Budzący emocje zapis pojawił się w specyfikacjach istotnych warunków zamówienia w niektórych przetargach typu „projektuj i buduj”. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wymaga od generalnego wykonawcy, żeby obiekt inżynieryjny, który wyjdzie spod jego ręki, budził pozytywne odczucia odbioru estetycznego. Takie zapisy pojawiły się w kontraktach m.in. na obwodnicę Marek wzdłuż trasy S8 pod Warszawą i na S19 pod Rzeszowem.
Powstaje pytanie, jakie są definicja i sposób oceny walorów estetycznych. Bo estetyka w rozumieniu zamawiającego i wykonawcy może okazać się zupełnie inna. Taka odmienność zdań bezpośrednio przekłada się na pieniądze, bo może być w przyszłości powodem naliczenia wykonawcy kar umownych - mówi DGP Dariusz Blocher, prezes Budimeksu.
Wykonawcy podkreślają, że nie powinno się budować biznesu poprzez nieprecyzyjne zapisy – na zasadzie: jakoś się dogadamy. Zapisy o pozytywnych uczuciach odbioru estetycznego nie powinny znajdować się w specyfikacji przetargowej, bo nie są merytoryczne. Mamy do czynienia ze stawianiem przez inwestora wymagań, które są niemierzalne, trudne do oceny i subiektywne – powiedział nam Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabagu w Polsce.
Oceny mogą być subiektywne, ale kryteria oceny powinny być natury obiektywnej. Tylko wtedy ocena jest swobodna, ale nie dowolna - mówi adwokat Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Dlatego inwestor powinien wcześniej wskazać, kto będzie dokonywał oceny i na podstawie jakich kryteriów. Jeśli tego nie zrobi, otwiera pole do potencjalnych konfliktów z wykonawcą - ostrzega.
Rządowy inwestor twierdzi, że przez pojęcie estetyki rozumie ogólnie przyjętą staranność. Estetyka jest pojęciem najbardziej obiektywnym, które ma zapewnić pozytywny odbiór obiektu. Jeżeli wszystkie elementy na obiektach inżynierskich zostaną wykonane poprawnie, to tym samym pojęcie estetyki będzie zachowane – twierdzi Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA.
Dyrekcja twierdzi, że zapis o estetyce odnosi się przede wszystkim do sposobu wykonania betonu architektonicznego, który wcześniej był już z powodzeniem stosowany przez spółki budowlane np. na moście w Kwidzynie i południowej obwodnicy Gdańska. Ponadto zapis ma dotyczyć wymagań uwzględnionych szerzej w programie funkcjonalno-użytkowym, który powinien być podstawą przygotowania ofert w przetargu.
Wykonawcy mogliby równie dobrze zakwestionować pojęcia: „odpowiednie proporcje” albo „czytelny układ konstrukcyjny”. One również, zgodnie z sugerowanym tokiem rozumowania, mogą być odbierane subiektywnie, w zależności od indywidualnego wyczucia stylu i estetyki. A do tych zapisów nie były zgłaszane żadne zastrzeżenia - mówi Jan Krynicki.
Sprawa jest przedmiotem sporu prawnego. Budimex i Mostostal Kraków w sprawie obwodnicy Marek zwróciły się do Krajowej Izby Odwoławczej. Wykonawcy twierdzą, że inwestor naruszył przepisy prawa zamówień publicznych. Protestują też przeciwko temu, że pod groźbą kar to oni – a nie inwestor – muszą odpowiadać za pozyskiwanie w terminie pozwoleń na budowę, oraz przeciwko temu, że niektóre działki potrzebne do budowy mają być przekazane już w jej trakcie. W tym przypadku KIO w piątek w całości oddaliła odwołania wykonawców. To jednak nie koniec, bo takich spraw będzie więcej.
To nie pierwszy przypadek eksperymentów w podejściu GDDKiA do estetyki. Jak się dowiedzieliśmy, Dyrekcja planuje konkurs w związku z remontem mostu Grota-Roweckiego w Warszawie, który właśnie w ramach modernizacji trasy S8 naprawia spółka Metrostav. Pomysł jest taki, żeby kierowcy zaproponowali kolorystykę elementów przeprawy, sposób iluminacji itd. Warszawski oddział GDDKiA bada w tej chwili, czy nie ma przeciwwskazań prawnych dla takiego rozwiązania i czy zgodzi się na to projektant.