- Borsuk, Krab i nowe niszczyciele czołgów, inwestycja w HSW i fabrykę Autosan
- Borsuk dla polskiej armii, testy na poligonie i produkcja seryjna
- Borsuk wytrzymał ponad 30 wybuchów, inne państwa zainteresowane polskim BWP
- Pływający Borsuk z rozkładanym falochronem, czyli bojowy wóz w dwóch wersjach
- Borsuk z potężnym silnikiem Diesla
Borsuk jako bojowy wóz piechoty (BWP) został opracowany przez konsorcjum, którego liderem jest Huta Stalowa Wola wchodząca w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Z kolei Krab to produkowana przez HSW 155-milimetrowa samobieżna haubica, która chrzest bojowy przeszła na wojnie w Ukrainie. Teraz okazuje się, że polska zbrojeniówka zostanie dofinasowana przez rząd.
Huta Stalowa Wola w pierwszej racie inwestycji dostanie 600 mln zł na rozwój. Ten zastrzyk z gotówki oznacza m.in. rozbudowę i modernizację infrastruktury fabryki oraz maszyn używanych do produkcji pojazdów bojowych.
Borsuk, Krab i nowe niszczyciele czołgów, inwestycja w HSW i fabrykę Autosan
– Kolejna rata to będzie 1,2 mld zł, nie tylko tutaj w Stalowej Woli, ale także na przykład 100 mln zł na dokapitalizowanie Autosanu na Podkarpaciu – po to, aby można było produkować niszczyciele czołgów, dziś tak bardzo potrzebne na współczesnym polu walki – powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Flagowym produktem polskiego przemysłu zbrojeniowego są aktualnie armatohaubice Krab. Polskie siły zbrojne zamówiły dla siebie 48 sztuk tej broni.
– Stalowa Wola to produkcja Krabów. Kraby to supernowoczesne mobilne armatohaubice, które bardzo dobrze sprawdzają się na Ukrainie, na współczesnym polu bitwy. Dzisiaj zwiększyliśmy zamówienie do 48 sztuk, ale Huta Stalowa Wola jest w stanie produkować 50 Krabów rocznie – powiedział premier. – Zwiększamy produkcję maksymalnie po to, aby produkować na potrzeby polskiej armii. Będą to Kraby również przygotowywane na eksport, bo jest to produkt bardzo dzisiaj pożądany na całym świecie – dodał.
Fabryka w Stalowej Woli wytwarza także wyrzutnie rakiet Langusta, moździerze Rak, pojazdy minowania Baobab-K, szereg pojazdów inżynieryjnych, rozpoznania, dowodzenia, pojazdy transportowe oraz elementy do nich. Z deklaracji rządu wynika, że produkcja wszystkich tych maszyn bojowych zostanie zwiększona.
Jednocześnie ogromne siły HSW są kierowane na rozwój i uruchomienie produkcji pojazdu Borsuk. Projekt jest realizowany i rozwijany od 2014 roku w ramach umowy z MON. Polska konstrukcja ma zastąpić wozy BWP-1 z czasów ZSRR.
Borsuk dla polskiej armii, testy na poligonie i produkcja seryjna
Najpierw był Borsuk jako prototyp ze zdalnie sterowaną wieżą. W kwietniu 2022 roku MON zamówił cztery dodatkowe bojowe wozy piechoty. Jesienią na strzelnicy czołgowej w Orzyszu żołnierze 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej im. Zawiszy Czarnego rozpoczęli testy Borsuka w warunkach poligonowych. Próby przeprowadzono z wykorzystaniem środków bojowych podczas strzelania do celów stacjonarnych i ruchomych z postoju i z jazdy.
Resort obrony zakłada, że po zakończeniu prób w 2023 roku podpisze umowę ramową z Polską Grupą Zbrojeniową i Hutą Stalowa Wola dotyczącą seryjnej produkcji BWP Borsuk.
