W ciągu siedmiu miesięcy 2019 roku zarejestrowano w Polsce ponad 327 tys. szt. nowych samochodów osobowych. A pierwsza połowa wakacji wcale nie była czasem leniuchowania na plaży - w lipcu na drogi wyjechało ponad 49 tys. osobówek, czyli o prawie 2,8 tys. więcej niż w lipcu 2018 r. – wylicza Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM). A jakie auta były przebojem?
O ile przestaje już dziwić wojna Toyoty ze Skodą o pierwsze miejsce. To znacznie ciekawiej wygląda sytuacja rynkowa pod względem zmiany popularności poszczególnych marek wśród polskich kierowców. Największy spadek w lipcu zanotował Fiat – włoska marka straciła niemal 49 proc. w porównaniu do lipca 2018 roku. Powodów do zadowolenia w pierwszej 20 firm nie ma też Nissan, Audi i Renault – marki pikowały odpowiednio o 25 proc., ponad 16 proc. i 15 proc.
Suzuki lepiej niż BMW i Dacia
Z letnim wiatrem poszybowało za to Suzuki – marka z Hamamatsu w lipcu 2019 roku zanotowała przeszło 63 proc. wzrostu popytu w porównaniu do analogicznego miesiąca 2018, co wynika z wprowadzenia ciekawej oferty cenowej na czas wakacji, jak i promocji firmy przez popularne nad Wisłą dyscypliny sportowe. To rekordowy wynik nie tylko na tle marek japońskich, ale też w ujęciu całego polskiego rynku - żadna firma z 35 klasyfikowanych przez PZPM nie może pochwalić się takim skokiem popularności.
Na drugim miejscu znalazło się BMW (+61 proc.), jednak za ten wynik bawarska marka musi podziękować nie kierowcom, a policji – mundurowi odebrali niedawno nowe oznakowane i nieoznakowane radiowozy. Podium uzupełniła Dacia (+57 proc.).
Według Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego w nieustannie zyskującej na popularności kategorii SUV segmentu B króluje Suzuki. W tej klasie analitycy PZPM zakwalifikowali aż trzy modele tego japońskiego producenta. W efekcie Vitara, Jimny i Ignis zdobyły dla Suzuki ponad 13 proc. polskiego rynku. Drugi pod względem udziału jest Volkswagen (12 proc.). Podium zamyka Renault, które z modelem Captur zdobyło 10 proc.
Polak lubi japońskie SUV-y
Suzuki ma jeszcze jeden powód do świętowania. Od początku 2019 roku na polskie drogi wyjechało 6460 samochodów tej marki, to 12 proc. więcej niż rok wcześniej. I podczas kiedy większość firm żyje ze sprzedaży do firm, w przypadku Suzuki proporcje są zupełnie odwrotne – na 10 japońskich samochodów, aż 6-7 kupuje "Kowalski". Przebojem jest Vitara w nowej odsłonie – po modernizacji auto zyskało nowe systemy bezpieczeństwa, lepsze materiały wykończeniowe i świeży wygląd nadwozia. W ciągu 7 miesięcy 2019 roku Polacy zarejestrowali ponad 2300 egzemplarzy tego japońskiego SUV-a, co stanowi 35 proc. sprzedaży marki. I wcale nie były to najtańsze wersje – kierowcy najczęściej wybierali bogatą odmianę Premium, a na drugim miejscu topową wersję Elegance (światła full-LED i skórzaną tapicerkę). Jeśli chodzi o silnik to niemal 8 na 10 kupujących wskazało turbobenzynową jednostkę 1.4 BoosterJet/140 KM w większości z napędem 4x4 AllGrip Select. Trzycylindrowe litrowe mechaniczne serce o mocy 111 KM na drogi wyjeżdżało najczęściej w konfiguracji z napędem na przód. Choć w wersji 4WD to jedna z ciekawszych propozycji na auto 4x4 za rozsądne pieniądze.
"Te auta są tanie w zakupie i niezawodne"
A już niebawem Suzuki planuje wprowadzić na polski rynek auta z napędem, który ma godzić dynamiczne osiągi z umiarkowanym spalaniem. Chodzi o miękkie hybrydy. Pierwsze skrzypce w takim zespole gra silnik benzynowy. Do życia obudzi go wpięty między silnik a skrzynię biegów rozrusznik-alternator, pracujący w 48-woltowej sieci. Ten układ pozwala też "żeglować" z wyłączonym sercem spalinowym i rekuperować energię podczas hamowania. Odzyskany w ten sposób prąd trafia do akumulatora.
W wywiadzie dla dziennik.pl Piotr Dulnik, prezes Suzuki Motor Poland zapowiedział, że japońska marka wprowadzi technologię hybrydową całej linii modelowej.
– Auta elektryczne są bardzo ciekawym rozwiązaniem, ale bardzo drogim. Do tego klienci mają dużo wątpliwości jeśli chodzi m.in. o żywotność baterii i eksploatację. Uważam, że najlepszym rozwiązaniem na dzisiaj są hybrydy – powiedział nam Dulnik. – Te samochody są tanie w zakupie, pozwalają na oszczędność paliwa i pozytywnie wpływają na zmniejszenie emisji CO2. Prostota konstrukcji przekłada się na niezawodność. Dlatego nasze mild hybrid, będą ewoluować do bardziej wydajnych aut z instalacją elektryczną 48V. Takie modele ciągle nie będą drogie, a spełnią wymogi zaostrzonych przepisów i zapewnią kierowcom ekonomiczną jazdę i eksploatację. To będzie trend, który czeka nas w najbliższej przyszłości – skwitował szef Suzuki Motor Poland. (CZYTAJ WIĘCEJ>>)
Kombi i SUV Suzuki z napędem spalinowo-elektrycznym
Z danych PZPM wynika również, że wśród polskich kierowców rośnie popularność "pełnych" hybryd spalinowo-elektrycznych. Tu prym wiedzie Toyota, ale z jej technologii skorzysta również Suzuki. A wszystko dzięki ścisłej współpracy obu japońskich producentów.
Przypominamy, że Toyota w swoich zakładach na terenie Dolnego Śląska zajmie się produkcją nowego silnika małolitrażowego Suzuki opracowanego do aut kompaktowych. Z kolei Suzuki dzięki współpracy z Toyotą będzie oferować auta hybrydowe, a zespoły napędowe do tego rodzaju samochodów na potrzeby rynku europejskiego powstają w Wałbrzychu. Można spodziewać się, że zlecenia ze strony Suzuki na ten napęd spowoduje zwiększenie zamówień spływających do zakładu na Dolnym Śląsku.
Współpraca Suzuki z Toyotą pozwoli pierwszej firmie poszerzyć gamę i zaoferować w Europie nowe modele samochodów z napędem hybrydowym. W efekcie w polskich salonach marki z Hamamatsu od końca 2020 roku pojawią się zelektryfikowane auta oparte na nowej Corolli kombi oraz SUV-ie RAV4. Jednocześnie dzięki temu Suzuki będzie mogło sprostać zaostrzonym przepisom, które wprowadzą mocno obniżone normy emisji CO2.