Badanie techniczne pojazdu w 2023 roku i podniesienie opłat

Badanie techniczne samochodu osobowego kosztuje dziś 98 zł, z tego po odliczeniu podatków przedsiębiorcy prowadzącemu Stację Kontroli Pojazdów zostaje ok. 60 zł. W przypadku auta wyposażonego w instalację gazową z kieszeni trzeba wyjąć 162 zł. Przegląd okresowy motocykla to 62 zł, a ciężarówki 153 zł. Stawki ustalono w 2004 roku i od tamtej pory nie drgnęły. Rosną za to koszty: rachunki za prąd, gaz i utrzymanie budynku, wynagrodzenia pracowników, wymiana narzędzi, serwis i legalizacja urządzeń.

Podniesienia opłat co jakiś czas domaga się Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów (PISKP). Właśnie sytuacja przedsiębiorców prowadzących SKP była jednym z tematów XVIII Kongresu Przemysłu i Rynku Motoryzacyjnego zorganizowanego przez Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych. Jaka stawka i warunki waloryzacji dziś interesują środowisko zajmujące się badaniami technicznymi pojazdów?

Reklama

Badanie techniczne samochodu za 430 zł? Powinno kosztować…

– Ekspert, który kalkulował koszty wykonywania badań w oparciu m.in. o wskaźniki inflacyjne i roboczogodziny stwierdził, że uczciwą ceną za badanie samochodu osobowego byłoby nawet 430 zł brutto. Dużo. Myślę, że nasza branża patrzy bardziej realistyczne na te wyliczenia i uważamy, że badanie samochodu osobowego powinno kosztować ok. 200 zł brutto – powiedział dziennik.pl Marcin Barankiewicz, prezes PISKP.

Badanie techniczne auta dużo drożej i po nowemu? Diagności odkryli karty / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Jego zdaniem przedsiębiorcy nie chcą waloryzacji, która powodowałaby 400-procentowy wzrost. Uważa jednak, że dziś podniesienie stawki do 200 zł po dwóch dekadach zamrożenia byłoby uczciwe. To jednak byłby dopiero początek zmian w opłatach dla kierowców. Kwota ta jako bazowa powinna w ocenie diagnostów podlegać corocznej waloryzacji np. o wskaźnik inflacji rocznej, jak ma to miejsce w przypadku opłat za egzaminy na prawo jazdy.

– Na początku tego roku wprowadzono do ustawy sztywne opłaty na poziomie 50 zł za egzamin teoretyczny i 200 zł za egzaminu praktyczny, ale zapisano też, że wysokość tych opłat podlega corocznej zmianie o wskaźnik inflacji. I tego elementu brakuje nam w wysokości opłat za badania. Wiec gdybyśmy wystartowali od 200 zł plus mechanizm waloryzacyjny wówczas to satysfakcjonowałoby branżę wyjaśnił Barankiewicz. Prezes PISKP wskazał jednocześnie, że poprzedni rząd wielokrotnie odbijał argumenty branży odpowiedziami, które nie znajdowały potwierdzenia w rzeczywistości.

Diagności i przedsiębiorcy liczą na nowy rząd (wideo)

– W ostatnim piśmie z resortu infrastruktury przeczytałem nawet, że skoro przedsiębiorcy prowadzący SKP podejmują i kontynuują działalność, to znaczy, że aktualna wysokość opłat jest odpowiednia – przyznał nasz rozmówca. – Mam nadzieję, że nowy rząd, który się za chwilę uformuje będzie miał zupełnie inne podejście do tej sprawy. Politycy koalicji deklarują otwarcie na sprawy przedsiębiorców i cała branża liczy na to, że te postulaty zostaną uwzględnione przez gabinet nowego premiera Donalda Tuska podkreślił.

Trwa ładowanie wpisu

Reklama

Zdaniem szefa PISKP zmiany dotyczące reformy w procedurach badania technicznego m.in. wprowadzenia fotografowania auta na ścieżce diagnostycznej czy kar dla kierowców za spóźnienie na badanie techniczne, to także zadania dla nowego ministra infrastruktury.

– Liczymy na to, że następcy wsłuchają się w głos baraży. Planujemy razem z innymi organizacjami powołać forum branży motoryzacyjnej, żeby wspólnie skierować postulaty do nowego rządu, co należy pilnie zrobić w obszarze badań technicznych – zapowiedział Barankiewicz. Czy przy nowym otwarciu jest też pomysł na walkę procederem wycinania filtrów DPF, której unikał poprzedni minister?

Koniec z wycinaniem filtra DPF? Urządzanie do kontroli kosztuje 6,5 tys. euro

– Widzimy, że w Europie jest nastawienie na ekologię, pojazdy są wyposażane w coraz nowocześniejsze systemy, które także trzeba kontrolować. Istnieją już do tego urządzenia – liczniki cząstek stałych, które pozwalają wykryć, czy pojazd ma wycięty filtr DPF. Jednak te aparaty kosztują dziś 6,5 tys. euro – wyliczył nasz rozmówca i zauważył, że SKP nie mają także urządzeń do kontroli systemów bezpieczeństwa ADAS czy coraz bardziej zaawansowanego oświetlenia LED. Potrzebne są pieniądze na inwestycje by nadążyć za rozwojem motoryzacji.

Badanie techniczne po nowemu już w połowie 2024 roku?

– Stacje utrzymują się tylko z tych opłat, które wnoszą kierowcy. Nie mają dodatkowego dofinasowania z budżetu. Zatem widząc, jak się zmienia prawodawstwo europejskie, jak bardzo zmieniają się pojazdy, chcemy podążać za tymi zamianami, dostosować się do skutecznego badania stanu technicznego tych pojazdów. Jednak bez zaplecza finansowego będzie nam to ciężko zrobić – ocenił szef PISKP. Kiedy można spodziewać się przełomu?

– Dobrze by było, gdyby zmiany w opłatach i przepisach dotyczących procedury badania technicznego nastąpiły do końca drugiego kwartału 2024 roku. Trzeba dać czas nowemu ministrowi na zapoznanie się tematem – stwierdził Barankiewicz.

Badanie techniczne auta za 430 zł? Takich zmian chcą diagności / PAP / Marcin Bielecki