Około 15 tysięcy pracowników Opla uczestniczyło w wiecu przed jego główną fabryką w Ruesselsheim, domagając się organizacyjnego wyodrębnienia z GM.
Jak zaznaczył GM, przy pominięciu obciążeń specjalnych ubiegłoroczna strata jego segmentu europejskiego wyniosła 1,66 mld dolarów. W roku 2007 General Motors Europe odnotował stratę operacyjną około pół miliarda dolarów wraz z obciążeniami specjalnymi, a po ich odliczeniu zysk 55 mln dolarów.
>>>Rozwód w świecie motoryzacji
Na Opla przypada 80 proc. obrotów koncernu w Europie, gdzie należą do niego również szwedzki Saab i brytyjski Vauxhall (angielski Opel). Łącznie fabryki te sprzedały w ubiegłym roku ponad 2 mln pojazdów - o 140 tys. mniej niż w roku 2007. Według zarządu GM, w 2008 roku koncern miał w europejskim rynku samochodowym udział 9,3 proc., co w porównaniu z rokiem poprzednim oznacza spadek o 0,1 punktu procentowego.
Występując na wiecu w Ruesselsheim, socjaldemokratyczny wicekanclerz i minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier obiecał wsparcie w utrzymaniu zakładów Opla, nie deklarując jednak jakiejkolwiek finansowej pomocy państwa.
Chadecka kanclerz Angela Merkel oświadczyła w Berlinie na forum stowarzyszenia prasy zagranicznej, iż pomoc publiczna dla Opla i dostawcy części samochodowych Schaeffler/Conti uzależniona jest od przedstawienia przez obie firmy wiarygodnych planów ratunkowych. Jednak na razie nie zaoferowały one niczego, co w opinii rządowych ekspertów "można by było uznać za rzeczowe i rozsądne" - zaznaczyła Merkel.
>>>Zobacz, ile stracisz na swoim aucie
Natomiast chadecki federalny minister gospodarki Karl-Theodor zu Guttenberg zarzucił kierownictwu General Motors, iż nie jest gotowe lub zdolne do przedstawienia spójnego programu ratowania Opla. W dotychczasowych dyskusjach na temat faktycznych kosztów ewentualnego usamodzielnienia się Opla wymieniano kwotę od 8 do 9 mld euro.