Przez cały rok, codziennie, kiedy tylko ruszymy z parkingu, będziemy musieli w samochodzie zapalić światła. Wieczorem Sejm głosował nad senackimi poprawkami do nowelizacji. Ponieważ Senat nie miał zastrzeżeń, więc do wejścia przepisu w życie brakuje tylko podpisu prezydenta.
Podstawowym argumentem za wprowadzeniem całorocznego przymusu jest poprawa bezpieczeństwa. Według badań przeprowadzonych przez Komisję Europejską, jazda na światłach w dzień przez cały rok może zmniejszyć liczbę wypadków nawet o 15 proc., a wtedy liczba zabitych zmaleje o 20 proc. Jeszcze bardziej wymowne są dane dotyczące motocyklistów. Dzięki światłom liczba tragedii z ich udziałem spadłaby nawet o jedną trzecią.
Za jazdę bez świateł zapłacimy 100 złotych mandatu. Dotąd takie zasady obowiązywały tylko od października do ostatniego dnia lutego, a także w deszczowe i mgliste dni.
Specjaliści zapewniają, że wzrost zużycia paliwa spowodowany jazdą na światłach będzie niemal niezauważalny. Wyniesie ok. 5 proc. To mniej niż jazda z włączoną klimatyzacją.
W Europie jazda z włączonymi światłami przez cały rok obowiązuje między innymi w Czechach i Słowacji oraz właśnie w krajach skandynawskich.