Electromobility Poland wnioskuje o miliardy. Jest zielone światło
Wniosek EMP został oceniony pozytywnie, co oznacza, że spółka odpowiedzialna za projekt Izery wraca do gry o wielomiliardowe dofinansowanie. Choć projekt polskiego samochodu elektrycznego nie został zrealizowany, a po ambitnych planach zostały dziś jedynie pozbawione podzespołów prototypy, firma ma plan na stworzenie hubu elektromobilności i budowę fabryki samochodów na Śląsku. Komitet zatwierdził listę rankingową, na której Electromobility Poland znalazło się obok innej firmy (PowerUp Hydro Tech, która chce zbudować fabrykę generatorów wodorowych i ogniw paliwowych), co w praktyce oznacza pierwszy etap w drodze do przyznania dotacji. Izera jednak wyjedzie na drogi?
EMP wnioskuje o 4,5 miliarda złotych. Choć we wniosku nie ma mowy o powrocie do projektu Izery, spółka już jakiś czas temu przyznała, że zależy jej na budowie nie tylko hubu elektromobilności, ale i rozpoznawalnej na rynku europejskim marki. Wszystko miałoby odbyć się we współpracy z globalną firmą motoryzacyjną. O jakim partnerze mowa i jakie plany ma spółka?
Izera jednak powstanie? Zwrot akcji i pieniądze z KPO
Do przyznania dotacji jeszcze długa droga, bowiem jak poinformował Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, opublikowanie listy to pierwszy etap. Kolejnym krokiem będą negocjacje warunków zaangażowania kapitałowego, a pozytywna ocena wniosku stanowi jedynie wstęp do podpisania umowy, która zakłada wypłatę miliardów.
- Decyzja NFOŚiGW to bardzo ważny kamień milowy zapewniający finansowy fundament dla realizacji inwestycji o który spółka zabiegała przez wiele lat. Decyzja ta otwiera drogę do negocjacji oraz podpisania umowy inwestycyjnej, a w kolejnym kroku zakończenia procesu montażu finansowego dla całości projektu. Nowa umowa inwestycyjna umożliwi również zakończenie negocjacji dotyczących partnerstwa strategicznego z globalną firmą motoryzacyjną- powiedział Tomasz Kędzierski, prezes zarządu ElectroMobility Poland SA.
Przedstawiciele EMP optymistycznie patrzą na dalsze etapy postępowania - jak podkreśla spółka, ocena merytoryczna bazująca na analizie technicznej i biznesowej została przeprowadzona przez niezależny zewnętrzny podmiot współpracujący z NFOŚiGW specjalizujący się w walidacji tego typu projektów. Oficjalny komunikat wyjaśnia również, że koncepcja hubu produkcyjno-rozwojowego zakłada działanie w formule, która realizuje politykę przemysłową państwa i w dłuższej perspektywie przyspiesza rozwój sektora automotive w Polsce, ale i jest optymalna z punktu widzenia komercyjnego. Mówiąc wprost - nowy projekt EMP ma na siebie zarabiać.
Jakie będą losy Izery?
Izera była jedną z najbardziej zaawansowanych prób stworzenia polskiego samochodu elektrycznego. Projekt, po zapowiedziach, prezentacji prototypu i umowie podpisanej z chińskim koncernem Geely, upadł w wyniku kolejnych opóźnień, przesunięć i konieczności dostosowywania biznesplanu do zmieniających się uwarunkowań. Projekt Izery był realizowany w tempie odpowiadającym standardom branżowym jedynie przez rok, a dokładniej od momentu podpisania umowy z Geely w ramach partnerstwa technologicznego, do zakończenia fazy przygotowawczej w listopadzie 2023 roku. W tym czasie w przedsięwzięcie zaangażowanych było kilkaset osób w biurach w Europie i Chinach.
Izera miała powstać na platformie SEA, współdzielonej m.in. z Volvo EX30 czy Smartem #1. Marka podzieliła się nawet danymi technicznymi, choć czas pokazał, że były to jedynie życzenia i prognozy oparte na tym, co proponował ówczesny partner przedsięwzięcia. Izera miała mieć napęd na tylną oś, moc 272 KM i baterię o pojemności 51 lub 61 kWh. Zakładana w projektach długość nadwozia wynosiła 4500-4750 mm, a maksymalna moc ładowania określana była na 150 kW.
O planach EMP ponownie zrobiło się głośno w kwietniu tego roku. Przedstawiciele spółki ogłosili wówczas, że wraz z globalnym partnerem chcą współtworzyć europejską markę samochodów. Samochody te miałyby być produkowane w fabryce w Jaworznie, a centrala firmy na Europę również ma znajdować się Polsce. Kwietniowe zapowiedzi podsumowane były również wyliczeniami - dzięki inwestycji na Śląsku miałby powstać lokalny łańcuch dostaw, zdolny dostarczyć nawet 80 proc. komponentów do nowego samochodu. Do tego w regionie powstałoby 20-30 tys. miejsc pracy, z czego ok. 1000 w obszarze B+R.