Nissan Townstar - test
Minivany odeszły do lamusa, a ich miejsce niemal w 100% zajęły SUV-y. Kto pamięta Volkswagena Sharana, Forda Galaxy czy Toyoty z serii Verso? Choć niełaska klientów niemal całkowicie wymazała z rynkowej mapy segment MPV, w salonach dzielnie trzymają się jeszcze kombivany, celujące w konkretną niszę - kierowców, którzy za nic mają modę na crossovery.
Nissan Townstar to przedstawiciel klasy, która proponuje największe bagażniki, praktyczne wnętrza i zupełnie "zwyczajne" wrażenia z jazdy. Choć w odróżnieniu od dawnych minivanów są to samochody bazujące na autach użytkowych, rodowód całkiem zgrabnie udaje się dziś zamaskować starannym wyciszeniem, lepszym wyposażeniem i zestrojeniem układu jezdnego, które przypomina bardziej tradycyjne osobówki niż blaszane woły robocze.
Oto najbardziej rodzinny Nissan
Townstar to bliźniak innego modelu "zaprzyjaźnionej" marki. Japończycy sięgnęli po platformę Renault Kangoo, delikatnie zmienili front, emblematy i dopasowali ofertę do swojej gamy. Efekt? Nissan zjeżdża z taśmy fabryki w Maubeuge, czyli wytwarzany jest na linii montażowej w zakładzie Renault. Wykorzystuje w 100-procentach francuskie podzespoły, ale różnice między dwoma autami są zauważalne - testowana odmiana L2, która mierzy niemal 5 metrów długości nie jest dostępna w ofercie Renault. Zróżnicowanie w specyfikacjach sprawia, że gamy obu modeli nie są w 100 procentach tożsame. Dla porównania - w Kangoo możemy mieć silnik Diesla, a w Townstarze benzynowa jednostka 1.3 turbo to jedyny wybór. Możemy za to zamówić ręczną bądź automatyczną skrzynię biegów. W testowanym aucie zastosowano tę drugą.
Nissan Townstar w dłuższym wariancie ma 4911 mm długości, a rozstaw osi wynosi 3100 mm. To już wymiary, które dają o sobie znać podczas manewrowania czy parkowania - mimo sporych gabarytów, Nissan jest zwrotny i całkiem zwinny. Dla tych, którzy nie potrzebują 7-miejscowej wygody ani potężnego bagażnika, w ofercie jest wersja o długości 4488 mm i rozstawie osi 2716 mm. Takie wymiary są już zupełnie kompaktowe i gwarantują "miejską" charakterystykę.
Nissan Townstar - wnętrze
O jakiej przestrzeni mówimy? Testowany samochód ma aż 900-litrowy bagażnik. Regularne wymiary, staranne wykończenie i roleta powierzchni boiska do piłki nożnej i taka pojemność to zestaw, którego nie znajdziemy w SUV-ach. Kufer mieści wszystko, co sobie wymarzymy, a fotele da się zdemontować, by zamienić rodzinny wóz w dostawczaka. Nawet w wersji 7-osobowej, do dyspozycji zostaje nam 500 litrów przestrzeni, a ładowność wynosi około 600 kg.
W kokpicie znajdziemy sporo schowków, praktyczną półkę zamontowaną pod sufitem, skrytkę za zegarami i liczne haczyki montażowe, które pozwolą sprytnie zagospodarować wnętrze. Gdzie wady? Jest jedna, potencjalnie istotna dla klientów "rodzinnych". Mocowania isofix są co prawda trzy, ale tylko dwa z nich znajdziemy w drugim rzędzie siedzeń. Miło, że przedni fotel jest wyposażony w uchwyty, ale o łatwym umieszczeniu trzech fotelików z tyłu możemy zapomnieć. Kanapa jest dość szeroka, dlatego 3 foteliki zmieszczą się obok siebie, ale przynajmniej ten środkowy trzeba będzie montować pasami bezpieczeństwa.
