Zobacz niezwykły motocykl Sokół 500 RS z 1937 r. Zachowały się tylko trzy sztuki. FOTO
32794 W warszawskim Muzeum Techniki i Przemysłu NOT zebrano 21 polskich motocykli, które powstały nad Wisłą od lat 30. do 80. XX wieku. "Przy prezentacji zastosowaliśmy nowatorską metodę zdjęć kompilacyjnych - to najnowszy trend w muzealnictwie. Wiszące opisy z dużą czcionką pozwoliły wyeliminować "stendy" czyli stojaki z przyklejonymi kartkami, które można potraktować jako absolutny przeżytek" - wyjaśnia Jerzy Lemański, autor wystawy. Wśród niezwykłych jednośladów można oglądać takie pojazdy jak Junak, Osa czy Sokół…

PAP / Tomasz Gzell
32795 Jak opowiadał podczas otwarcia wystawy jej autor Jerzy Lemański były lata, w których Polska produkowała 150 tys. motocykli w ciągu roku, czyli więcej niż w Anglii, Francji czy USA. Jego zdaniem z produkcji motocykli w Polsce mogliśmy być dumni. Ostatnim polskim motocyklem był WSK 125 Kos, wyprodukowany w październiku 1985 roku.

PAP / Tomasz Gzell
32796 Sokół to polski motocykl produkowany w latach 1933-1939, w Państwowych Zakładach Inżynierii (PZInż) w Warszawie. Nazwa ta pojawiła się po raz pierwszy dla oznaczenia motocykla turystycznego sokół 600 RT, następnie w 1936 roku nazwano tak produkowany już ciężki motocykl CWS M111. Maszyny sokół 1000 i 600 były najbardziej znanymi polskimi motorami przed wojną i produkowano je głównie dla polskiej armii (stanowiły etatowe wyposażenie wojska, we wrześniu 1939 roku były towarzyszem walki z najeźdźcą), dla policji oraz Poczty Polskiej. Po wojnie powrócono do nazwy, nazywając tak pierwszy powojenny polski motocykl - sokół 125 - produkowany w latach 1947-1950.

PAP / Tomasz Gzell
32797 Motocykl Sokół 200 - powstało 78 sztuk. Produkcja ruszyła latem 1939 roku, jednak wybuch II wojny światowej przekreślił plany związane z tym jednośladem. Jednak prawdziwym białym krukiem tej wystawy jest Sokół 500 z numerem silnika 002 - jeden z trzech jakie dotrwały do dziś. Co w nim niezwykłego?

PAP / Tomasz Gzell
32798 Dlaczego sokół 500 RS nie trafił do produkcji seryjnej? "PZInż oczekiwał zamówień ze strony armii. Niestety sfery wojskowe wycofały się. Brak pokaźnych zamówień równał się z brakiem decyzji o rozpoczęciu produkcji seryjnej. Nie wiemy dziś, ile prototypów powstało. Trzy, może pięć? Zachowały się trzy egzemplarze i prezentowany tutaj eksponat niewątpliwie stanowi ozdobę kolekcji Muzeum Techniki i Przemysłu NOT" - wyjaśnia Jerzy Lemański z MTiP w Warszawie.

Muzeum Techniki i Przemysłu NOT / PIOTRWANIOREK
32799 "Legenda polskiej motoryzacji, dziś powód do dumy, a pół wieku temu marzenie każdego młodego chłopaka. Pierwszy raz pokazano go w sierpniu 1954 roku, produkcja seryjna ruszyła 2 lata później w Szczecinie. Nikt wtedy nie przypuszczał, że będzie to jedyny czterosuw w historii naszej powojennej motoryzacji" - mówi Jerzy Lemański z Muzeum Techniki i Przemysłu w Warszawie. "Junak był najbardziej zaawansowanym technologicznie polskim motocyklem. Wzbudzał niebywałą zazdrość u właścicieli "wuefemek" i "wuesek". Już sam dźwięk silnika - charakterystyczny, agresywny, wynikający z dość hałaśliwej pracy rozrządu wyróżniał Junaka na tle innych konstrukcji" - opisuje Lemański.

