7 mln - tyle używanych aut wjechało nad Wisłę tylko od chwili wejścia Polski do Unii Europejskiej. Nie jest tajemnicą, że w tym potoku blachy ciężko wyłowić samochód o nieskazitelnej przeszłości. Potwierdzeniem może być najnowszy raport ekspertów Motoraportera - wynika z niego, że aż 80 proc. ofert z 2013 roku to były auta pokolizyjne, a 44 proc. miało cofnięte liczniki. Krótko mówiąc, z cudem graniczy znalezienie "passata TDI - stan apteka"…
Jak uniknąć wpadki i straty pieniędzy? Rozwiązaniem problemu może być pomysł Volkswagena - niemiecki koncern debiutuje na polskim rynku z nowym programem nazwanym "Das WeltAuto".
Program sprzedaży samochodów używanych w sieci Volkswagena, Skody i Seata - "Das WeltAuto" jest aktualnie wdrażany na polskim rynku w formie pilotażowej u dilerów w Poznaniu, Gdańsku, Warszawie, Rzeszowie, Opolu, Bielsko-Białej i Krakowie. W drugiej połowie 2014 roku, po tym gdy zostanie on dopasowany do potrzeb rynku i klientów w Polsce, zostanie rozszerzony o następne stacje dilerskie - mówi w rozmowie z portalem dziennik.pl Tomasz Tonder, kierownik do spraw PR Volkswagena.
Tonder wyjaśnia, że "Das WeltAuto" jest zupełnie nowym, globalnym programem - na polskim rynku zastąpi programy takie jak "Volkswagen Select" czy "Volkswagen z pewnej ręki".
Samochody sprzedawane w ramach programu są sprawdzane i certyfikowane w stacjach dilerskich. Wiek aut nie może przekroczyć 7 lat, ich stan musi być nienaganny, a wszelkie wykryte usterki będą musiały być usunięte przed sprzedażą samochodu.
- Wszystkie samochody zostaną objęte gwarancją, która swoim bardzo szerokim zakresem zabezpieczy klientów przed nieprzewidywanymi usterkami w okresie nawet do 3 lat od zakupu - zapowiada Tonder.
Można spodziewać się, że ceny aut sprzedawanych w sieci "Das WeltAuto" będą nico wyższe od tych z ogłoszeń internetowych. Czy warto? Chłodna kalkulacja wskazuje, że jest więcej "za" niż "przeciw" - przede wszystkim kupując auto w programie Volkswagena odpada ryzyko trafienia "niebitego golfa złożonego z trzech".