdy wcześniej się tam nie odbywał, więc szanse zawodników na zwycięstwo były takie same.
Najtrudniejszy wyścig sezonu?
Za najtrudniejszy wyścig sezonu uważam start w piątej rundzie Suzuki GSX-R Cup. Jadąc w nim na pozycji lidera w klasie 600, a w całym wyścigu będąc czwarty, wpadając w zakręt nr 2 (Sławiński) i chcąc zamknąć stawkę „przykleiłem” się do lewej strony zakrętu. Niestety mając zbyt dużą prędkość nie mogłem w żaden sposób wyhamować, co skutkowało przestrzeleniem zakrętu i tylko cudem nie uderzyłem w żadnego z zawodników jadących przede mną. Mimo, iż wyprzedziło mnie kilku zawodników podczas tego manewru, udało mi się wywalczyć drugie miejsce.
Najlepszy moment sezonu?
Zagwarantowanie sobie na przedostatniej rundzie zwycięstwa w pucharze Suzuki w klasie 600 oraz poprawienie czasu na torze Poznań aż o 4 sekundy względem poprzedniego sezonu.
Jakie wyścigowe plany na nadchodzący sezon?
Start w Pucharze Polski w klasie Rookie 600.
Jak podobała ci się nagroda za zwycięstwo w Suzuki GSX-R Cup 2011?
Z nagrody jestem bardzo zadowolony, spędziłem miło czas w tropikalnych klimatach.