W wypadku, do którego doszło w maju w miejscowości Fort Lauderdale na Florydzie, zginęły dwie osoby: nastoletni kierowca Barret Riley i 18-letni pasażer, Edgar Monserratt Martinez. Samochód Tesla Model S z 2014 r. wjechał w betonową ścianę z prędkością 116 mph (186 km/godz.), po czym stanął w płomieniach. Własne śledztwo w tej sprawie wszczął amerykański Krajowy Zarząd Bezpieczeństwa Transportu (NTSB).

Reklama

Prawnicy reprezentujący Martineza twierdzą, że winę za pożar ponosi wada akumulatora oraz producent, który nie poinformował nabywców o związanym z nią zagrożeniu. W pozwie wskazali, że od 2014 roku w przynajmniej 12 przypadkach baterie w samochodach Tesla Model S zajmowały się ogniem po kolizji lub w czasie postoju. Stwierdzili również, że firma motoryzacyjna dopuściła się zaniedbania, ponieważ bez wiedzy rodziców wymontowała założony przez nich dwa miesiące wcześniej w innym zakładzie ogranicznik prędkości pojazdu do 85 mph.