Poza tym, kabina zasługuje na wysokie noty. Cyfrowe zegary są minimalistyczne, ale czytelne. System multimedialny zapożyczony z Renault można opisać w podobny sposób. Nieskomplikowane rozwiązania poprawiają wygodę obsługi, a mnogość fizycznych przycisków i przełączników ułatwia życie, zwłaszcza w warunkach rodzinnych podróży. Systemy bezpieczeństwa informujące o przekroczeniu prędkości można wyłączyć dwukrotnym naciśnięciem guzika po lewej stronie od kierownicy.
Nissan Townstar - silnik, osiągi, spalanie
Pod maską Nissana pracuje znana i szeroko stosowana w koncernie Renault jednostka 1.3, która w japońskiej marce nosi oznaczenie DIG-T 130 KM. Pomara ńczowy egzemplarz w prasowej specyfikacji został wyposażony w automatyczną, dwusprzęgłową skrzynię - i bardzo dobrze. Mechanizm pracuje znakomicie. Płynne zmiany biegów, fokus na oszczędność paliwa i siedem przełożeń, dzięki którym w trasie obroty pozostają niskie. Układ napędowy zapewnia wystarczającą dynamikę - w mieście trudno chcieć więcej. W trasie, po załadowaniu auta ujawni się drobna zadyszka. Jak na kombivana, Townstar jest jednak całkiem żwawy. Pierwsza setka w wariancie z automatem pojawia się na liczniku po 12,2 s, a prędkość maksymalna to 184 km/h. Nissan lubi autostradowe warunki - jest nieźle wyciszony i bardzo stabilny. Neutralne prowadzenie i zaskakująco dobra trakcja to kolejne zalety.
Podobnie jak w przypadku wnętrza, można tu jednak wskazać jedno, małe "ale". Benzynowa jednostka 1.3 o mocy 130 KM nie zawsze jest oszczędna. Spokojna jazda w trasie pozwoli osiągnąć rezultaty około 6-6,5 l/100 km, ale wystarczy pojeździć po mieście, by wynik poszybował nawet w okolice 9-9,5 l/100 km. Nissan nawet w specyfikacji mówi o spalaniu wg WLTP na poziomie 6,8-7,2 l/100 km. To nieco więcej niż typowa osobówka. Spore wymiary i kiepska aerodynamika dają się we znaki.
Nissan Townstar - cena i wyposażenie
Ile kosztuje rodzinny Nissan? Najtańsza odmiana to wydatek 127 600 zł. Samochód ze zdjęć wyceniony jest na 149 600 zł. Bazowy wariant w wyposażeniu ma m.in. podgrzewane fotele przednie, manualną klimatyzację, regulację podparcia lędźwiowego, kierownicę obszytą skórą, cyfrowe zegary z 7-calowym ekranem, system multimedialny z 8-calowym ekranem dotykowym i LED-owe lampy. Rodowód zdradzają czarne zderzaki i lusterka - taki luksus dostajemy dopiero w wersji Business Plus. Warto do niej dopłacić - lista udogodnień wydłuża się o automatyczną, dwustrefową klimatyzację, częściowo skórzaną tapicerkę, kamerę cofania, przednie czujniki parkowania, inteligentny kluczyk, stację do bezprzewodowego ładowania telefonów i elektrycznie sterowane szyby tylne.
O ile bazowy Townstar nie jest może wyceniony okazyjnie, tak bogatsza wersja o dłuższym rozstawie osi powinna znaleźć się na radarze kierowców, którzy szukają alternatywy dla crossoverów i SUV-ów. Ogromny kufer, przestronne wnętrze, niezły komfort jazdy i niemal 5-metrowy samochód w cenie dobrze wyposażonego kompaktu to uczciwy interes. Pokrewieństwo z Renault trudno uznać za wadę, a warunki gwarancji Nissana (5 lat lub 160 000 km) dodatkowo uzasadniają wyborów Townstara.