– Potrzeby Wojska Polskiego są bardzo duże. Znacząco przekraczają 1000 sztuk, a więc będzie to jeden z większych kontraktów zawartych z polskim przemysłem zbrojeniowym –powiedział Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej. – Trzymam kciuki za wszystkich, którzy testują BWP Borsuk. Cieszę się z tego, że wozy testowane są właśnie tu, w północno-wschodniej Polsce. W przyszłości trafią właśnie do 16. Dywizji Zmechanizowanej, w pierwszej kolejności do 15. Brygady Zmechanizowanej –podkreślił. Borsuki będą podstawowym sprzętem w 15. Brygady Zmechanizowanej obok zamówionych z Korei Południowej czołgów K2.
Borsuk wytrzymał ponad 30 wybuchów, inne państwa zainteresowane polskim BWP
– Przeprowadzono ponad 30 wybuchów w różnych miejscach wozu, by potwierdzić spełnianie przez niego warunków technicznych. Do tego Borsuk pływa – powiedział Jan Szwedo, prezes Huty Stalowa Wola i dodał, że do HSW docierają sygnały od innych państw sojuszniczych, że są zainteresowane Borsukiem. – Jesteśmy otwarci na współpracę, ale na razie skupiamy się na zamówieniu dla MON – podkreślił. Zaznaczył również, że cała Polska Grupa Zbrojeniowa pracuje nad zwiększeniem możliwości produkcyjnych, aby szybciej realizować zamówienia dla sił zbrojnych RP.
Pływający Borsuk z rozkładanym falochronem, czyli bojowy wóz w dwóch wersjach
Pojazd gąsiennicowy Borsuk został przewidziany w wersji lżej opancerzonej i z rozkładanym falochronem zdolnej pływać oraz transportu sześciu żołnierzy desantu (masa bojowa to ok. 28 ton). Trzyosobową załogę stanowi dowódca, kierowca oraz operator działa. Konstrukcja ma chronić przed ostrzałem z broni strzeleckiej, granatników przeciwpancernych oraz improwizowanych ładunków wybuchowych. Całość pomyślano tak, by w razie konieczności można było wzmocnić opancerzenie. Borsuk jest wyposażony m.in. w system przeciwpożarowy i tłumienia wybuchu, agregat prądotwórczy czy układ filtrowentylacji. Projekt uwzględnia również zastosowanie aktywnego systemu ochrony wozu.
Borsuk z potężnym silnikiem Diesla
Za napęd Borsuka odpowiada power-pack opracowany przez poznańskie Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne. Zespół obejmuje doładowany silnik Diesla V8 (Rolls-Royce Power Systems AG) o mocy 720 KM (2700 Nm momentu obrotowego), z którym zintegrowano skrzynię automatyczną o czterech biegach do jazdy do przodu i dwóch wstecznych oraz hydrauliczny mechanizm skrętu.
Borsuk na polu walki jako łowca i zabójca, armata i współosiowy karabin
Konstruktorzy chyba najbardziej dumni są z zastosowania bezzałogowej wieży ZSSW-30 polskiej konstrukcji. Opracowali ją specjaliści Huty Stalowa Wola i WB Electronics z Ożarowa Mazowieckiego. W ich ocenie to jedno z najnowocześniejszych rozwiązań tego typu na świecie. Dwa niezależne przyrządy celownicze umożliwiają pracę w systemie hunter-killer (łowca-zabójca) oraz killer-killer (zabójca-zabójca).
Jednym przyrządem działonowy niszczy cel, drugim dowódca obserwuje obszar dookoła wozu. Jeżeli zauważy nowy cel, to za pomocą trybu hunter-killer wskazuje go celowniczemu i wieża automatycznie ustawia się na jego kierunku. Z kolei tryb killer-killer aktywuje się w sytuacjach, w których dowódca nie ma czasu na przekazanie informacji o celu. Wtedy szybko przejmuje on dowodzenie i oddaje strzał. Pojazd przy wykorzystaniu pokładowych systemów uzbrojenia ma możliwość zwalczania piechoty, pojazdów opancerzonych, celów powietrznych i neutralizacji innych zagrożeń.
