Ministerstwo zmienia zasady. Już nie unikniesz mandatu
Kierowcy unikają płacenia mandatów z fotoradarów. Żeby wykręcić się od kary np. nie odbierają listu poleconego z GITD. Niezwykle popularna stała się "metoda na Ukraińca” polegająca na wskazywaniu jako kierowcy-sprawcy nazwiska osoby zza wschodniej granicy.
Skala problemu jest poważna. Dziś udaje się wyegzekwować mniej niż 60 proc. wysłanych wezwań. Biorąc pod uwagę, że w 2024 roku ujawniono ponad 1 mln wykroczeń, to stawka jest wysoka. Dlatego Ministerstwo Infrastruktury zmieni dziurawe prawo. Czego powinni spodziewać się kierowcy?
Nowe przepisy gotowe
Obowiązek ustalenia sprawcy wykroczenia drogowego na podstawie zdjęcia z fotoradaru spoczywa aktualnie na GITD. Taki proces na podstawie obowiązujących przepisów w sprawach o wykroczenia jest czasochłonny, skomplikowany i często kończy się przedawnieniem. Stąd ministerstwo zmieni nieżyciowe procedury.
– W Ministerstwie Infrastruktury został opracowany projekt ustawy zmierzający do poprawy efektywności egzekucji kar w zakresie naruszeń zarejestrowanych przez fotoradary i inne urządzenia systemu CANARD – powiedział dziennik.pl Rafał Jaśkowski, dyrektor biura komunikacji Ministerstwa Infrastruktury.
Zmiany w przepisach będą m.in. dotyczyły doprecyzowania obowiązku wskazania kierującego pojazdem przez właściciela pojazdu. Nowelizacja ustawy – Prawo o ruchu drogowym – zdaniem przedstawiciela MI – wprowadzi mechanizmy skutecznego ścigania sprawców popełnianych wykroczeń, w tym w kierowców spoza UE. – Pozwoli to na ograniczenie przypadków, jak ma to miejsce obecnie, unikania kary za stwierdzone wykroczenie – ocenił Jaśkowski.
Trafisz na czarną listę i żegnaj się z dowodem rejestracyjnym
W myśl nowych przepisów to właściciel samochodu uwiecznionego na zdjęciu z fotoradaru czy OPP będzie miał obowiązek udowodnić, że to nie on kierował w momencie popełnienia wykroczenia i wskazać sprawcę. Jak będzie wyglądać nowa procedura?
– Właściciel pojazdu dostanie zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia i będzie miał 3 miesiące na wskazanie kierującego. Jeśli w tym czasie tego nie zrobi, wówczas zostanie nałożona grzywna za niewskazanie sprawcy wykroczenia – wyjaśnił wiceminister Stanisław Bukowiec.
Jeśli po upływie limitu 3 miesięcy właściciel dalej będzie uchylał od wskazania sprawcy, wtedy trafi na czarną listę prowadzoną przez ITD (w kolejnym kroku taki spis powstanie w CEPiK). – Przy następnej kontroli drogowej dzięki takiej adnotacji policjant będzie wiedział z kim ma do czynienia i zatrzyma dowód rejestracyjny pojazdu – zapowiedział wiceminister.
Na czarną listę trafią także zagraniczni kierowcy, którzy nie zapłacili mandatu za wykroczenie popełnione w Polsce. Przy kolejnej kontroli nad Wisłą nie dość, że obcokrajowiec będzie musiał uregulować karę, to sankcją może być również zatrzymanie pojazdu na specjalnym parkingu.
Kiedy nowe prawo wejdzie w życie?
– Projekt ustawy z powyższymi rozwiązaniami został już przedłożony pod obrady Zespołu do spraw Programowania Prac Rządu. Po uzyskaniu wpisu do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów zostanie przekazany do szerokich uzgodnień i konsultacji publicznych – powiedział nam Rafał Jaśkowski z Ministerstwa Infrastruktury. To oznacza, że zmiana przepisów może być uchwalona jeszcze w 2025 roku.
Wskazanie sprawcy za wykroczenie drogowe. Trzy opcje
Obecnie właściciel pojazdu po otrzymaniu wezwania dotyczącego wykroczenia drogowego musi w nim zaznaczyć jedną z 3 opcji. Formularz do GITD należy odesłać w ciągu 7 dni od daty odbioru listu. W piśmie ma do wyboru:
- Oświadczenie nr 1: wypełnia osoba, która kierowała pojazdem w chwili wykroczenia;
- Oświadczenie nr 2: wypełnia właściciel/posiadacz pojazdu, który wskazuje komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie;
- Oświadczenie nr 3: wypełnia właściciel/posiadacz pojazdu, który nie wskazuje lub odmawia wskazania komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie.
W oświadczeniu można odmówić przyjęcia mandatu, jednak wtedy sprawa trafi do sądu z wnioskiem o ukaranie. Wypełnione dokumenty należy wysłać do 7 dni od otrzymania listu, w przeciwnym razie sprawa również trafi do sądu.
Masz 7 dni, inaczej sprawa trafi do sądu
– Właściciel lub posiadacz pojazdu jest zobowiązany wskazać na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie, chyba że pojazd został użyty wbrew jego woli i wiedzy przez nieznaną osobę, czemu nie mógł zapobiec – powiedział dziennik.pl Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. –Kto wbrew obowiązkowi nie wskaże na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie podlega karze – podkreślił.
Jak surowej? To zależy od charakteru naruszenia. Rozporządzenie w sprawie wysokości grzywien nakładanych w drodze mandatów karnych za wybrane rodzaje wykroczeń przewiduje cztery sytuacje.
Jaka kara za niewskazanie kierowcy-sprawcy?
Jeśli sprawa dotyczy przekroczenia limitu prędkości, wówczas właściciel auta otrzyma dwukrotność wysokości grzywny, ale nie mniej niż 800 zł. Przykład: do zapłacenia jest mandat 200 zł, jednak w sytuacji niewskazania kierowcy-sprawcy sprawy nie zamknie kara 400 zł, a właśnie minimum 800 zł.
Niewskazanie kierowcy w postępowaniu w sprawach o przestępstwo to kara minimum 4000 zł. Z kolei w postępowaniu w sprawach o spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym – trzeba liczyć się z grzywną od 2000 zł w górę. Nie mniej niż 500 zł to kara za krycie kierowcy-sprawcy w postępowaniu w sprawach o pozostałe wykroczenia.