Wybory 2023. Tak politycy tracili prawo jazdy

W 2015 roku politycy uchwalili nowe prawo. W poniedziałek 18 maja Ustawa Prawo o ruchu drogowym zyskała nowy zapis, który stanowił, że kierowcy, którzy przekroczą prędkość o co najmniej 50 km/h w obszarze zabudowanym, stracą prawo jazdy na 3 miesiące. Szybko okazało się, że dla niektórych parlamentarzystów była to broń obosieczna.

Wśród tych, którzy jechali zbyt szybko i pożegnali się z uprawnieniami znaleźli się m.in. Joanna Lichocka, Donald Tusk czy Grzegorz Schetyna. Mówiąc o niechlubnych drogowych wyczynach polityków warto też przypomnieć, jak Janusz Korwin-Mikke spowodował wypadek nie posiadając prawa jazdy lub o tym, jak Jacek Kurski pędził przez miasto autem… Zbigniewa Ziobry.

Reklama
Jacek Kurski w samochodzie / Inne / Michal Rozbicki
Reklama

Joanna Lichocka straciła prawo jazdy na pustej drodze

Nieco ponad rok po wejściu w życie nowych przepisów, o ich dotkliwości na własnej skórze przekonała się posłanka PiS, Joanna Lichocka. Pod koniec wakacji rozpędziła się ona do 101 km/h na ulicy Wirażowej w Warszawie. Pusta, dwupasmowa droga skłania do mocniejszego depnięcia gazu, tymczasem ustanowiony na niej limit wynosi surowe 50 km/h. Prawo jazdy zostało zatrzymane na 3 miesiące, a na konto posłanki trafiło wówczas 10 punktów karnych.

- Mandat oczywiście przyjęłam, nie zasłaniałam się immunitetem, bo nic moje poczynania na tej słonecznej drodze z pełnieniem obowiązków poselskich nie miały wspólnego. Teraz przez jakiś czas będę jeździć rowerem, autobusami i koleją. Ale powiedzcie, czy ta pusta ulica (zdjęcie zrobiłam tuż po) czy ta trasa zasługuje na takie ograniczenie? Czy nie można by było zrobić tu ograniczenia do 80 km/h? - pytała posłanka PiS.

Donald Tusk jechał o 57 km/h za szybko

Pod koniec 2021 roku lider opozycji zapomniał się na Mazowszu. Szef Platformy Obywatelskiej stracił prawo jazdy za zbyt szybką jazdę w miejscowości Wiśniewo koło Mławy. W jego przypadku policyjny radar pokazał 107 km/h. Policjanci nie mieli wyjścia - odebrali uprawnienia i nałożyli słony (wówczas) mandat w wysokości 500 zł.

- Jest przekroczenie przepisu drogowego, jest kara zatrzymania prawa jazdy na 3 miesiące plus 10 punktów i mandat. Adekwatna. Przyjąłem ją bez dyskusji - skomentował wówczas Donald Tusk.

Grzegorz Schetyna szybszy od Tuska

Poseł KO stracił prawo jazdy w 2022 roku i jechał jeszcze szybciej od Tuska. Końcówka sierpnia okazała się dla niego pechowa - Potwierdzam, że straciłem dziś prawo jazdy na trzy miesiące. Nie zasłaniałem się immunitetem, przyjąłem z pokorą pierwszy od ponad 25 lat mandat. Byłem przekonany, że opuściłem już teren zabudowany. Popełniłem błąd. Przepraszam - podsumowałcałą sytuację poseł.

Grzegorz Schetyna jechał 123 km/h tam, gdzie wolno było jechać 50 km/h. Nałożono na niego mandat z nowego taryfikatora, co oznacza, że musiał on zapłacić 2500 zł. Polityk zebrał 10 punktów karnych. Miał szczęście, że dopuścił się wykroczenia przed 17 września 2022 roku - po tym dniu na jego konto trafiłoby 15 punktów karnych.

Janusz Korwin-Mikke stracił prawo jazdy na długie lata przed kolizją

W 2020 roku policja zjawiła się na miejscu kolizji w Otwocku. Okazało się, że Fiat, który zderzył się z ciężarówką był prowadzony przez Janusza Korwin-Mikkego. Polityk włączał się do ruchu i uderzył w prawidłowo jadący pojazd. Szybko okazało się, że prezes partii KORWiN spowodował zdarzenie nie mając ważnego prawa jazdy. Stracił je… w 2007 roku, w wyniku przekroczenia limitu punktów karnych. Nie podszedł on ponownie do egzaminu i od tego czasu jeździł bez uprawnień.

Janusz Korwin-Mikke / Shutterstock

Bartłomiej Misiewicz - drogówka nie miała litości

Były rzecznik MON i szef gabinetu Antoniego Macierewicza lubił wcisnąć gaz do dechy. Tak podał w 2017 roku tygodnik "Do Rzeczy", w którym mogliśmy przeczytać krótką notkę o zbyt szybkiej jeździe działacza PiS. 500 zł, 10 punktów i pożegnanie z uprawnieniami to konsekwencje za przekroczenie prędkości w mieście. Misiewicz nie powiedział wtedy jeszcze ostatniego słowa w kwestii drogowych ekscesów - w maju 2022 roku został zatrzymany przez austriacką drogówkę za jazdę pod wpływem alkoholu. Siadł za kółko mając około 1,5 promila alkoholu w organizmie.

Na wyróżnienie zasłużył również Jacek Kurski

Prawo jazdy za zbyt szybką jazdę w obszarze zabudowanym "automatycznie" (w rygorze natychmiastowej wykonalności) traci się dopiero od 2015 roku. Są jednak politycy, u których żyłka sportowca dawała o sobie znać już od lat. Jednym z najbardziej "utytułowanych" pod tym względem jest Jacek Kurski - były europoseł Prawa i Sprawiedliwości. Na czym polegał jeden z jego najbardziej efektownych wyczynów? W 2013 roku miał on pędzić przez Warszawę z prędkością ponad 150 km/h. Ścigali go wówczas fotoreporterzy "Faktu", którzy przyłapali go w Subaru należącym do Zbigniewa Ziobro.Tak właściciel pojazdu skomentował wyczyn kolegi - Moim zdaniem Jacek Kurski powinien za wykroczenie odpowiedzieć i być ukaranym dotkliwiej niż zwykły obywatel.