Borsuk i jego uzbrojenie, armata plus karabin maszynowy
Uzbrojenie zdalnie sterowanej wieży stanowi armata automatyczna z dwudrożnym systemem dosyłania amunicji Mk 44/S Bushmaster II kalibru 30 mm sprzężona z karabinem maszynowym kaliber 7,62 mm. Szybkostrzelność działa? 200 pocisków/min, a w przypadku amunicji programowalnej ABM 120 pocisków/min. Konstrukcja umożliwia też szybką zamianę armaty na kaliber 40 mm. Borsuk jest też wyposażony w podwójną wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike oraz 8 wyrzutni granatów dymnych. W trybie awaryjnym z pomocą przyjdzie dodatkowe urządzenie obserwacyjne wraz z peryskopem szerokokątnym. Wieża znajdzie też zastosowanie na kołowym transporterze opancerzonym Rosomak.
Tak szybko strzela Borsuk, czyli testy na poligonie w Orzyszu (wideo)
Borsuk dzięki kamerom i wysokiej prędkości na biegu wstecznym w razie odwrotu nie będzie musiał odwracać się tyłem - co może być zaskoczeniem dla wroga - z miejsca zagrożenia odjedzie skierowany do przeciwnika najsilniejszym pancerzem czołowym. Skuteczny zasięg armaty polskiego BWP wynosi nawet 3 km, czyli trzy razy lepiej od starego BWP-1.
Borsuk nie tylko jako bojowy wóz piechoty, aż sześć zastosowań
Borsuk to nie tylko bojowy wóz piechoty. Konstruktorzy postawili na modułowość systemu. Takie podejście otwiera przed siłami zbrojnymi szereg możliwości. Podwozie może bazą do budowy wozów dowodzenia czy wozów ewakuacji medycznej. Lista obejmuje również moździerz samobieżny 120 mm, wóz rozpoznawania skażeń i wóz zabezpieczenia technicznego.
WARAN 4x4 z Sanoka jako lekki niszczyciel czołgów z fabryki Autosan
Z kolei WARAN jest pojazdem opracowanym przez Hutę Stalowa Wola na podwoziu czeskiej Tatry. Przypominamy, że umowę na pozyskanie praw do produkcji tego pojazdu w Polsce podpisano w 2020 roku. Opancerzona terenówka została wybrana na bazę do budowy niszczyciela czołgów Ottokar Brzoza.
WARAN ma 6,2 m długości, 2,55 m szerokości, 2,7 m wysokości, a rozstaw osi wynosi 3,65 m. 5-drzwiowe nadwozie pomieści ośmioosobową załogę (2+6) z wyposażeniem. Pod pancerzem skrywa układ klimatyzacji z systemem filtrowentylacyjnym i ogrzewanie postojowe, dlatego może działać w zakresie temperatur od -32˚C do +49˚C. Do tego jest też automatyczny system przeciwpożarowy dla kabiny i przedziału silnika oraz centralny układ pompowania kół. Opony z wkładkami RunFlat umożliwiają jazdę nawet po przestrzeleniu.
WARAN 4x4 z potężnym silnikiem dzielny w terenie
WARAN wykorzystuje podwozie ciężarówek Tatra linii T815-7 (Force) i zespół napędowy opracowany przez czeską firmę. Podstawę konstrukcji stanowi centralna rama rurowa o średnicy ok. 40 cm złożona z modułów, między którymi montowane są przekładanie zębate przenoszące siłę napędową z umieszczonych wewnątrz rury wałów napędowych na wahliwe półosie. W ocenie inżynierów takie rozwiązania sprawia, że przekładnie i wały nie są narażone na uszkodzenia podczas jazdy w terenie. Modułowa konstrukcja umożliwia także łatwą rozbudowę. Pozwala np. na rekonfigurację pojazdu 4x4 do wariantu 6x6 czy 8x8, a także na wprowadzenie dodatkowych systemów. Taka architektura podwozia, stosowana w szerokiej gamie pojazdów wojskowych, ułatwia obsługę i obniża koszty eksploatacji.