Jerzy Lemański/MTiP Warszawa
32800 Junak M07 był eksportowany m.in. do USA, Norwegii, Finlandii, Turcji, Wenezueli. W Polsce Milicja Obywatelska używała Junaka jako jednostki pościgowej. "W kwietniu 1959 roku na poniemieckiej autostradzie pod Elblągiem pobito rekord prędkości motocyklem krajowym, (choć w wersji specjalnej) osiągając 149 km/h, co skwapliwie odnotowała Polska Kronika Filmowa." - przypomina Jerzy Lemański i wylicza, że w sumie w latach 1957-1965 powstało 91,5 tys. sztuk motocykli Junak.

Jerzy Lemański/MTiP Warszawa
32801 Skuter Osa był napędzany jednocylindrowym, dwusuwowym silnikiem o pojemności 150 ccm(moc 6,5 KM). Jednoślad rozpędzał się maksymalnie do 80 km/h. "Nowa konstrukcja z silnikiem przeniesionym do tyłu pozwalała złączyć nogi w czasie jazdy. Zaletę tego rozwiązania szybko dostrzegły… młode panie, które w spodniach jeszcze raczej rzadko chodziły, za to w spódniczkach mini - owszem." - opowiada Jerzy Lemański.

PAP / Tomasz Gzell
32802 Osę eksportowano do Indii, gdzie reklamowano ją hasłem "1500 km w ciągu 24 godzin". "Slogan powstał po próbie, jaką przeprowadzono na torze testowym FSO. "W folderze przemilczano fakt, że na większych obrotach napięcie niepokojąco wzrastało do 16V, potem urwała się linka gazu, dwukrotnie przepaliła żarówka, zatkał się gaźnik, następnie zanieczyścił iskrownik, aż wreszcie silnik prawie się zatarł" - wspomina Jerzy Lemański z MTiP w Warszawie.

Jerzy Lemański/MTiP Warszawa
32803 Na wystawie w warszawskim Muzeum Techniki i Przemysłu NOT każdy z motocykli można obejrzeć z bliska. Takie maszyny jak Sokół 1000, Sokół 200, Junak, SHL, WFM czy WSK, lub skuter Osa i motorower Komar nie są osłonięte szybami i barierkami - to prawdziwa okazja by dotknąć kawałka polskiej motoryzacji.

PAP / Tomasz Gzell
32804

PAP / Tomasz Gzell
32805

PAP / Tomasz Gzell
32806

PAP / Tomasz Gzell
32807

Muzeum Techniki i Przemysłu NOT
32808

Jerzy Lemański/MTiP Warszawa
32809

Jerzy Lemański/MTiP Warszawa
32810

Jerzy Lemański/MTiP Warszawa
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR Biznes. Kup licencję
Komentarze (10)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeKomuny to u nas nie było
nawet w tych trudnych gomułkowskich czasach do pzpr nalezała tylko niewielka część pracujących
Osły jedne !
Komuny nigdy w Polsce nie było !
NIGDY !
Bierut próbował , na szczęście mu nie wyszło
Nawet 1945 r rolnicy mieli swoje bydło , swoje pola
małe zakłady krawieckie czy szewskie nawet piekarnie i cukiernie ...też były
Nie było natomiast komuny ...tak łatwo rzucacie te hasła , najpierw proponuję wycieczkę n.p. do Korei Pół .
Czy ktokolwiek potrafi mi wytłumaczyć po co sprzedawaliśmy n.p. Celulozę Kwidzyn ?
Jeden z najnowocześniejszych zakładów tego typu w Europie !
Patologia Transformacji , to książka prof Kuźniara ( chyba nie przekręciłem nazwiska ? )
czytajcie dowiecie się jakich sztuczek używano by wyprzedać jak najwięcej !
Daj spokój. Przecież nie ma co polemizować z komunistycznym kałmukiem wychowanym w kołchozie.
Taki matoł jak "koka" (albo "kaka") jest przekonany że świat czeka świetlana przyszłość i niesłychany rozwój w każdej dziedzinie jak zlikwiduje się księży i dopuści do władzy oszalałe lewactwo. Przykładów co niemiara dostarczył ZSRR. Kraj miodem płynący.
Kaka powinna tam wyemigrować, jeśli jeszcze tam nie jest.
A tak w ogóle to na co ludziom jakieś motorki.
Do pełni szczęścia wystarczy gender, zalegalizowane kazirodztwo i tęcza przed każdym domem.