Serce auta stanowi ponad 400-konny silnik Diesla 12.7 V8 sprzężony z automatyczną sześciobiegową skrzynią Allison. Układ rozpędza masywny wóz maksymalnie do 110 km/h. Napęd 4x4, podcięte zderzaki plus prześwit regulowany w zakresie od 260 do 430 mm sprawiają, że wóz potrafi pokonać przeszkodę wodną o głębokości 1,2 metra (bez przygotowania). Mur o wysokości 0,5 m lub rów szeroki na 0,9 m również nie powinny być przeszkodą. Kąty natarcia i zejścia wynoszą 45˚. Zbiornik paliwa pozwala na pokonanie dystansu 650 km na jednym tankowaniu.
WARAN 4x4 wytrzyma wybuch i ostrzał z amunicji przeciwpancernej
Auto pomyślano tak by spełniało standardy ochrony balistycznej pojazdów wg. normy STANAG 4569. Ochrona balistyczna kabiny jest na poziomie 2., co oznacza, że osłoni załogę przed ostrzałem pociskami przeciwpancernymi 7,62 mm. Konstrukcja zniesie też eksplozję miny przeciwpiechotnej pod dowolnym kołem lub pod centrum kadłuba – tu ochronę, odpowiednio na poziomie 2a i 2b wg. STANAG 4569, zapewnia m.in. dno podwozia ukształtowanie w kształcie litery V dla rozproszenie siły wybuchu. HSW uwzględnia też zwiększenie stopnia opancerzenia. Przy 2. poziomie ochrony balistycznej i przeciwminowej wóz może zabrać 5 ton ładunku. Dopuszczalna masa całkowita wyniesie 18 ton. Jednocześnie WARAN spełnia obowiązujące przepisy ruchu drogowego, stąd może poruszać się po drogach publicznych przy operacjach kryzysowych lub podczas szkoleń.
WARAN 4x4 jako lekki niszczyciel czołgów i nie tylko
Nowy pojazd miałby zastąpić przestarzałe wozy dowodzenia m.in. na podwoziu radzieckiego UAZ 469. Na tym nie koniec. Konstruktorzy postawili na modułowość systemu. Takie podejście otwiera przed siłami zbrojnymi szereg możliwości. Podwozie może być bazą do budowy innych specjalistycznych wersji, w tym: wozów rozpoznawczych np. do patrolowania granic. Spis konwersji obejmuje też wielozadaniowy pojazd sił specjalnych, wóz rozpoznania skażeń chemicznych i promieniotwórczych oraz wóz oficera łącznikowego.
W świetle podpisanej przez MON umowy ważnym atutem jest to, że podwozie nadaje się również do stworzenia lekkich niszczycieli czołgów (platforma dla systemów PPK). Na tej bazie można też tworzyć pojazdy dla patroli saperskich rozbrajających improwizowane ładunki wybuchowe (IED). Pojazd można wyposażyć również w statek bezzałogowy z możliwością sterowania wewnątrz wozu.
Produkcja w Polsce, w sanockiej fabryce Autosan, 100 mln zł inwestycji
Docelowo ten średniej klasy transporter opancerzony WARAN ma być produkowany przez HSW w Polsce, z możliwością ulokowania części wytwarzania w sanockiej fabryce Autosan, której Huta jest współwłaścicielem wspólnie ze spółką Radwar. Ogłoszona właśnie rządowa inwestycja przynajmniej 100 mln zł ma pomóc w uruchomieniu produkcji niszczycieli czołgów.